Zastanawiałem się, co się z nią działo. Czy wszystko w porządku? Miałem nadzieję, że nie. Mogłyby się nawet pobić.
Starałem się odrzucić te myśli, ale nie mogłem się powstrzymać od zaciekawienia y/n. Założę się, że ma się dobrze.
W każdym razie nauczyłoby ją to, by nie zadzierać z szefem.
Powiedziałem jej, żeby spotkała się ze mną w moim domu i zdała mi relację, kiedy to wszystko się skończy.
Byłem ciekaw jej twarzy spoglądającej w dół i ukrywającej się.
Chciałem zobaczyć jej twarz z małymi siniakami i podbitym okiem, a potem jak ukrywa ją chustą niczym nieśmiała indyjska panna młoda. Cóż, przynajmniej widziałem to w filmach. To takie zabawne.
Myślała, że jest ładna i to wszystko. Cóż, to się zmieni po dzisiejszej nocy. Nie mogłem powstrzymać się od śmiechu, kiedy usłyszałem dzwonek telefonu.
Spojrzałem na numer i była to y/n.
— Cześć y/n, gdzie jesteś, aż-
— Cześć, ty jesteś Jungkook? – usłyszałem głos jakiegoś faceta.
Dlaczego ktoś inny dzwoni z jej telefonu?
— Tak, kto mówi?
— To ostatni numer, na który dzwoniła.
— Tak, więc?
— Właścicielka tego telefonu leży tu nieprzytomna. Wygląda na to, że została całkiem mocno pobita. Mówiła bełkotliwie, a potem upadła.
Oh, dobra wiadomość dla mnie. Jak to usłyszałem uśmiechnąłem się.
Usłyszałem dzwonek, który przywrócił mnie do rzeczywistości.
Otworzyłem drzwi i to była ona. Jej głowa zwróciła się w dół, kiedy na nią spojrzałem. Miałem nadzieję zobaczyć ją zawstydzoną, ale...
— Cześć szefie. – powiedziała, patrząc na mnie z wielką złością.
Żuła gumę i wyglądała jak gangsterka. Styl złej dziewczynki, taki, jaki lubię.
Wyglądała gorąco.
Ale dlaczego?
Dlaczego nie jest pokryta siniakami? Wyglądała dobrze.
— Dlaczego patrzysz na mnie z niedowierzaniem? – krzyknęła nagle. – Spodziewałeś się, że będę martwa? Jestem pewna, że chciałeś mnie zabić, dlatego mnie tam wysłałeś.
— Nie. Cóż, ja... Uhm – próbowałem coś powiedzieć, ale nie mogłem dobrać słów.
— Jesteś pieprzonym dupkiem. Tak, dokładnie tak! – ponownie krzyknęła. – Wiem, że chciałeś, żebym nie żyła, ale spójrz - mam się świetnie!
Ta dziewczyna jest niemożliwa. Nie chciałem, żeby była martwa, ale liczyłem na kilka zadrapań.
— To przyszłaś mi powiedzieć? – zapytałem z założonymi rękami.
— Cóż i że przez całe życie byłeś dupkiem. Jak mogliście jej to zrobić?
— Komu? My?
Zastanawiałem się, o czym mówi.
— Kesha?
Usłyszałem jej wołanie i dziewczyna wyszła. Byłem wstrząśnięty widząc ją. Chciałem tylko uciec i zamknąć drzwi.
— Co robisz? Dlaczego przyprowadziłaś ją tutaj?
Wkrótce Kesha była tuż przede mną i zanim się zorientowałem, y/n odepchnęła mnie na bok i obie weszły do środka.
~*^*~
— Więc ty jesteś ten słynny Taehyung? – powiedziała y/n patrząc na niego. – W każdym razie, musimy teraz wszyscy porozmawiać.
— Dlaczego? – zapytałem.
— To naprawdę poważna sprawa, która wymaga waszej uwagi. – spojrzała na mnie i Tae.
Przyszedł kilka minut po tym, jak po niego zadzwoniłem.
Był naprawdę wstrząśnięty, kiedy ją zobaczył.
— Co ci powiedziała? – zapytał Taehyung.
— Taehyung, proszę posłuchaj jej, ona chce dobrze.
— Ona, razem z jej całą rodziną, próbowali mnie zabić. Wiesz w ogóle przez co przeszedłem, żeby trzymać się z daleka?
Tak właściwie, co ty tu robisz, huh? Co musisz mi powiedzieć? – zwrócił się do Keshy.— Popatrz Tae, co się stało. Źle zrobiłeś. – odpowiedziała.
— Tae? Tae? Nie mów do mnie Tae. Jesteś najgorszą osobą, jaką kiedykolwiek spotkałem.
— Powiem ci wszystko, tylko posłuchaj.
— Damy wam porozmawiać, będziemy gdzie indziej.
— Kook, nie zostawiaj mnie tutaj. – powiedział desperacko Tae.
Y/n wstała z miejsca, na którym siedziała i ciągle gestykulowała, abym poszedł razem z nią, a potem podeszła do mnie i zaczęła mnie ciągnąć.
~*^*~
— Dlaczego się na mnie gapisz? Wyglądam jak kawałek steka? – zapytała, gdy siedziałem naprzeciwko niej po drugiej stronie pokoju.
Po prostu wyglądała tak gorąco. Fakt, że ją tam wysłałem i miałem nadzieję, że ją pobije, ale nic jej się nie stało i wróciła, sprawił, że wyglądała jeszcze lepiej.
Nie mogłem przestać się gapić.
Nie mogłem kontrolować mojego ciała.
CZYTASZ
last night
Fanfictionjjkxreader •|tłumaczenie|• - Więc to jest to, co robisz, huh? Zrób to ze mną, a potem odejdź, jakby to nie była wielka sprawa. - powiedział, podchodząc bliżej. Cofnęłam się i wkrótce moje plecy dotknęły ściany, wskazując, że nie mam gdzie teraz ucie...