„Jeśli zostałeś brutalnie złamany, ale wciąż masz odwagę, by być łagodnym dla innych, zasługujesz na miłość głębszą niż sam ocean."
— Nikita Gill
Leżałam na brzuchu przytulona do miękkiej poduszki, na plecach poczułam delikatny dotyk. Mruknęłam z aprobatą czując na ramieniu czuły pocałunek Niklausa. Obróciłam się szybko powalając pierwotnego na plecy, przygryzłam wargę widząc w jaki sposób na mnie patrzył. Nie miałam nic przeciwko powtórce z wydarzeń w nocy. Zachłannie pocałowałam Niklausa i tego ranka to ja byłam tops.
Po porannym prysznicu, ubrana w białą luźną koszulkę i czarne legginsy, zbiegłam schodami do kuchni. Przywitałam się z siedzącą przy wyspie Rebekah, swój wzrok utkwiony miała w ekranie laptopa, ale byłam niemal pewna, że byłam pod jej baczną obserwacją. Nie zamierzałam jednak dopytywać o co jej chodzi. To nie tak, że nie lubiłam Bex. Lubiłam, po prostu czasami trudno było za nią nadążyć, a nasze charaktery różniły się od siebie. Zawsze lubiła być w centrum uwagi, ale zawsze można było na niej polegać i to akurat się nie zmieniło. Podeszłam do lodówki z której wyciągam woreczek z krwią, zrywam zabezpieczenie i kilkoma zachłannymi łykami opróżniłam woreczek.
— Kawy? — zapytałam wyrzucając pusty foliowy woreczek do śmieci.
— Chętnie — uniosła wzrok znad komputera. — Czarna z...
— Dwiema łyżeczkami cukru — dokończyłam. — Pamiętam — dodałam uprzedzając jej następne pytanie. Obiecałam, że nie będę czytać w ich myślach. Nie musieli mnie o to prosić. Sama wyszłam z tą inicjatywą. Bo jakby wyglądały nasze rozmowy? No właśnie byłyby bez sensu.
Kubek z parującym napojem postawiłam w bezpiecznej odległości od laptopa. Podziękowała Ponownie podeszłam do lodówki z której wyjmuję butelkę z mlekiem, dolałam odrobinę do mojej kawy. Schowałam mleko, i z kubkiem w dłoni usiadłam z drugiej strony wyspy. Sięgnęłam po wczorajszą gazetę, zaczęłam przeglądać choć nie zamierzałam czytać, żadnego artykułu. Odłożyłam gazetę na bok zwracając swoje spojrzenie na wchodzącego do pomieszczenia Elijah, jak zawsze dystyngowany i odziany w garnitur. Nigdy nie poznałam bardziej honorowego wampira, ba, nawet nie znałam takiego człowieka. Jeżeli zawarłaś z nim umowę, zawsze dotrzymywał danego słowa.
— Jak się czujesz? — zapytał podchodząc do wyspy.
— Znacznie lepiej — dopowiadam. — Dziękuję, że pytasz.
— Och, błagam was — zaczęła Rebekah. — Nie słyszałeś tych jęków i skrzypienia łóżka w nocy i rano? — patrzyłam zszokowana na wampirzycę, na bruneta trochę wstydziłam się spojrzeć. Zastanawiałam się jedynie co napadło Rebekah. Może faktycznie byliśmy trochę za głośno. — Więc niby jak ma się czuć źle? — spojrzała na brata — Jakbyś się czuł na jej miejscu? — zakryłam twarz dłonią czując jak moje zażenowanie wzrastało, kątem oka zerknęłam na pierwotnego. Patrzył, równie zażenowany co ja, to na mnie to na siostrę.
— Zapewne czułbym się fantastycznie — odpowiedział puszczając do mnie oczko. Miałam wrażenie, że zapadnę się pod ziemię. — Wychodzę — powiedział koncentrując spojrzenie na siostrze, zostawiając mnie w spokoju.
— Wychodzisz? Dokąd?
— Mam do załatwienia kilka rzeczy.
— Rzeczy?
— Tak, rzeczy — odpowiedział krótko, ale stanowczo tym samym ucinając drążenia pierwotnej siostry. — Miłego dnia — powiedział z uśmiechem, po czym wyszedł z kuchni. W korytarzu sięgnął po długi płaszcz, by po chwili wrócić. Wręczył siostrze niewielki kawałek papieru i wyszedł. Kątem okna widziałam uśmiech na twarzy blondynki i nie wiem dlaczego, ale miałam nieodparte wrażenie, że to ma związek z Marcelem. Jednak to nie zmieniało faktu, że ponownie zostałam sama z Rebekah. Dłonią, którą zasłaniałam twarz sięgnęłam po kubek i upiłam łyk kawy. Miała gorzki intensywny smak, dodatek mleka niewiele zniwelował goryczkę. Ponownie skoncentrowałam się na gazecie.
CZYTASZ
Stand by me || TO + TVD ||
Hayran KurguSkye - dziewczyna, która jest zakochana w pierwotnym. Niklaus - pierwotny, który jest zakochany w Skye. Los płata im figle, ale czy uda im przejść trudne koleje losu i być razem? Książka w trakcie drobnych poprawek. Historia połączona z książką Meet...