Rozdział 16

2.4K 84 10
                                    

"I chyba tylko utrata pamięci byłaby w stanie wyrzucić Cię z mojego umysłu. Obawiam się jednak, że gdybym Cię zobaczyła, nie wiedząc nawet kim jesteś, serce zaczęłoby szybciej bić, dając znak, że jesteś dla mnie kimś ważnym."

Skyler

Drogi Pamiętniku,

Minął drugi dzień od mojego ostatniego wpisu, niestety z żalem muszę przyznać, że ten niczym nie będzie różnił się od poprzedniego. W dalszym ciągu moja pamięć nie wróciła, pomimo usilnych starań Klausa. Sama nie wiem dlaczego mu zaufałam, przecież tak bardzo nie chciałam uwierzyć w to co mówił, ale luki w pamięci nie powstały od tak. Wiedział co się stało, niestety nie wiedział jak mi pomóc. Wracając do zaufania, nie jest ono bezgraniczne, nie wierzę od razu w każde jego słowo. Stopniowo je analizuję i wtedy dopiero podejmuję decyzję, czy w to wierzę czy nie; chociaż jest to ogromnie denerwujące! Nie mam w pobliżu osoby która by mnie wsparła i doradziła, przez to czuję się strasznie samotnie, mimo, że rzadko kiedy jestem sama.

Jedynym newsem na dziś jest informacja, że jutro wracam do szkoły. Skąd ta decyzja? W większej mierze z nudów, po drugie samotność, po trzecie nie mogę już znieść spojrzeń Klausa. Jest w jego oczach coś niesamowitego, coś co mnie hipnotyzuje. Wiem, że coś między nami było, czego ja nie pamiętam. Nigdy o tym nie rozmawialiśmy, spodziewam się, że nie chce poruszać tego tematu... Mnie również nie jest łatwo podjąć temat, nawet nie wiem jak się zachować. Zdaję sobie również sprawę z tego, że nie jestem tą dziewczyną, którą poznał, którą kochał, jestem inna... a może tylko tak mi się wydaje...

Patrzyłam na zeszyt kręcąc głową, gdybym wcześniej wzięła się za pisanie pamiętnika może szybciej wróciłaby mi pamięć. Wzięłam głęboki oddech i niespiesznie odłożyłam brulion do szuflady. Przez chwilę przyglądałam się czerwonym końcówkom "Jak mogłam wpaść na taki durny pomysł?".

Zeszłam schodami do kuchni, w lodówce czekała na mnie torebka z krwią. Łapczywie wypiłam jej zawartość. Wciąż czując niedosyt sięgnęłam po jeszcze jedną torebkę. Chciałam wypić ją powoli, ale na moich założeniach się skończyło, miałam wrażenie, że trwało to krócej niż przy pierwszej. Czułam, jak moje oczy z zielonych stają się niemal czarne. Delektowałam się pozostałością krwi w moich ustach.

- Skye. - z amoku wyrwał mnie ciepły brytyjski akcent. Szybko wyrzuciłam puste torebki do kosza i równie szybko chciałam wyjść z kuchni, by uniknąć jego spojrzenia.

- Wszystko w porządku? - zapytał stając na mojej drodze ucieczki.

- W jak najlepszym. - odpowiedziałam pośpiesznie, próbując wyminąć pierwotnego. Wzdrygnęłam się gdy poczułam jego kciuk przy moich ustach, otarł nim spływającą krew. Dłonią skierował moją twarz ku sobie. Jego spojrzenie mnie parzyło, przeszywało na wskroś. Co teraz zrobi? Co jeśli zechce mnie pocałować? Czy powinnam? Z tej perspektywy jego usta wyglądają jeszcze lepiej. Jestem ciekawa jak smakują? Przymknęłam na chwilę oczy by zebrać myśli.

- Jakie masz plany na dziś? - zapytał odsuwając dłoń, wciąż przyglądając się mojej twarzy.

- Idziemy na zakupy. - oznajmiła wchodząca do kuchni Rebeka, mimowolnie odsunęłam się od wampira - Nie wyglądasz najkorzystniej w tym dresie. - popatrzyłam na siebie, faktycznie nie wyglądałam dobrze. Stare rozciągnięte dresy, aż zrobiło mi się wstyd przed Klausem. On zawsze wyglądał świetnie.

- Właśnie takie mam plany na dziś. - odpowiedziałam na jego pytanie starając się ukryć zażenowanie i pośpiesznie wyszłam z kuchni.

***

Stand by me || TO + TVD ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz