Rozdział 11

3.4K 114 2
                                    

"...żadna wielka miłość nie umiera do końca. Możemy strzelać do niej

z pistoletu lub zamykać w najciemniejszych zakamarkach naszych serc,

ale ona jest sprytniejsza - wie, jak przeżyć."

Jonathan Carroll, Poza ciszą

 Skyler

Niklaus otworzył drzwi samochodu patrząc na mnie wymownie, skrzyżowałam ręce na piersi nie mając zamiaru wsiadać do środka.

– Wolisz tu zostać? – Mówił łagodnie, choć jego cierpliwość powoli się kończyła. – Znajdą cię, jeśli tu zostaniesz. Stefan na pewno zechce pomścić śmierć brata. – Pierwotny zamilkł na chwilę, dając mi czas do namysłu. Wiedziałam, że ma rację, to tylko kwestia czasu kiedy by mnie znaleźli. Sama sobie nie poradzę, a z nim jestem bezpieczna. – Jedziemy? – Zapytał, jednak tym razem nie musiał czekać długo na odpowiedź.

– Jedziemy – odpowiedziałam z niechęcią, siadając po stronie pasażera. Klaus usiadł za kierownicą z wyraźnym zadowoleniem. – Co z moim samochodem?

– Spokojnie, już się tym zająłem.

– To dobrze. Lubię mój samochód.

– Sądziłem, że to mnie lubisz. – Spięłam się słysząc te słowa, choć bardzo chciałam być blisko niego nie potrafiłam się przełamać i ponownie okazać swoje uczucia względem niego. Zwłaszcza, że wczorajszego wieczoru, nie wiedząc dlaczego wampir odsunął się ode mnie. Na samo wspomnienie jego słodkiej krwi i tego, że tak bezwstydnie się temu poddałam, na moich policzkach poczułam rumieniec.

– Dokąd jedziemy? – Zapytałam nie reagując na jego słowa.

– Do Atlanty. Później do domu – powiedział uśmiechając się szeroko.

– Chciałeś powiedzieć do wiedźmy? – Spojrzałam na niego z lekką irytacją.

– Już myślałem, że będziesz miła. – Pierwotny odpalił silnik samochodu i ruszyliśmy w drogę. – Sądziłem, że nie muszę wyjaśniać kwestii twojego bezpieczeństwa. Otóż, moja ko...

– Jak wyobrażasz sobie pomoc tej wiedźmy? Wejdę tam, zrobi hokus-pokus i co? Nie będę miała tego daru? Czy czary-mary i potrafię to kontrolować?

– Chcesz się tego pozbyć? – Zapytał łagodnie. Siedziałam cicho, patrząc na drogę przed nami. ― Nie wiem, co ona zrobi. Musimy z nią porozmawiać. Wiem, że nie pozwolę by stała się tobie krzywda. Nie wiem dlaczego nie chcesz tego zrozumieć. – Nie odezwałam się słowem, było mi głupio, że tak się uniosłam. Nie potrafię jednak inaczej.

– Chcę zachować swój dar – odezwałam się po dłuższym czasie. – Początkowo nie umiałam rozróżnić głosów w czyjejś głowie od faktycznie wypowiedzianych słów. Przytłaczał mnie natłok myśli. Teraz staram się separować je od siebie, lecz nie zawsze się to udaje. Nie zawsze też mogę przeczytać czyjeś myśli. I nie wiem od czego to jest zależne – dokończyłam wzruszając ramionami.

– A teraz? – Zapytał zaciekawiony. – Potrafisz odczytać moje myśli? – Wydaje mi się, że Nik wie, jak trudno jest mi ponownie przed nim otworzyć, i choć nie potrafi to stara się być uprzejmy względem mnie. W końcu kiedyś coś nas łączyło. Spojrzałam na mężczyznę, kręcąc przecząco głową – Jestem jednym z najstarszych wampirów, więc jesteśmy odporni – powiedział lekko rozbawionym głosem próbując rozładować atmosferę.
– Ty jesteś odporny – powiedziałam głośniej i nieco pewniejszym głosem. – Eljiah i Rebekha nie – zrobiłam krótką pauzę. – Stąd wiedziałam, że chciałeś wymazać mi pamięć – dodałam ze smutkiem. Na twarzy Klausa pojawiło się nieme pytanie, na które moja odpowiedź była natychmiastowa. – Nie, nie wiedzą o moim darze – wampir wyraźnie odetchną z ulgą.


– W tym momencie mamy dostępny jedynie apartament małżeński – powiedział recepcjonista stojący za ladą. Niklaus uśmiechną się lekko pod nosem, rezerwując pokój na dwie noce. – Niestety apartament będzie dostępny tylko na jedną dobę – dodał z udawaną przykrością. Pierwotny spojrzał mu prosto w oczy mówiąc:

– Zarezerwujesz dwa noclegi w apartamencie oraz kolację dla dwojga na koszt hotelu. – Recepcjonista posłusznie wykonał polecenie.


– Przyjemniej niż w motelu – stwierdził rozglądając się po wnętrzu pokoju. – Nieprawdaż?

– Tam też było sympatycznie – uśmiechnęłam się lekko. Podchodząc do okna ujrzałam przepiękną panoramę oświetlonego nocą miasta.

– Takich widoków w motelu nie było – parsknęłam, wywracając oczami. – Dlaczego się śmiejesz? – Podszedł nieco bliżej z miną urażonego.

– Co kto lubi – odpowiedziałam krótko, patrząc wprost w jego niebieskie oczy. – Ojciec zabierał mnie na konferencje, więc taki widok nie jest dla mnie nowością – dodałam, szybko odrywając spojrzenie. Bałam się, że mogę się w nich zatracić.

– Ale robi na tobie wrażenie – stwierdził stając tuż za moimi plecami. Czułam jego oddech na sobie, czułam, jak moje serce zaczęło przyśpieszać. Tak bardzo chciałam wtulić się w jego ramiona i ponownie poczuć, że ktoś mnie kocha, że komuś na mnie zależy. Pomimo to nie chciałam robić pierwszego kroku.

– Masz jakiś plan jutrzejszego dnia? – Zapytałam starając się uspokoić emocje.

– Nie zaprzątaj sobie tym głowy – powiedział czule, kładąc dłonie na moich ramionach. Moje ciało zesztywniało, nie wiedziałam jak zareagować, co zrobić. Odniosłam wrażenie jakby Niklaus cieszył się, że nie jestem obojętna na jego dotyk. Staliśmy tak przez chwilę w bezruchu napawając się sobą wzajemnie. – Skye – wampir zwrócił się do mnie – chciałem – przerwało mu pukanie. Klaus z nieukrywaną niechęcią podszedł do drzwi w których stał postawny starszy mężczyzna z naszymi bagażami. Portier wniósł walizki do salonu i wyszedł z napiwkiem w kieszeni marynarki.

– Chciałeś coś powiedzieć? – Zapytałam chwytając za walizkę.

– Tak, chciałem przypomnieć, że o dwudziestej pierwszej czeka na nas stolik w restauracji.

Przeczuwałam, że chciał powiedzieć coś innego.

– Będę gotowa – burknęłam pod nosem i weszłam do łazienki biorąc gorący prysznic. Przez głowę przechodziło mi milion myśli, ale i tak najchętniej wracałam do ostatniej chwili z Niklausem, na samo wspomnienie cieszyłam się jak dziecko. Wychodząc spod prysznica owinęłam się ciasno ręcznikiem i weszłam do sypialni, usiadłam na wielkim łożu zastanawiając się co założyć. Czterogwiazdkowy hotel, wiedziałam więc, że muszę ubrać się elegancko. Niestety nie zabrałam wszystkich rzeczy z domu ciotki i nie miałam wcześniej czasu ani głowy na sprawdzenie zawartości walizek. Westchnęłam ciężko i zabrałam się za przeglądanie rzeczy. Pierwsze na co trafiłam to czarne szpilki, "Dobry początek" – pomyślałam. Pod kilkoma bluzkami dostrzegłam różową kosmetyczkę, którą natychmiast otworzyłam, były w niej wszystkie niezbędne rzeczy do makijażu. Niestety w dalszym ciągu nie znalazłam żadnej sukienki, po chwili do rąk wpadła mi błękitna luźna koszula i białe spodnie. Podeszłam do lustra w łazience i zrobiłam nieco mocniejszy makijaż. Włosy wysuszyłam i dłońmi ułożyłam naturalne loki. Wchodząc do salonu zorientowałam się, że Klausa nie ma w apartamencie, kątem oka dostrzegłam, leżące na kanapie beżowe, pudełko a na nim białą kopertę, otworzyłam ją i odczytałam wiadomość: "Czekam na Ciebie. Klaus". Uśmiechnęłam się pod nosem otwierając pudełko, moje oczy rozbłysły na widok znajomej sukienki wyszywanej złotą nitką ze złotymi kryształkami.

Przed wyjściem przejrzałam się ostatni raz w lustrze, sukienka miała długi rękaw i wcięcie z tyłu, delikatnie zarzuciłam włosy na bok, odsłaniając tym samym plecy. Przymykając oczy przypomniałam sobie naszą pierwszą randkę, miałam na sobie właśnie tą sukienkę i jedliśmy kolację w podobnej restauracji. Cały Niklaus lubi ekskluzywne wnętrza, jedzenie, samochody i wszystko co jest związane z tym słowem.

Stand by me || TO + TVD ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz