— Ty palancie. Nie wierzę ci. Myślałam, że się zmieniłeś.
— Ale co ja zrobiłem?
— Przestaniesz grać głupiego? Nienawidzę tego. – krzyknęłam. – Wciąż jesteś kretynem, którym zawsze byłeś. Rzucisz mnie jak resztę.
Jungkook tylko spojrzał na mnie z poczuciem winy.
— Boże, byłam taka głupia. Nigdy więcej się do mnie nie odzywaj. Widziałam, co z nią robiłeś. Nie próbuj mnie nawet okłamywać. – odwróciłam się i gdy już miałam wyjść, złapał mnie za rękę. – Puść mnie. – wyrwałam się, a moja dłoń wylądowała na jego twarzy.
Widziałam, jak rozmawia z dziewczyną, która na pierwszy rzut oka było widać, że się do niego przystawiała. Wszystkie zawsze tak bezwstydnie się na niego rzucają, a on jest zbyt uprzejmy , by dać im do zrozumienia, żeby się odwaliły. Cóż, przynajmniej próbował.
Nadal przeżywałam ostatnie wydarzenie, ale nie chciałam, żeby wiedział.
Jednak zauważyłam na jego koszuli ślady pomadki, i to nie mojej.
~*^*~
— Y/n. – usłyszałam krzyk z dołu i natychmiast tam pobiegłam.
Pił. Wyglądał na naprawdę nieszczęśliwego. Nigdy nie widziałam go w takim stanie.
Siedział na podłodze z butelką whisky i na wpół zamkniętymi oczami.
Podbiegłam do niego i klęknęłam naprzeciw.
— Jungkook, co się stało? – zapytałam z troską.
— Nic. Chodź tutaj. – przytulił mnie. Przez ogarniający mnie smród alkoholu starałam wyrwać się z uścisku.
Roześmiał się i wciąż mnie przytulał.
— Nie pozwolę ci odejść. Nigdy. – wkrótce jego uścisk rozluźnił się, ale wciąż coś mamrotał.
— Chodź, zabiorę cię do łóżka. – próbowałam go podnieść, ale ani drgnął.
Postanowiłam chociaż przetransportować go na kanapę, bo nie chciałam, żeby spał na podłodze, a nie byłam w stanie sama zanieść go do pokoju.
Wróciłam do niego ze szklanką wody. Kiedy zbliżył naczynie do ust, gwałtownie odwrócił twarz.
— Chcę whisky, a nie to gówno. – krzyknął, wciskając mi szklankę w dłoń, po czym znów znalazł się na podłodze.
Nie wiedziałam, co w niego wstąpiło.
~*^*~
— Kochanie. Głowa mnie boli!
Tak było już od około tygodnia. Albo wracał do domu i zaczynał pić, albo wracał już pijany ze śladami szminek na koszuli, a następnego dnia był jak małe dziecko, które potrzebuje opieki.
A potem nadchodziły przeprosiny, które mnie osłabiały.
Coraz bardziej zaczął przypominać mi Josha.
Jungkook's POV
Byłem nazywany wieloma określeniami, ale alkoholik nie był jednym z nich. Napiłem się raz w biurze, kiedy byłem zestresowany pracą i nie chciałem przeszkadzać y/n. Od tamtego czasu piłem non stop, a zdarzenia jak szminka na koszuli czy damskie perfumy zdarzały się coraz częściej.
CZYTASZ
last night
Fanfictionjjkxreader •|tłumaczenie|• - Więc to jest to, co robisz, huh? Zrób to ze mną, a potem odejdź, jakby to nie była wielka sprawa. - powiedział, podchodząc bliżej. Cofnęłam się i wkrótce moje plecy dotknęły ściany, wskazując, że nie mam gdzie teraz ucie...