Rozdział 12

2.9K 115 4
                                    


"Zawsze, kiedy wampiry i ludzie odważą się kochać nawzajem, pociąga to za sobą śmierć i zniszczenie."

– Lisa Jane Smith, Żądza krwi


Niklaus

Piłem szampana w hotelowej restauracji, jednocześnie zastanawiając się nad obecną sytuacją, co powinienem zrobić z dziewczyną? Chcę mieć ją przy sobie, więc odpowiedź wydawałaby się prosta. Natomiast nie jestem pewien czy zaakceptuje moją sytuację, jak na razie nie zamierzam dzielić się z nią swoimi problemami, również chcę o nich zapomnieć, chociażby na moment. Teraz dzięki Skyler jest to możliwe, zawsze dobrze czułem się w jej towarzystwie. Do chwili obecnej nie potrafię zrozumieć, jak stała się dla mnie najważniejszą istotą na ziemi, i jestem wściekły na siebie, że naraziłem ją na niebezpieczeństwo. Zdaję sobie sprawę, że jestem najpotężniejszym nieśmiertelnym potworem na świecie, ale przy niej jestem tylko Klausem Mikaelsonem.

– O mnie myślisz? – Z zamyślenia wyrwał mnie słodki głos Skye, wyglądała olśniewająco.

– Pięknie wyglądasz – powiedziałem składając pocałunek na jej dłoni. Usiedliśmy na przeciw siebie, a ja nie mogłem pojąć dlaczego tak bardzo się cieszę. – Złożyłem już zamówienie – oznajmiłem szybko. – Nie masz nic przeciwko? – Dodałem, wampirzyca pokręciła głową. Do naszego stolika podszedł kelner, nalał czerwone wino do kieliszków, a po chwili przyniósł przystawkę. Czułem na sobie przeszywające spojrzenie dziewczyny zdawałem sobie sprawę, że chce mnie o coś zapytać, tylko nie wie jak zacząć. – Słucham – powiedziałem zachęcając ją, była nieco zaskoczona.

– Po co naprawdę przyjechałeś do Salvatorów? – Zapytała nadal patrząc na mnie. – Wiesz może co chcieli ze mną zrobić? – Wbiła widelec w łososia. – Chyba tyle możesz mi powiedzieć? – Dodała patrząc w swoją przystawkę, delikatnie przeżuwając kawałek ryby. Powinienem się domyślić, że nie odpuści i będzie drążyła ten temat.

– Bracia Salvatore mieli jeden wspólny najwyższy priorytet – przerwałem na chwilę by bardziej przykuć jej uwagę ― chronić Elenę Gilbert, to było ich najważniejsze zadanie. Teraz został sam Stefan. – Spojrzałem znacząco na dziewczynę. – Więc Elena ma o jednego psa obronnego mniej. – Zaśmiałem się kpiąco.

– Co Elena ma ze mną wspólnego? – Zapytała nie mając pojęcia o czym mówię.

– Elena jest sobowtórem, a ty byłaś ich kartą przetargową. – Spojrzała na mnie zdziwiona. – Twój dar w zamian za życie Eleny.

– Przepraszam, ale ja w dalszym ciągu nie rozumiem o co chodzi. Za życie Eleny? – Widziałem irytację na twarzy Skye, przyznam, że nieco mnie to bawiło.

– Wiesz w jaki sposób powstają hybrydy? – Zapytałem.

– Wilkołak zamieniony w wampira – odpowiedziała niechętnie.

– W skrócie, tak – uśmiechnąłem się lekko. – Wilkołak musi wypić moją krew i umrzeć mając ją w swoim układzie krwionośnym. Po przebudzeniu, będąc w trakcie przemiany powinien napić się krwi sobowtóra, czyli naszej słodkiej Eleny – skończyłem, a na twarzy dziewczyny pojawiały się na przemian zdziwienie i niepokój. ― Dzięki tobie nie doszło do transakcji – stwierdziłem z zadowoleniem.

– Traktujesz ją jak worek z krwią? – Zapytała oskarżycielsko, na co mój uśmiech z twarzy szybko znikł. – Jak możesz? – Patrzyła na mnie z wyrzutem.

– Przypominam, że cię torturowali – powiedziałem ostro.

– Damon to robił – powiedziała oschle – Teraz rozumiem co miał na myśli. Sądził, że przyjechałam na twoje zlecenie – kręciła głową.

Stand by me || TO + TVD ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz