11

3.9K 216 44
                                    

Y/n stała tam z Keshą i zastanawiała się, czy kłamać, czy po prostu powiedzieć prawdę, dlaczego przyjechała. W końcu zdecydowała się powiedzieć, czego chciała, chociaż bała się, a wygląd dziewczyny wcale nie pomagał.

— Co? Przyjechałam, żeby powiedzieć ci, żebyś trzymała się z dala od mojego chłopaka. – powiedziała nieostrożnie i spojrzała w oczy Keshy.

— Co? Twojego chłopaka? Którego? – zapytała.

— Taehyung, mój chłopak.

— Taehyung to twój chłopak? – zapytała, będąc w szoku. – Oh, twój chłopak.

— Tak i chcę, żebyś trzymała się od niego z daleka. – powiedziała.

Y/n była przygotowana na wszystko w tym momencie, ale nie zauważyła, że pierś Keshy coraz szybciej unosi się i opada, jakby miała atak paniki. Zorientowała się dopiero, gdy usiadła na kanapie.

— Co ci jest? – zapytała zmartwiona.

Głowa Keshy była zwrócona w dół. Następnie uniosła ją i spojrzała na y/n ze łzami w oczach.

Y/n przeraziła się, widząc ją w tym stanie. Była zdezorientowana i nie wiedziała, co robić.

— Co mam zrobić? – zapytała zmartwiona.

— Moje leki, weź je...

— Gdzie?

Wskazała na szafkę, a y/n rzuciła się w tamtą stronę. Próbowała wszystkiego, żeby uspokoić Keshę i w końcu sprawiła, że dziewczyna zasnęła.



Obudziła się pół godziny później.

— Jak się czujesz? – zapytała y/n.

— W porządku, chyba.

— Nie spodziewałam się, że będziesz płakać, ani że dostaniesz ataku paniki. Przepraszam.

— Dlaczego przepraszasz?


— Po prostu nie mogę uwierzyć, że ma dziewczynę. Czekałam na niego tak długo, żeby przyszedł do mnie, ale on nie... Jak on może mi to robić, a fakt, że...

W tym momencie y/n była tak zdezorientowana, że nie wiedziała, co powiedzieć.

— Wiesz, dlaczego płakałam?

— Chyba tak.

— Kocham go od lat, ale on ucieka ode mnie. – powiedziała Kesha, wycierając łzy.

— Przepraszam.

Your POV

Jungkook wpatrywał się we mnie. Wyglądał na naprawdę głodnego. Czułam się jak kawałek mięsa.

Cóż, jeśli jest głodny, powinien powiedzieć.

Czy ja wyglądam jak cholerny talerz jedzenia?

Musiałam zapytać go na głos. Zrobiłam to, ale on nie odpowiedział. Po prostu zbliżał się. Czego on chce? Nie mam nastroju na żadne gierki.

Zanim się zorientowałam, zmusił mnie do całowania swoich warg. Czułam się trochę dziwnie.

Przez chwilę oddałam pocałunek, ale potem zdjął moją kurtkę i po prostu nie mogłam tego zrobić. Wycofałam się i mocno go uderzyłam.

Ten kretyn wyglądał, jakbym go w ogóle nie spoliczkowała. Po prostu uśmiechnął się i spojrzał na mnie.

— Co ty robisz? Najpierw próbujesz mnie zabić, a potem całujesz? Co ty? Psychopata? Myślę, że to już wiadome.

— Cóż, nie narzekałaś, kiedy byłaś ze mną tamtej nocy. – powiedział.

— Żartujesz sobie ze mnie? Byłam pijana. Gdybym wiedziała, co się dzieje, odrzuciłabym takiego szaleńca jak ty. – warknęłam na niego.

— Wymówki... Po prostu powiedz, że chcesz więcej.

— Nie do wiary.

— Żadna dziewczyna nie może mi się oprzeć, a ty jesteś tylko pretendentką.

Przewróciłam oczami. To był najbardziej okropny kretyn, jakiego kiedykolwiek widziałam w swoim życiu. Odwróciłam się i chwyciłam swoją kurtkę.

— Kim on, do diabła, myśli, że jest? – powiedziałam do siebie, gdy wyszłam.

Zeszłam na dół i zobaczyłam, że Taehyung dyskutuje i śmieje się. Byli szczęśliwi, gdy ja byłam w tak kiepskim nastroju. 

Nie było mnie stać na przeszkodzenie im. Teraz się ściskali. Po prostu wyszłam przez inne drzwi.

Z drugiej strony byłam szczęśliwa. Wyglądało na to, że wszystkie nieporozumienia Keshy z Taehyungiem zostały rozwiązane.

Patrząc na niego z tej strony, wyglądał na dobrego i przyzwoitego człowieka, niepodobnego do tego palanta na górze.

~*^*~

Następnego dnia dowiedziałam się, że jego decyzja na temat obcięcia pensji została cofnięta. Dobrze.


— Twoje zadanie na dziś będzie raczej trudne. – powiedział do mnie, gdy śmiertelnym wzrokiem patrzyłam mu w oczy.

— Co konkretnie, szefie? – odpowiedziałam z irytacją.

Uśmiechnął się irytująco.


Wysłał mnie na plac budowy, żeby dostarczyć żywność dla pracowników i pomóc im.

Wszystko tu było zakurzone, nienawidzę kurzu.

Jednak zgodziłam się to zrobić. Chciałam mu udowodnić, że żadna praca, którą mi da, mnie nie złamie. Pokażę mu.

Miałam do czynienia z facetami, którzy patrzyli na mój tyłek, a także takimi, którzy rzucali zboczone komentarze. Dobrze, że wiedziałam, jak odpowiedzieć i zamknąć każdego z nich.

Zboczeńcy.

Odwróciłam się i zobaczyłam, że ten kretyn patrzy w moją stronę. Uśmiechał się.

Huh, dlaczego on tu jest?

Usłyszałam dźwięk i spojrzałam w górę, a potem zobaczyłam duże, spadające drewno. Serce podeszło mi do gardła. Nie mogłam się ruszyć.




last nightOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz