Drodzy Czytelnicy!
Ta recenzja była dla mnie dużym wyzwaniem. Przede wszystkim dlatego, że jak ognia unikam prac z kategorii „duchowe". Mam alergię na truizmy, a błahe wywody, aspirujące do miana filozoficznych, przyprawiają mnie o ból całego ciała. Mimo wszystko, zdecydowałam się na ocenę poniższej pracy. Sceptycznie nastawiona, przystąpiłam do lektury i... wyciągnęłam wnioski, które zdumiały mnie samą.
Przed Wami:
Tytuł: Jezioro
Autor: EvelineWolf (Natdley)
Kategoria: One-shot
Standardowo, zaczniemy od opisu:
Spójrz w taflę wody Jeziora.
Ono powie Ci prawdę.
A gdy zabłądzisz,
Pomoże Ci znaleźć właściwą drogę.
Opis wywarł na mnie zupełnie pozytywne wrażenie. Jest napisany poprawnie i ładnie wprowadza czytelnika w klimat opowiadania. Za to należą się Autorce słowa uznania. Nie ukrywam, że wolałabym, aby zdradzał nieco więcej treści, jednak rozumiem, że w przypadku one-shota można być oszczędniejszym w informacje. Osobiście zapisałabym słowo „pomoże" małą literą, bo to kontynuacja zdania.
Jeśli chodzi o tytuł, uważam, że mógłby być bardziej oryginalny, by przyciągnąć uwagę czytelnika. W połączeniu z nieco niejasnym opisem, sprawia, że potencjalny odbiorca może nie spodziewać się tego, co otrzyma.
Język
Narracja pierwszoosobowa (a taka występuje w „Jeziorze") nie należy do łatwych w prowadzeniu. Dlaczego? Nietrudno o powtórzenia, niezamierzone rymy w zdaniu (końcówki czasowników zwykle się powtarzają), czy udzielenie informacji, które z punktu widzenia postaci brzmią... dziwnie. Tu podam przykład, na który czasem napotykam się nawet w wydanych książkach. Zdarza się, że bohater, będący jednocześnie naszymi „oczami", myśli o swoich bliskich, nazywając ich pełnym imieniem i nazwiskiem.
Oczywiście, zdaję sobie sprawę, że narracja pierwszoosobowa nie może być dosłownym zapisem myśli człowieka. Dlaczego? Choćby przez to, że nikt nie myśli pełnymi zdaniami. Zatem należy wysnuć wniosek, że dobra narracja pierwszoosobowa to taka, która jest kompromisem między „prawdziwymi" myślami, a literackim przedstawieniem otaczającego świata. I na tym zakończmy teorię i przejdźmy do praktyki.
Jak sprawa ma się z narracją w „Jeziorze"? Otóż zupełnie nieźle. Może nie jest idealnie (o tym za chwilę) jednak dominuje narracja logiczna, a przy tym bogata w opisy. Zgrzytnął mi jedynie następujący fragment:
Krople wody spływały na moje brązowe włosy (...)
Uprzedzam, że jestem w tej kwestii niezwykle rygorystyczna, ale wydaje mi się, że nikt nie myśli o swoim kolorze włosów, czy oczu. Brzmi to niesamowicie nienaturalnie i kojarzy mi się z opowiadaniami z niezbyt wysokiej półki. A „Jezioro", chcę to podkreślić, z pewnością do takich nie należy. To kawał porządnego tekstu (z kilkoma potknięciami), który czyta się z przyjemnością. Nie znaczy to jednak, że Autorka nie musi już pracować nad warsztatem. Musi, czego przykładem jest choćby nadużywanie zaimków, w szczególności dzierżawczych.
CZYTASZ
Recenzje na miarę - zakończone
No FicciónRóżnimy się preferencjami oraz sposobem oceniania prac, ale połączył nas wspólny cel - uczynić Wattpad lepszym miejscem. Pragniemy odpowiednio ukierunkować niepewnych swych umiejętności autorów, a użytkowników władających piórem z większym doświadcz...