Pamiętam, ścigaliśmy z nocą się

231 20 3
                                    

obudziłam się. spojrzałam na zegarek. o 8:30 miało być śniadanie, a ja obudziłam się o 8:00.

- Julka, szybko! wstawaj! - krzyknęłam

- po co? - zapytała leniwie Julka i spojrzała na zegarek.

- jest dopiero ..... po 8:00 ! dzięki Natka! - powiedziała i poszła szybko do toalety. dzisiaj ogarniałyśmy się razem, żeby zdążyć. z pokoju wyszłyśmy o 8:25. na śniadanie WRĘCZ biegłyśmy. na nasze szczęście, gdy przyszłyśmy na stołówkę, wszystkie miejsca były zajęte. spojrzałam na Julkę. zauważyłam, że ktoś pomachał ręką. to był Mateusz. podeszłyśmy.

- siadajcie, dziewczyny - powiedział Maks

- dzięki - powiedziałyśmy razem. ja oczywiście usiadłam koło Kuby, a Julka koło Maksa. od razu jak usiadłam, Kuba zapytał:

- cześć Słońce, jak się spało?

- Dobrze - odpowiedziałam. czułam na sobie wzrok innych dziewczyn. no tak! przecież nikt nie wiedział, że jesteśmy parą. reszta zespołu spojrzała na nas wzrokiem ,, o co chodzi? ''

- od wczoraj jesteśmy razem - powiedział Kuba.

- aha - powiedzieli.

- a ty Maks, chwaliłeś się już? - zapytałam

- czym? - zapytał

- randką - powiedziałam. gestami pokazał, że mnie zabije.

- o proszę! - powiedział Mateusz

- z kim się nasz Maksymilian wybiera na randkę? - zapytał Tomek

- z dziewczyną, która obok niego siedzi - powiedziałam

- o kurde, Maks! ty już z górnej półki! - powiedział Mateusz i śmiesznie poruszył brwiami. zaczęliśmy się śmiać. Julka się zarumieniła.

- a co zazdrościsz? - zapytał Maks

- może, może.... - odpowiedział mu Mateusz i zrobił minę pedofila

- sorry, byłem pierwszy - odpowiedział

- czy wy się właśnie kłócicie o Julkę? - zapytałam

- ja się z nikim nie kłócę! - bronił się Mati

- a! i życzę miłej randki.

- ładnie wybrnąłeś - powiedziałam i znowu wszyscy zaczęli się śmiać. po śniadaniu mieliśmy chwilę przerwy. na planie było napisane, że mamy teraz 3 godz. przerwy. postanowiłam, że zadzwonię do Domy i o wszystkim jej opowiem. byłam już przy pokoju i chciałam wchodzić, ale ktoś złapał mnie za rękę. odwróciłam się. był to oczywiście Kuba.

- co będziesz teraz robiła? - zapytał

- będę gadała z przyjaciółką jakieś 40 minut, a co?

- a potem? -odpowiedział pytaniem

- nic - odpowiedziałam

- dasz się zaprosić na spacer? - zapytał

- jasne, Słońce - powiedziałam i przytuliłam go.

- o której? - zapytałam pochwili.

- o 10:00

- Oki, papa - powiedziałam

- papa - odpowiedział. weszłam do pokoju. sięgnęłam po telefon i skoczyłam na łóżko. wykręciłam numer Dominiki i zaczęłyśmy rozmawiać. opowiadałam jej o wszystkim. o Kubie, o Julce

- czekaj, czekaj - przerwała mi.

- jak ta Julka ma na nazwisko?

- Nowak - odpowiedziałam

- to jest moja daleka kuzynka!

- naprawdę? 

- no tak! dasz ją?

- nie ma jej w pokoju - i opowiedziałaś jej o niej i Maksie i o tym, że są na randce.

- no to pozdrów j, jak przyjdzie

- Oki - odpowiedziałam jej i spojrzałam na zegarek. była 9:00

- słuchaj, muszę kończyć - powiedziałam do Domy

- oki, miłej randki, papa

- papa - i rozłączyłam się. podładowałam telefon, poprawiłam sobie makijaż i na moje szczęście się pobrudziłam. dokończyłam makijaż i podeszłam do szafy. ubrałam to:

wyszłam z pokoju

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

wyszłam z pokoju. czekałam na Kubę 5 minut. jaki punktualny ;-) 

- to co, idziemy? - zapytał

- jasne - powiedziałam. Kuba wziął mnie na rękę i splótł nasze palce. wyszliśmy z hotelu i poszliśmy w stronę plaży. gdy weszliśmy na piasek, zdjęłam sandały. Kuba zrobił to samo. spacerowaliśmy brzegiem. 

- Kochasz mnie? - zapytałam

- najbardziej na świecie - odpowiedział

- i nie będziesz zły? - zapytałam

- za co? - był zaskoczony

- za to! - powiedziałam, ochlapałam go wodą i instynktownie zaczęłam uciekać. 

- czekaj! - krzyczał Kuba z udawaną złością. doganiał mnie. w pewnym momencie potknęłam się i ,, wleciałam'' bezpośrednio na jego ręce.

- mam cię - powiedział i mnie pocałował. było super. do czasu. ( spokojnie ;-) )

- teraz się odwdzięczę - powiedział, wziął mnie na ręce i ,, wrzucił '' do morza

- co to miało być?! - zapytałam, udając obrażenie

- ja cię tak lekko oblałam, a ty mnie tak, że jestem cała mokra! zapłacisz za to! - krzyczałam za nim i jednocześnie dusiłam się ze śmiechu. nagle na brzegu zobaczyłam wiaderko. pewnie ktoś zostawił. postanowiłam to wykorzystać. wzięłam wiaderko i zanurzyłam w wodzie, tak, ze było pełne wody. podeszłam do Kuby i wylałam całą zawartość wiaderka na jego głowę.

- teraz jesteśmy kwita - powiedziałam i wytknęłam mu język

- niech Ci będzie - powiedział. spacerowaliśmy jeszcze chwilę i zaczęliśmy iść z powrotem do hotelu...

I Nigdy Cię Nie Opuszczę....Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz