~zostaw tą bąbkę!~

64 8 1
                                    

(...)

jest już 14 grudnia. już po spotkaniach w Empikach. chodzę już samodzielnie. z chłopakami spotkałam się już 5 razy. mamy napisane 3 piosenki. w nowym roku będziemy mieli sesję zdjęciową do płyty. jedna piosenka na płycie będzie z chłopakami i z ekipą. dzisiaj z ekipą stroimy choinkę. właśnie wzięłam bąbkę w kształcie renifera. niespodziewanie Maks wyrwał mi ją z ręki i zaczął z nią uciekać.

- Idioto, zostaw tą bąbkę! - wrzasnęłam. w końcu go dogoniłam. wyrwałam mu bąbkę z ręki i pacnęłam w czoło.

- no ej! - wrzasnął i zaczął mnie gonić. pobiegłam w stronę choinki i schowałam się za Kubą.

- a ty co maluchu? masz jakiś problem? - zapytał Kuba śmiesznym głosem Maksa, na co wszyscy wybuchnęli śmiechem. oto efekt końcowy naszej prawie 2-godzinnej pracy. (oczywiście bez prezentów)

całą ekipą stanęliśmy przed choinką, przyglądając się jej

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

całą ekipą stanęliśmy przed choinką, przyglądając się jej.

- ładnie nam wyszła - powiedziała Julka.

- bardzo - powiedziałam.

- będzie pełen dom w te Święta - zauważył Maks.

- damy radę - powiedziałam.

- najwyżej ukradniemy stoły - powiedział Tomek.

- do tego, to ty jesteś pierwszy - powiedział Mateusz.

- a nie wydaje wam się, że Tomek idzie na złą drogę? - zapytałam.

- Dlaczego? - zapytał Kuba.

- bo najpierw zamknął Mateusza w bagażniku, a teraz chce kraść - powiedziała Ania, na wszyscy wybuchliśmy śmiechem.

- fakt. Tomasz nie dostanie prezentu - powiedziała Doma.

- też Cię kocham - powiedział Tomek, na co parsknęłam śmiechem.

- słuchajcie. jest śnieg za oknem, więc może pójdziemy na sanki albo coś? - zapytałam

- oki - odpowiedzieli, więc pół godziny później wychodziliśmy już z domu.  

- ktoś wziął w ogóle sanki? - zapytałam po 20 minutach spaceru. 

- eeeeee.... nie - powiedział Maks.

- nie wierzę - powiedziałam. Ania i Julka wywróciły oczami, a Julka parsknęła śmiechem. nagle poczułam, że dostałam czymś w plecy. obejrzałam się do tyłu i oberwałam śniegiem w twarz.

- przepraszam! - krzyknął Kuba. wytarłam śnieg z twarzy.

- nie daruję ci tego! - krzyknęłam. zaczęłam biec w kierunku Kuby, na co on zaczął uciekać. nagle wbiegłam na chodnik, który był pokryty lodem i przewróciłam się.

- żyjesz? - zapytał Kuba i podbiegł do mnie. ja złapałam trochę śniegu i rzuciłam w jego twarz.

- jasne - powiedziałam i wstałam.

- co to było? - zapytał Kuba, wycierając śnieg z twarzy.

- zemsta jest słodka - powiedziałam, na co dziewczyny wybuchły śmiechem.

- wygrałaś - powiedział Kuba.

- mam nadzieję - powiedziałam.

- mam propozycję - powiedział Tomek.

- jaką? - zapytała Ania.

- zrobimy bitwę na śnieżki dziewczyny kontra chłopaki - powiedział Tomek.

- kto się zgadza? - zapytał Maks. wszyscy podnieśli ręce. parę minut później zaczęła się bitwa. śnieg był wszędzie (nie tylko dlatego, że padało). nagle śnieg wleciał mi za kołnierz.

- nieeeee! - wrzasnęłam i znieruchomiałam.

- co jest? - zapytał Mateusz.

- śnieg mi wleciał za kołnierz - powiedziałam.

- najgorzej - powiedział

- wracamy? - zapytał Tomek.

- jak chcecie - powiedziałam.

- raczej tak, bo wszyscy są cali mokrzy - powiedziała Julka. faktycznie. każdy był cały w śniegu, więc wróciliśmy do domu. każdy przebrał się w suche ubrania. ja i Maks zrobiliśmy kakao.

- co robimy? - zapytałam.

- obejrzałabym sobie jakąś bajkę - powiedziała Ania.

- ja też - powiedział Mateusz.

- ktoś coś proponuje? - zapytała Ania.

- Kosmiczny Mecz? - zaproponowałam.

- kocham ten film - powiedziała Julka. po chwili oglądaliśmy film, ale prawie wszyscy zasnęli w trakcie. prawie wszyscy, czyli ja, Ania, Doma i Julka. chłopacy nas obudzili i poszliśmy spać.

I Nigdy Cię Nie Opuszczę....Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz