Tytuł: Miętowa dama
Autor: adriananitaniteczka
Kategoria: Opowiadanie, one-shot
Miętowa dama – adriananitaniteczka
Ocena tej pracy przypadła mnie, a co za tym idzie, będzie ona rozpatrywana jako proza poetycka. Czy tekst takową jest... to wkrótce się okaże.
Po pierwszym przeczytaniu one–shota zaczęłam robić sobie notatki do recenzji. Właściwie nie wiem dlaczego, bo zazwyczaj uwagi kolekcjonuję w pamięci, ale z jakichś powodów uznałam to za lepsze rozwiązanie. Ostatecznie skończyłam z nimi po trzecim podpunkcie, więc to chyba jednak nie jest forma dla mnie.
Scena dosłowna nie jest skomplikowana, właściwie bardzo uniwersalna. Występuje w niej mężczyzna, który jedzie tramwajem i w drodze zauważa piękną, młodą dziewczynę, podziwia jej urodę i... na koniec okazuje się, że jest dużo młodsza, niż mu się wydawało, co burzy jego wyobrażenie.
Ta oszczędność fabularna sprawia, że dużo łatwiej jest odnieść się dużo szerzej do utworu. Tak naprawdę można tu znaleźć kilka dróg refleksji i to jest chyba cecha, którą najbardziej cenię w tego typu tekstach. Dla jednego interpretacja będzie bardzo zbliżona do sensu dosłownego, a ktoś inny mocno z nią popłynie (czasem za mocno), ale najważniejsze, żeby cokolwiek z lektury wyciągnąć.
Nie będę tutaj rozwodzić się nad samym przekazem metaforycznym, bo nie odczuwam takiej potrzeby. Jest to miejsce na indywidualną refleksję. Przyjrzę się natomiast samemu wykonaniu.
Jeśli chodzi o język, to był on nawet interesujący. Z jednej strony widać ten zamysł wprowadzenia języka literackiego, wyrafinowanego, pasującego do prozy poetyckiej. Z drugiej strony w tym też można dostrzec umiar, bo jednak tekst czyta się lekko i nie odczuwa się przeładowania środkami stylistycznymi czy bardziej skomplikowanymi wyrażeniami. A nawet pojawiają się pewne zabiegi wprowadzającą prostotę, ale o tym w dalszej części recenzji.
Wszystkie rozważania na temat języka w tekście sprowadzają się do postaci głównego bohatera. Przyczyną jest narracja pierwszoosobowa. Jak wiadomo, ten typ narracji sprawia, że narrator jest jednocześnie owym głównym bohaterem i to pociąga za sobą pewne skutki. Jakie? Otóż w ten sposób język narracji jest utożsamiany z językiem postaci. To sprawia, że bohater jest widziany jako osoba, która potrafi używać bardziej wyrafinowanej wymowy, która ma bogaty zasób słownictwa i z niego korzysta. Co w takim razie sprawia, że tekst jest lekki w odbiorze? Kontekst i sposób myślenia bohatera.
Już sam zachwyt bohatera nad spotkaną dziewczyną jest tak szczery, natychmiastowy, bezsprzeczny i wyolbrzymiony, że aż wywołuje uśmiech na ustach. Aż nasuwa się pytanie, w ilu to utworach pojawiał się motyw miłości/zauroczeniu od pierwszego wejrzenia? W wielu. Co w takim razie wyróżnia ten utwór? To, że uczucie naprawdę jest tylko platoniczne, ulotne, które łatwo może przeminąć. Nie ma tu żadnych motyli w brzuchu, zawrotów głowy i takich tam, nie, tutaj jest postrzeganie piękna drugiej osoby, które nie należy do jakichś nadprzyrodzonych sił, z którymi kojarzy mi się znaczna część wattpadowych romansów. To zmysły wyznaczają kierunek myśli.
Lekkości i przełamaniu tego wyrafinowanego języka sprzyjają także porównania takie jak to: ,,dziecko, które próbowało znaleźć granicę między płaczem a krzykiem, tak jak ja, gdy próbuję przyłapać lodówkę w tej krótkiej chwili, między zgaśnięciem a zapaleniem się światełka". Porównanie to jest bardzo obrazowe, odwołuje się do sytuacji bardzo przyziemnej, a przeczytawszy go, nie mogłam powstrzymać uśmiechu.
Wraz z nadejściem dokładnego opisu dziewczyny, poetyckość języka zakrólowała w tekście na dobre i świetnie oddawało to ten wyolbrzymiony zachwyt mężczyzny. Opis oczu dziewczyny najmniej mi przypadł do gustu, ale to przez to porównanie do szmaragdów, które spotyka się na Wattpadzie z taką popularnością. Swoją drogą, ciekawa jestem, dlaczego właśnie taki kolor oczu miała bohaterka — stawiałabym, że to przypadek, chociaż uwielbiam, gdy każdy szczegół wspomaga efekt docelowy.
W każdym razie cieszy mnie, że nadanie tekstowi tej poetyckości miało znaczenie. Fajnie kontrastuje to z zakończeniem. Łatwo zauważyć, że wraz z opuszczeniem tramwaju przez mężczyznę, wszystko się kończy. Życie wraca do poprzedniego stanu, a to, co wydarzyło się w drodze, przestało mieć znaczenie.
Z jednej strony przypomina mi to literaturę renesansową, w której często ta miłość platoniczna się pojawiała, choć nie miała racji bytu. Ostatecznie wszystko się kończyło. No i chociażby taki Petrarka, który również pięknie opisywał obiekt swojej miłości. Tu zostało to przeniesione do czasów współczesnych.
Z drugiej strony to zakończenie utworu można odnieść to zwykłych sytuacji życiowych. Po prostu jakiś etap został zamknięty.
Wracając jeszcze na chwilę do początku, mogłabym odnieść się do samego opisu ludzi w tramwaju. Gdzieś tam dalej pojawiło się stwierdzenie, że są tylko on i ona, a reszta zniknęła i w pewnym sensie jest to konsekwencja tego pierwszego opisu, w którym pozostali pozostają zepchnięci gdzieś w tę nieświadomość, zgniliznę, pot — to, co nie budzi zainteresowania. Dziewczyna natomiast wraz ze świeżością miętowej gumy do żucia postawiona jest w opozycji do nich już od pierwszego zdania (znowu jak przyziemne są wykorzystywane elementy!)
Jeśli chodzi o kwestie poprawnościowe, nie ma błędów, które mogłabym wytknąć, ale chciałabym się odnieść do dwóch przypadków. Pierwszy dotyczy zdania: ,,Gderające staruszki, dziecko, które próbowało znaleźć granicę między płaczem a krzykiem, tak jak ja, gdy próbuję przyłapać lodówkę w tej krótkiej chwili, między zgaśnięciem a zapaleniem się światełka, dyskutujące o idealnym kształcie brwi licealistki..." — przecinka przed ,,między" bym się pozbyła, bo właściwie to wyrażenie ,,chwila między czymś a czymś" jest całością, więc nie widzę potrzeby tworzenia dodatkowego dopowiedzenia w dopowiedzeniu.
Drugi przypadek dotyczy niejednego zdania, ale wspomnę o tym na jednym przykładzie: ,,Jego dumny łuk przecinał gładkie oblicze niczym most, zawieszony wysoko w chmurach". Dotyczy to wszystkich tych zdań z przecinkami przed imiesłowami przymiotnikowymi. Z tym nigdy sprawa nie była jasna. Niektórzy tworzą teorię, według której takie imiesłowy tworzą równoważnik zdania (tylko o dłuższej nazwie, której już tu przytaczać nie będę), inni, raczej większość, są zdania, że nic takiego nie zachodzi. Oczywiście pierwszy przypadek oznaczałby konieczność postawienia przecinka przed imiesłowem, drugi nie. Ja jestem za tą drugą opcją, bo ona jedyna jest racjonalna i możliwa do uzasadnienia. Daje też pewne możliwości, bo wtedy przecinek postawiony przed takim imiesłowem oznacza rozpoczęcie dopowiedzenia. W zdaniu powyższym jest ono, moim zdaniem, zbędne. Niemniej pozostawiam to już, Nito, Twoim rozważaniom i decyzji, jak powinny być odbierane podobne wyrażenia — kiedy pojawia się dopowiedzenie, a kiedy to wyrażenie jest na tyle spójne z resztą i powinno być widziane jako całość, aby tego przecinka nie umieszczać.
Myślę, że zbliża się już koniec mojej wypowiedzi. W ramach podsumowania mogę powiedzieć, że tekst był przyjemny w odbiorze i przede wszystkim świadomy w wykonaniu — w stylu, w doborze środków artystycznych. To się chwali. Niektóre wyrażenia czy określenia może nie są w moim guście, ale to bardziej kwestia tak częstego napotykania się na nie w tekstach wattpadowych; pisałam tu już o tych szmaragdowych oczach, jeszcze może płynne złoto mogłabym dodać. Trudno to jednak uznać za jakąś uwagę. Tekst jest spójny, przejrzysty i lekki. Mnie osobiście odpowiada kontrastowość w języku, w obrazach. Sama fabuła jest bardzo prosta, ale zamknięta. Biorąc pod uwagę całość, muszę przyznać, że jest to kawałek dobrego tekstu, mimo że chętnie znalazłabym jeszcze parę uwag (kto to widział, żeby tak pozytywną recenzję napisać...).
Na koniec — czy jest prozą poetycką? Myślę, że tak. Świadczy o tym język, refleksyjność tekstu i jego niejednoznaczność mimo prostoty.
CZYTASZ
Recenzje na miarę - zakończone
Non-FictionRóżnimy się preferencjami oraz sposobem oceniania prac, ale połączył nas wspólny cel - uczynić Wattpad lepszym miejscem. Pragniemy odpowiednio ukierunkować niepewnych swych umiejętności autorów, a użytkowników władających piórem z większym doświadcz...