Rozdział 5

2.1K 182 8
                                    

Michael

 

Ruszyłem z kuchni w kierunku piwnicy. Nie miałem ochoty więcej tam schodzić i miałem nadzieję, że póki co, nie zajrzę tam szybko.

Dziewczyna siedziała, oparta o ścianę, patrząc się tępo w jeden punkt. Kiedy wszedłem, nawet nie obróciła głowy w moją stronę. Nie miała pojęcia jak dobrą niosę wiadomość.

Stanąłem przy drzwiach celi i otworzyłem je bez ostrzeżenia. Dopiero wtedy, łaskawie na mnie spojrzała. Zauważyłem jak marnie wyglądała jej twarz; przerażający widok.

- Hej, mała - przywitałem się. - Chodź ze mną.

Wyciągnąłem rękę w jej stronę, ale jakoś specjalnie nie zainteresowała się tą ofertą. Przewróciłem dramatycznie oczami.

- Chodź. Mam dla ciebie niespodziankę - powtórzyłem.

Żadnej reakcji.

- Chcesz dalej tu gnić? - syknąłem. - Jak pójdziesz ze mną to na pewno będzie ci wygodniej.

Uniosła brwi pytająco, ale chwyciła moją dłoń, zanim zdążyłem odpowiedzieć. Pomogłem jej wstać.

Wyglądała potwornie. Blada twarz, a pod oczami ciemne cienie.

Pokręciłem głową, po czym wyprowadziłem ją z mroku. Na widok światła dziennego, przymrużyła oczy i zachwiała się lekko. Musiałem położyć dłonie na jej biodrach, żeby nie upadła. Byłem pewien, że przez te kilka dni spała najwyżej godzinę.

Weszliśmy po schodach na piętro, przy okazji wpadając na Luke'a. Próbował nas zgrabnie wyminąć, ale zamiast tego potknął się o własne nogi.

- Zawróć - poleciłem przyjacielowi. - Pokażesz Lauren jej nowy pokój.

- To nie było zabawne - żachnął się.

Wydął usta, po czym poszedł do salonu, ignorując moje polecenie. Pokręciłem głową i poszedłem dalej. Przepuściłem dziewczynę w drzwiach do sypialni Luke'a.

- Od teraz mieszkasz tu.

Ukrywając zaciekawienie, omiotła wzrokiem pomieszczenie. Kiedy przyjrzałem się jej oczom, zobaczyłem obawę; patrzyła na łóżko. Dopiero po chwili zrozumiałem co miała na myśli, na co wybuchnąłem śmiechem.

- Nie musisz z nim spać w jednym łóżku - sprostowałem. - On przeprowadza się do pokoju obok. Ten teraz jest tylko twój.

Wyraźnie odetchnęła z ulgą, co jeszcze bardziej mnie rozbawiło.

- Teraz radzę ci się umyć - wskazałem na drugie drzwi, znajdujące się w pokoju.

Popchnąłem ją lekko w tamtym kierunku, po czym otworzyłem drzwi i wymierzyłem palcem w kolejne. Lauren na prawdę zaskakiwała ilość przejść.

- Jeśli pójdziesz tam, magicznym sposobem znajdziesz się w moim królestwie - powiedziałem, kładąc podbródek na jej ramieniu.

Gwałtownie obróciła głowę, zbliżając usta do mojego policzka. Zdusiłem chichot.

- Ręczniki są w tej szafce - pokazałem drzwiczki obok zlewu. - Poczekaj.

Dwoma dużymi krokami pokonałem łazienkę i wszedłem do swojego pokoju. Kiedy szukałem w szafie byle jakiej bluzki, czułem na plecach ciekawskie spojrzenie dziewczyny. Rzuciłem w jej stronę czarną koszulkę, a zaraz po tym, po prostu zamknąłem drzwi, zostawiając ją samą.

Lauren

 

Mask • Michael CliffordOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz