kelner z twarzą brada pitta

616 89 485
                                    

w tekście jedzenie, więc polecam czytać przy lodówce. jestem ciekawa, czy potraficie zgadnąć, który deser był dla kogo.

James Devir był irytującym chłopakiem. Nie dlatego że odmawiał rzeczy, których nigdy wcześniej nikt Edwinowi nie odmówił. To malarz mógł wybaczyć i próbował zrozumieć.

James Devir był irytującym chłopakiem, bo uwielbiał ignorować Edwina, żeby sprawdzić jego reakcję.

Czasami ignorowali się nawzajem, aż któryś pękał. Jednak przeważnie malarz robił coś. I zawsze było to coś innego.

Tym razem, gdy wyszedł z łazienki, a James stał przy oknie i podziwiał ciemny zarys Matterhornu na tle czystego nieba, Edwin oparł brodę na ramieniu swojego chłopaka. Nie wywołał tym reakcji, więc przysunął twarz tak, by James czuł jego oddech na skórze i niczym kameleon wsunął mu język do ucha.

James podskoczył jak oparzony.

– Co to było?!

Zamiast odpowiedzieć, Edwin cmoknął Devira w usta. James nie zadowolił się cmoknięciem, ale zaraz po pogłębieniu pocałunku, odsunął głowę.

– Czuję swoje ucho na twoim języku.

Edwin tylko parsknął śmiechem, a kilka kosmyków wciąż mokrych włosów przykleiło się do jego twarzy.

– Mam umyć zęby?

– Tak. I pozwolić mi się umyć.

– Zmieniasz się w Glorię.

– Ty też. Ułożyłeś bieliznę w szafie.

Musieli wyjechać do Szwajcarii, żeby zauważyć, jak duży wywierają na siebie wpływ. Edwin zaniemówił z wrażenia i boso poszedł za Jamesem do łazienki.

Devirowie zbyt wiele razy odwiedzali sauny, by przejmować się nagością, o czym James uprzedził Edwina jeszcze przed lotem do Waszyngtonu. Edwin nie narzekał. Mył zęby, obserwując w lustrze, jak James wchodzi do wanny.

Pokój nie pasował ani do jego wyobrażenia, zanim dowiedział się, że hotel to stare obserwatorium, ani do jego wyobrażenia po tym, jak usłyszał tę rewelację. Na pierwsze był zbyt mało luksusowy, na drugie zbyt duży i przytulny. Pachniał drewnem, a James wspomniał coś o stylu alpejskim.

Mógłby tu zostać na zawsze.

Za chwilę mieli iść na obiad, więc Devir zrezygnował z kąpieli na rzecz szybkiego prysznica. Przynajmniej planował szybki, ale nie mógł się skupić.

– Edwin, to krępujące.

– Podobno nie krępuje cię nagość.

– Krępuje mnie sposób, w jaki patrzysz.

Wypluł pastę, żeby po umyciu zębów, uśmiechnąć się zaczerwienionymi ustami.

– Powinienem wyjść, panie Devir?

– Powinien się pan rozebrać, panie Needly.

Z uniesioną brwią Edwin rozpiął pasek i ściągnął spodnie. Zahaczył kciukiem o gumkę bokserek, nie zrywając intensywnego kontaktu wzrokowego. Czekał, aż James zmieni zdanie.

Nie zmieniał. Wszystko miało być tylko prowokacją, ale żaden z nich nie zamierzał pierwszy odpuścić.

Czerwony na twarz, z mocno bijącym sercem zsunął bokserki. Stanął tuż przed Jamesem tak, że tylko krawędź wanny oddzielała ich od siebie.

– Czy tak dobrze, panie Devir?

– Jeszcze koszula, panie Needly.

Nie chciał ściągać koszuli, więc prowokacyjnie uniósł podbródek.

Czarny JogurtOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz