Rozdział 25

1.7K 82 11
                                    

"I could be anything
in the world
but I wanted to be his"


Caroline

Westchnęłam ciężko siadając na łóżku w dalszym ciągu będąc w wynajętym  pokoju w motelu. Zastanawiając się nad sensem swoich działań.

- Caroline? Jesteś tam? - na ziemię ponownie sprowadził mnie głos mamy.

- Mhm.. - mruknęłam.

- Pytałam kiedy wracasz?

- Mam nadzieję, że jak najszybciej.  Wiesz, że muszę dokończyć tę sprawę.

- Wiem. Odnoszę jednak wrażenie, że niedokońca masz na to ochotę.

- Mamo... - jeknęłam. Zdaje sobie sprawę z tego, że jestem wampirem, ale chcę się również czuć jak człowiek, a czasem bezradnie jak dziecko - To nie jest tak, że  nie chce powrotu Damona. Okay, nie przepadam za nim, ale jest chłopakiem mojej przyjaciółki i... Pomogę, ale nie podoba mi się koniec tego planu. Ygh... to jest takie bez sensu.

- To nie jest bez sensu. I wbrew temu co mówisz, to doskonale wiesz, jak postąpić. Decyzję podjęłaś już dawno.

Pożegnałam się z mamą i jeszcze raz zmusiłam się do przemyślenia całej sprawy. Rozpatrzyć za i przeciw, by w finale podjąć właściwą decyzję.
Ponownie spojrzałam na ekran telefonu i mimowolnie uśmiechnęłam się na widok wiadomości od Kola. Chciał upewnić się czy przypadkiem nie zrezygnowałam z pójścia z nim na imprezę do ciemnoskórego wampira. Szybko odpisałam i wybrałam numer do Stefana.


Skyler

Drogi pamiętniku,

    Wczorajsze spotkanie z Daviną naładowało mnie pozytywnie. Nie sądziłam, że zakończy się ono tak pozytywnie i, że odzyskam moce, które odebrała mi Ginewra. Nie. Nie powiedziałam jeszcze o nich  pierwotnemu. Dlaczego? Sama nie wiem. Zależy mi na nim i kocham go całym moim serce, ale o tym dowie się inaczej.

    Po za tym dowiedziałam się, że mam siostrę. Cioteczną co prawda, ale zawsze siostrę. Wiem, że nasze życie jest popieprzone i tak naprawdę stoimy po dwóch stronach barykady, to jednak mam nadzieję, że wczorajsze spotkanie było początkiem czegoś pozytywnego.

- Jeszcze nie jesteś gotowa?! - do mojego pokoju wpadła Rebeka - Zaraz wychodzimy! - mówiła przejęta.

- Wow! - powiedziałam, gdy odwróciłam się w stronę wampirzycy.

- Co? Coś nie tak?! - szybko podeszła do lustra by sprawdzić czy wszystko jest dobrze.

- Czy ja powiedziałam, że jest coś nie tak? - zapytałam chowając pamiętnik do szuflady - Wyglądasz oszałamiająco! - uśmiechnęłam się szeroko.

- Poważnie?

- Nie. - powiedziałam krzyżując ręce na piersi, blondynka pokręciła głową z dezaprobatą - To dla Marcela? - przez chwilę patrzyła na mnie jakby chciała mnie zabić.

- Nie mam pojęcia o czym mówisz.

- Proszę cię, nie jestem twoim bratem, takie rzeczy widać na kilometr. - odparłam przeglądając bluzki, nie wiedziałam na którą się zdecydować, a poza tym widziałam w jej myślach wampira i nie wyglądało to na zwykłą znajomość - Wiesz o tym, że stara miłość nie rdzewieje. - spojrzałam na nią kątem oka. Poważnie denerwuje się przed dzisiejszym spotkaniem z Marcelem. Między nimi jest chemia i to bez dwóch zdań.

Stand by me || TO + TVD ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz