Lauren
Potarłam zaspane oczy, które za nic w świecie nie chciały się otworzyć. Po ostatniej nocy czułam się gorzej, niż mogłam przypuszczać. Suchość w gardle zmusiła mnie do wyjścia z łóżka, choć nie miałam na to najmniejszej ochoty.
Po drodze do łazienki, próbowałam sobie przypomnieć coś z wizyty w klubie, ale widziałam tylko niewyraźne fragmenty. Pamiętałam to i owo, ale to, co mi nie umknęło, nie łączyło się w spójną całość. Chociaż z drugiej strony, zastanawiałam się czy w ogóle chcę wiedzieć co się wczoraj działo...
Napiłam się trochę wody z kranu, żeby na szybko zaspokoić pragnienie. Przy okazji opłukałam twarz. Później zaczęłam rozglądać się za zegarkiem, bo nawet nie wiedziałam, która była godzina. Gdy wreszcie go znalazłam, wybiła siódma rano. Nie spodziewałam się, że wstanę tak wcześnie. Zazwyczaj po imprezach spałam dłużej i na pewno nie byłam jedyna, której się to zdarzało.
Zupełnie niespodziewanie, podskoczyłam w miejscu, słysząc trzask drzwi. Najwyraźniej nie tylko ja zdążyłam wstać. Odruchowo spojrzałam na drzwi do pokoju Michaela - lekko uchylone. Chciałam tylko zajrzeć, żeby sprawdzić czy to na pewno on wyszedł na korytarz.
Szczerze miałam nadzieję, że nie zastanę go w sypialni. Poprzedniego wieczoru weszłam tam tylko na chwilę i nie miałam zbyt wiele czasu na obeznanie. Chyba nie było w tym nic nadzwyczajnego, że po prostu zżerała mnie ciekawość. Dlatego też, wzięłam głęboki wdech, po czym nieśmiało zajrzałam do środka, szerzej otwierając drzwi.
Na wejściu, popatrzyłam w stronę łóżka, na którym leżała tylko skotłowana kołdra. Przekraczając próg, wstrzymałam powietrze. Dobrze wiedziałam, że nie powinnam tam wchodzić, ale tak bardzo chciałam wiedzieć w jakiej śpi pościeli albo jakie ma obrazki na ścianach...
Myślałam, że dowiem się czegoś ciekawego, lecz nic takiego nie miało miejsca. Pościel była biała, a na jednej ze ścian wisiał tylko, niezbyt ciekawy, obraz drzewa. Żadnego regału z książkami, żadnych rzeczy osobistych. Zwykła sypialnia z łóżkiem, szafką nocną i komodą. Na dodatek meble nie były do kompletu. Próbowałam bardziej wytężyć wzrok, jakby w pokoju nagle miały pojawić się jakieś nowe przedmioty. Kiedy już chciałam wracać do siebie, dostrzegłam, stojące na szafce nocnej, dwie ramki ze zdjęciami.
Z daleka widziałam na jednej z fotografii grupkę ludzi, ale rzecz jasna chciałam zobaczyć ją z bliska. Podeszłam bliżej i zobaczyłam wyraźniej. Na jednym zdjęciu był Michael, ale jakby młodszy o kilka lat, obejmujący jakąś dziewczynę. Oboje radośnie szczerzyli zęby, a brunetka pokazywała znak pokoju. Widok uśmiechniętego chłopaka, sprawił że kąciki moich ust automatycznie skierowały się ku górze. Następnie, wzięłam do ręki drugą ramkę. Od prawej stał Luke, Calum, Michael, jakiś chłopak i Ashton. Na pierwszy rzut oka, wyglądali na świetnie zgraną paczkę najlepszych przyjaciół. Wszyscy mieli dłonie złożone na wzór pistoletu, wycelowanego w obiektyw. Wyglądało to dość śmiesznie, toteż zachichotałam pod nosem. Wtem, dziwnym trafem, z tyłu zdjęcia wysunął się kawałek papieru. Zaintrygowana, obróciłam ramkę tyłem. Na odwrocie, została przyczepiona karteczka z krótką notką:
Wszystkiego najlepszego z okazji 18 urodzin, od Josha :)
Tylko te kilka słów i nic więcej. Doszłam do wniosku, że Josh to chłopak, którego nie znałam, stojący między Ashtonem a Michaelem. Skoro na fotografii wyglądali na tak bardzo zżytych ze sobą, zastanawiałam się, gdzie mógłby być Josh.
- Jestem taki głodny! - na dźwięk krzyku Caluma, podskoczyłam w miejscu, niemalże upuszczając drogocenny przedmiot.
Od razu się zestresowałam, a moje serce zabiło szybciej. Przebywałam w tym pokoju nielegalnie, toteż adrenalina dała się we znaki. Odłożyłam wszystko na miejsce, po czym wróciłam do swojego pokoju, dla niepoznaki. Bez zwlekania, wyszłam na korytarz, gdzie wpadłam na głodnego chłopaka.
CZYTASZ
Mask • Michael Clifford
Fanfiction... a wszystko zaczęło się od placu zabaw. ••• Okładkę wykonała Stray Heart z www.unfaithful-heaven.blogspot.com Mask dostępny także na: http://mask-fanfiction.blogspot.com/