— Co?
Jego słowa wciąż dzwoniły mi w głowie. Tylko co z nim robiłam? Lub co on mi zrobił?
Zakryłam się dokładnie kocem, bo byłam tylko w staniku i nie wiedziałam, czy moje majtki były na miejscu czy...?
Podniosłam lekko koc i na szczęście były tam.
— Co ukrywasz? Wiesz, że widziałem wszystko, więc nie ma takiej potrzeby. – powiedział, łamiąc wszystkie moje myśli.
— Ty chory dupku. Możesz przynajmniej założyć koszulę?
Roześmiał się i osuszył włosy ręcznikiem.
Cholera, wyglądały tak miękko. Patrzyłam, jak każdy kosmyk zwisał w powietrzu. Chciałam ich dotknąć.
I ten uśmiech. To wszystko było jak w zwolnionym tempie.
Mogłam po prostu...
Cholera, y/n, ogarnij się. Ten kretyn wziął twoje ubrania, pamiętaj. - moje myśli wróciły mnie do rzeczywistości, gdy on się śmiał.
Dlaczego ten kretyn się śmiał? Naprawdę robił mi coś złego.
— Dobra, Jen Jungkook czy jakkolwiek masz na imię, daj mi moje ubrania w tej chwili albo urwę ci jaja.
— Wow, groźna. Lubię to.
— Myślisz, że żartuję? Jestem zdolna zrobić więcej niż myślisz. Chyba nie chcesz stracić swojego tak zwanego męskiego ego?
— Aw, cóż, to będzie dla ciebie smutna historia, ale wczoraj nie pozwoliłaś mi odejść. Błagałaś mnie, abym cię nie zostawił. Żebym mocno cię trzymał. – objął się i naśladował mój głos.
— Pft, ja? Y/n? Błagałam ciebie kretynie? Proszę, nie rób ze mnie... – poczułam ból głowy, gdy coś sobie przypomniałam.
Powiedziałam słowa nie zostawisz mnie, kiedy trzymałam Jungkooka, poklepując go po włosach.
Spojrzałam na niego zdezorientowana, nie wiedząc, co odpowiedzieć.
— Przypomniałaś sobie, co? Twoja mina się zmieniła.
— Nie. Ja... nie błagałam cię. – nagle zaczęłam się jąkać.
Jąkałam się, gdy kłamałam. Wyglądało na to, że byłam wczoraj pijana i robiłam dziwne rzeczy.
— Więc dlaczego się jąkasz?
— Co? Nie jąkam się.
— Przed chwilą mówiłaś normalnie.
Jak wyjść z tej sytuacji?
— Nie jąkam się, idioto.
Musiałam zachować spokój przez minutę, a potem będzie dobrze. Siedziałam tam, patrząc na niego.
Był trochę oszołomiony, ponieważ nie mówiłam nic i zostałam cicho.
— Jesteś cicho, bo to twoja wina. – zaśmiał się ponownie.
— Nie prawda. – musiałam przemówić, ale znów zamieniło się to w jąkanie. – Tylko poczekaj, aż wezmę swoje ubrania.
Jedynie się śmiał. Byłam tak zabawna?
Teraz miał na sobie koszulę i zakładał jeansy.
— Och, zanim zapomnę. – powiedział, podchodząc do swojej szafki obok lustra, szukając czegoś.
Potem wyciągnął kopertę.
— Weź. Twoja zapłata.
— Moje co?
Czy ten kretyn wziął mnie za prostytutkę, z którą mógł się przespać i zapłacić na następny dzień?
— Twoja zapłata za całą pracę.
— Jaką pracę?
— Wiesz. Tą pracę.
— Zabiję cię, Jeon Jungkook! – krzyknęłam.
— Boże, przestraszyłaś mnie.
Przysięgam na stanik, który trzyma moje cycki, że go zabiję.
— Nie jestem jedną z twoich dziwek i nie chcę twoich brudnych pieniędzy. Daj mi moje ubrania. – krzyknęłam ze złością.
W sumie... Nie mogłam tam siedzieć bez końca.
Po prostu wstałam, owinęłam prześcieradło, które znalazłam, wokół mojego ciała i zaczęłam szukać moich ubrań.
— Nie znajdziesz ich. Są w pralni.
Nic nie odpowiedziałam, tylko poszłam do jego garderoby i zaczęłam ją przeszukiwać.
Zauważyłam parę jeansów i białą koszulkę. Wyglądały na duże, ale poradziłam sobie.
— Co o ty robisz?
— A na co to wygląda? Jeśli nie chcesz oddać mi moich rzeczy, po prostu wezmę twoje. – powiedziałam, przymierzając spodnie pod prześcieradłem. Potem włożyłam koszulkę.
— Tak, idealnie.
— Co do cholery? Zdejmij to.
— Po moim trupie.
Potem Jungkook podszedł do mnie i próbował zdjąć koszulkę z mojego ciała. Ściągnęłam ją w dół, gdy się podwinęła.
— Jungkook, czy ty próbujesz mnie rozebrać? Naprawdę jesteś gwałcicielem. – przeciągnęłam materiał, a potem już więcej nie próbował.
Spojrzałam na niego i wyszłam z domu. Poszedł za mną.
Wyszłam na zewnątrz, a potem zdałam sobie sprawę, że zapomniałam o mojej torebce. Wpadłam z powrotem do środka i poszłam na górę.
— Hej, dokąd idziesz? – usłyszałam go, ale bez zbędnych słów wdrapałam się po torebkę, przeszłam obok niego i wyszłam.
Jungkook's POV
Ta dziewczyna była bardzo uciążliwa przez cały wczorajszy dzień. Musiałem się nią opiekować przez całą noc, ponieważ nie pozwoliła mi odejść, a teraz twardo spała.
Spojrzałem na nią z miejsca, w którym siedziałem.
Jej ubrania były wszędzie, więc musiałem oddać je do prania.
Nikt nigdy nie nosił moich ubrań, więc instynktownie poszedłem je zdjąć, zanim zdałem sobie z tego sprawę.
Potem wyszła z domu, jakby była jego właścicielką. Nawet nie odpowiadała, kiedy do niej mówiłem.
~*^*~
Siedziałem na kanapie, myśląc o y/n, a na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Wczorajszy dzień był pracowity i gorączkowy i nie mogłem tego znieść. Prawie zabiła mnie na tym łóżku.
Mógłbym się założyć, że uwolniła wtedy cały gniew.
Następnym razem, gdy zobaczę ją w niebezpieczeństwie, nie pomogę. Nigdy.
CZYTASZ
last night
Fanfictionjjkxreader •|tłumaczenie|• - Więc to jest to, co robisz, huh? Zrób to ze mną, a potem odejdź, jakby to nie była wielka sprawa. - powiedział, podchodząc bliżej. Cofnęłam się i wkrótce moje plecy dotknęły ściany, wskazując, że nie mam gdzie teraz ucie...