Dzisiaj wychodzę na prostą

112 11 0
                                    

(...)

dzisiaj wychodzę ze szpitala. chłopacy przełożyli spotkania w Empikach. ogólnie 1 spotkanie miało być dzisiaj, a jest za tydzień. wyszłam ze szpital razem z Kubą.zobaczyłam ekipę. powiedzieli, że z nimi przyszedł jeszcze ktoś, po czym zobaczyłam Kamila.

- Kamil! - krzyknęłam. podszedł do mnie. przytuliłam go. tak strasznie cieszę się, że żyje, że nic mu nie jest.

- cześć. - powiedział, kiedy się od niego ,,odkleiłam''.

- za 2 dni trudny dzień, co nie? - zapytał. westchnęłam. za 2 dni idziemy do sądu w sprawie Roberta. potem mam 5 dni przerwy i idę z chłopakami na 1 spotkanie do Empika.

(...)

właśnie weszliśmy do sądu. strasznie się stresuję. stoimy pod salą, w której ma się odbyć rozprawa. trochę dalej nas policja prowadziła Piotrka i Roberta. Robert uśmiechnął się do mnie.

- idziemy! - wrzasnął policjant, prowadzący Roberta.

- proszę - powiedziała Doma, podając mi butelkę z wodą.

- dzięki - odpowiedziałam, biorąc od niej butelkę. odkręciłam korek i zaczęłam pić. kiedy skończyłam, schowałam do połowy pustą butelkę do torby. nagle zza rogu wyszedł Kamil.

- hej wszystkim - powiedział.

- hej - odpowiedziałam.

- już nie mogę się doczekać, kiedy usłyszę jego wyrok. - powiedział Kamil.

- ja też - powiedziałam. Kuba spojrzał na koniec korytarza.

- cholera, jeszcze jej tu brakowało - powiedział Kuba podniesionym głosem. spojrzałam w tym kierunku. korytarzem szła Justyna. Kuba opowiedział mi o tym, co zrobiła. wyprowadziła się tego samego dnia.

- jak by nie patrzeć, ona uciekła ze mną - powiedziałam

- no tak, ale... - powiedział Kuba. nie dałam mu dokończyć.

- Kuba, spokojnie.

- dobrze, przepraszam - powiedział.

- proszę na salę. świadkowie, niech zostaną - usłyszeliśmy.

- będzie dobrze - powiedział Kuba.

- dziękuję - powiedziałam. weszłam na salę i po chwili zaczęła się rozprawa.

(...)

już po rozprawie. Robert został skazany na 25 lat więzienia bez możliwości przepustki. Piotrek będzie we więzieniu 20 lat.

- koniec tego wszystkiego - odetchnęłam z ulgą.

- proponuję grę na konsoli - powiedziała Julka.

- jestem za - powiedziałam.

- my też - powiedzieli chłopacy.

- i my - powiedziała Ania i Doma. w domu przebraliśmy się w lżejsze ciuchy i zaczęliśmy grać w GTA. było przy tym mega dużo śmiechu. nagle zaczął mi dzwonić telefon.

- nieznany numer - powiedziałam do siebie.

- kto dzwoni? - zapytał Maks.

- nie wiem. nieznany numer - powiedziałam.

- nie odbier... - chciał powiedzieć Maks. nie zdążył. odebrałam. i dobrze.

- halo?

- halo? czy to numer Natalii Landowskiej? - skąd ja znam ten głos?

I Nigdy Cię Nie Opuszczę....Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz