20. Jaki znowu fetysz?

462 28 5
                                    

- No i jesteśmy na miejscu - odezwał się Nick podjeżdżając pod nasz hotel.

Michael wysiadł szybko jako pierwszy, aby obiec samochód dookoła i otworzyć mi drzwi. Mruknęłam do niego ciche dziękuję, po czym jak najszybciej udałam się do swojego pokoju. Rzuciłam torbę na ziemię i weszłam pod prysznic. Czułam, że chyba naprawdę się zakochuje w Jacksonie i to mnie rozwala od środka.

Gorąca woda mieszała się ze słonymi łzami, które spływały po moich policzkach. Przypomniały mi się wszystkie chwile z Dylanem, głównie to złe, bo ich było najwięcej. Wiem, że Mike taki nie jest, ale boję się za każdym razem jak jest blisko, skulam się jak podnosi nieświadomo rękę, wstrzymuje oddech, kiedy mnie dotyka pomimo tego, że czuję też wtedy przyjemne dreszcze.

Odgoniłam od siebie szybko mojego byłego chłopaka i skupiłam się na kąpieli. Nalałam sobie trochę szamponu o zapachu zielonej herbaty na rękę, aby namydlić włosy. Na ciało nałożyłam kremowy żel pod prysznic, po czym spłukałam z siebie całą pianę.

W momencie, kiedy byłam już wykąpana, wyszłam spod prysznica i wytarłam się miękkim ręcznikiem. Spojrzałam w lustro i przypomniał mi się pierwszy dzień pobytu tutaj. Wtedy wykonywałam tą samą czynność, ale widziałam dziewczynę z siniakami i bólem w oczach. Teraz przede mną stoi uśmiechnięta dziewczyna z zakochanym sercem, lecz druzgocącymi wspomnieniami. Kiedyś myślałam, że taka przemiana będzie niemożliwa, ale jednak się udało.

Ubrałam na siebie piżamę, a włosy owinęłam ręcznikiem. Wychodząc z łazienki usłyszałam grający telewizor, a byłam pewna, że go nie włączałam po powrocie z basenu. Powoli i po cichu szłam w stronę salonu, gdzie mnie po prostu zatkało.

- Nie mogę uwierzyć w to, że nie masz u sobie na wierzchu żadnych słodyczy.

- Co pan tutaj robi? - spytałam trochę zmieszana.

- Kąpałaś się, więc postanowiłam sobie usiąść na kanapie. Nie zrobiłam nic złego. A tak poza tym, mówiłem ci już wiele razy, że masz mnie nazywać po prostu Michael. To twoje per pan to jakiś fetysz, czy co?

- Jaki znowu fetysz? To tak samo jak ja bym powiedziała, że twoim zboczeniem jest wchodzenie do pokoju kąpiących się dziewczyn.

- Trzeba było nie zostawić otwartych drzwi - zaśmiał się.

Mruknęłam na słowa chłopaka, a on spojrzał się na mnie z wyższością, ponieważ tak naprawdę miał rację. Usiadłam na drugim końcu kanapy, aby mieć z Jackosnem jak najmniejszy kontakt fizyczny. Zaschło mi od tego wszystkiego w gardle, więc wzięłam ze stolika butelkę wody.

- Na basenie powiedziałaś mi, że przyglądanie się innym to nic złego - odezwał się, a ja przytaknęłam. - Czyli jeśli bym ci powiedział, że z moich obserwacji wynika, iż w tej piżamie i z ręcznikiem na głowie wyglądasz niezwykłe seksownie, to byłoby to niestosowne?

Cały napój, który miałam w ustach, znalazł się na mojej piżamie. Spojrzałam się na chłopaka w wielkim szoku. On tylko siedział, a na jego twarzy widniało zmieszanie. Nie wiedziałam co mam mu odpowiedzieć, bo czułam w środku setki motylków.

- Trochę by było - odpowiedziałam, a on wyglądał tak, jakby był z tego powodu smutny i zawstydzony, więc postanowiłam powiedzieć to, co miałam w głowie. - Ale nie w momencie, kiedy drugiej osobie się to podoba.

- Podoba się?

- Niestety tak - mruknęłam, a on zaczął się do mnie zbliżać.

Spojrzałam w głębię oczu Jacksona, który uśmiechał się delikatnie. Czułam wielki stres, kiedy podnosił powoli swoją dłoń, aby położyć ją na moim policzku. Całym moim ciałem odczuwałam dreszcze, lecz to nie trwało długo.

- Kolacja - krzyknął Saul, wchodząc do mojego pokoju, a my odsunęliśmy się od siebie jak poparzeni. - Wszyscy na was czekają gołąbeczki.

- Ja nie idę - odpowiedziałam, a on spojrzał się mnie pytającym wzrokiem. - Może dlatego, że się właśnie wykąpałam, mam mokre włosy i jestem w piżamie?

- Eh, nie ważne - machnął na mnie ręką. - Chodź Michael, Nick musi z tobą porozmawiać.

Zostań ze mną...

Zostań ze mną...

Zostań ze mną...

- Jasne, już idę - powiedział i jak gdyby nigdy nic, wyszedł z pokoju tylko uśmiechając się do mnie delikatnie.

Aktualnie w głębi serca nienawidziłam Hudsona za to, że przerwał taki moment. Może w sumie to nawet dobrze, bo jeśli Mike nie miał takich zamiarów jakich się spodziewałam, to przynajmniej się nie rozczarowałam czy coś w tym stylu.

Spojrzałam na zegarek i faktycznie było już po dziewiętnastej. Wstałam, wypakowałam torbę z aquaparku, a mokre rzeczy rozwiesiłam na linkach na balkonie.

Nagle zaczął dzwonić do mnie telefon, więc wróciłam do środka. Na wyświetlaczu pojawiło się zdjęcie mojej rodzicielki, więc odebrałam natychmiastowo.

- Cześć mamo - powiedziałam szczęśliwa, bo dawno jej nie słyszałam. - Myślałam, że masz zepsuty telefon.

- Nie jest takim starym pruchnem jak wam się wydaje, coś tam się znam na elektronice - zaśmiała się.

- Mamo - westchnęłam. - Czy kiedykolwiek stwierdziłam, że jesteś stara?

- Tak, jak miałaś pięć lat i jeszcze pracowaliśmy w hotelu, to nazwałaś Jacksona Smith'a starym dziadem, a miał wtedy tylko dwudziestkę na karku, gdzie ja miałam trzydzieści. Czyli można było powiedzieć, że obraziłaś nie tylko go, ale też mnie.

Co za hipokryzja...

Jeden ma Jackson na imię, a drugi na nazwisko...

- Ale nie ważne - domyślam się, że właśnie przewróciła oczami. - Mam do ciebie dwa pytania. Pierwsze, za ile dni będziesz? Drugie, to prawda, że ty i Dylan zerwaliście?

- Po pierwsze, za pięć dni wyjeżdżam, więc za sześć będę. Po drugie, tak - westchnęłam.

- Na reszcie - mruknęła.

- Co powiedziałaś?

- Nic, nic kochanie. Napisz jak będziesz jechać. A jedziesz sama, czy z kimś?

Chciałabym z Michaelem...

- Sama - odpowiedziałam.

- Gwendolyn też będzie?

- Przyjedzie z Lay samochodem.

- To nie możesz pojechać z nimi? - spytała.

- Sanem, Justin i Maddy zajęli wszystkie wolne miejsce w aucie - stwierdziłam. - Ja sobie pojadę autobusem, nie martw się. Kocham cię.

- Ja cię bardziej skarbie - powiedziała.

- Ja cię kocham najbardziej Halley - usłyszałam głos mężczyzny, który musiał być obok mamy.

- Harry - westchnęłam ze śmiechem. - Ja też cię bardzo kocham, ale teraz rozmawiam z mamą.

Give In To Me✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz