53. Łowczyni: Zmierzch wilka

430 58 18
                                    


Tytuł: Łowczyni: Zmierzch wilka

Autor: Ewoile

Gatunek: fantasy

Przeczytane rozdziały: 32/36

Oceniono: 19.02.2019


Opis i pierwsze wrażenie:

Będę szczera i przyznam, że okładka bardzo mi się podoba; przemawia do mnie wszystko – jej kompozycja, mroczne kolory, a także atmosfera, jaką wytwarza. Kolor czcionki mi nie przeszkadza, ponieważ jest dobrze dobrany i nie ginie wśród krzykliwości tła. Nie mam także problemu ze stwierdzeniem, iż gdybym zobaczyła Łowczynię jako wydaną książkę (dokładnie w takiej oprawie graficznej), z chęcią bym po nią sięgnęła. Domyślam się, że kobieta na grafice jest główną bohaterką – draną. Należę do tych osób, które, sięgając po książkę, wolą wyobrazić sobie wygląd bohaterów samodzielnie już w trakcie czytania, niż sugerować się narzuconymi z góry szablonami. Okładka Łowczyni nie zdradza zbyt wiele, a twarz kobiety, mimo że jest widoczna, pozwala czytelnikowi na własną interpretację i to naprawdę cenię. Jeśli miałabym być złośliwa, mogłabym się przyczepić do braku tytułowego wilka, ale po co? Nie wszystko opisane w książce musi być na okładce; przesada nigdy nie jest dobra.

Rozproszona czerwień, ginąca w szarościach i czerni, idealnie odwzorowuje tajemnicze wnętrze, a to jest dla mnie bardzo ważne – by okładka, jej charakter, a także sama opowieść były jednością.

Przejdźmy do opisu:

"Choć Wielka Wojna zakończyła się ponad pół wieku temu, jej dzieci, zrodzone z cierpienia, nienawiści i plugawej magii, nękają ludzkość po dziś dzień. Frydry opanowały planetę, siejąc grozę i śmierć. Żaden człowiek nie mógł mierzyć się z tymi straszliwymi monstrami, dopóki nie pojawili się dranowie - specjalnie szkolone jednostki, zajmujące się tropieniem i eliminowaniem bestii.

Deidree, drana z Kharrenu, nieświadomie wplątuje się w śmierdzącą intrygę i nie lada tarapaty. Zaplątana w sieci przeznaczenia, prawdy, kłamstwa i zdrady, coraz bardziej pogrąża się w mroku. Tymczasem nad zamkniętym przed światem Hael zbierają się burzowe chmury, kolejni Opiekunowie padają ofiarami morderstw, a Camor, miasto nad miastami, podburzany przez tajemniczego człowieka, zwraca oczy ku ostatniej gildii. I choć wydawałoby się, że gorzej już być nie może, z Wielkiej Toni wynurza się Wąż, który pożreć zamierza ostatni bastion ludzkości."

Zacznę od drobnego zgrzytu, czyli sąsiedniego wystąpienia słów „zaplątana" oraz „wplątuje się". Niby nie jest to powtórzenie, ale te dwa wyrazy brzmią zbyt podobnie, więc może dobrze by było zastanowić się nad zastąpieniem któregoś z dwóch słów synonimem?

Przechodząc do samej treści: początek opisu jest wprowadzeniem nakreślającym całą sytuację oraz realia świata, w którym rozgrywa się cała akcja opowiadania. Druga część jest już bardziej konkretna, zdradza imię głównej bohaterki oraz nadchodzące kłopoty. Mimo iż pewne nazwy i informacje zostają podane na tacy, są tak opisane, że uchylają jedynie rąbek tajemnicy, nie zdradzając zbyt wiele, dzięki czemu czytelnik z chęcią oraz ciekawością zagląda do środka. Już pierwsze zdania promieniują nutą dark fantasy, przygód, podróży oraz licznych bitew, co pozwala na snucie domysłów dotyczących samej treści. Uwielbiam niekonwencjonalne nazwy i imiona, więc tymi kilkoma słowami autorka podbiła moje serce, choć z określeniami Wielkiej Wojny czy Wielkiej Toni już gdzieś się spotkałam.

Opis może nie powala na kolana, ale trzeba przyznać, że jest dopracowany i tajemniczy, co świadczy dobrze o stronie promocyjnej, której zadaniem jest zachęcenie potencjalnego czytelnika.

Recenzje na miarę - zakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz