22. Nie ma mowy, że będziemy razem spać...

443 35 12
                                    

Jesteśmy już w połowie drogi pod namioty. Siedzę razem z Michaelem, ponieważ Saul zajął moją siostrę, która o dziwo było bardzo zainteresowana konwersacją z chłopakiem. Jedziemy już półtorej godziny, więc zaczynam się nudzić, bo Mike cały czas coś mówi do naszego kierowcy - Nick'a. Zastanawiam się, dlaczego Jackson za szofera używa swojego przyjaciela i jednocześnie menadżera, a nie osobę profesjonalną w tej "dziedzinie".

Westchnęłam w myślach, kiedy chłopacy znaleźli sobie kolejny temat do rozmowy, a ja nie powiedziałam jeszcze ani słowa w aucie. Ściągnęłam pod fotelem trampki, a następnie skuliłam się na siedzeniu i wsadziłam sobie do uszu słuchawki. Jako że auto było duże, to mogliśmy wziąć ze sobą wiele rzeczy. Mi osobiście na drogę wystarczyła poduszka i zestaw do słuchania muzyki.

Słysząc piosenkę z filmu Dirty Dancing, od razu przypomniały mi się moje nastoletnie marzenia. Chciałam mieć chłopaka takiego jak Patrcik Swayze, który potrafi tańczyć, śpiewać i jest okropnie przystojny.

Cały Michael...

Muszę jak najszybciej przestać o nim myśleć w ten sposób, bo właśnie prowadzę się do samodemoralizacji. On ciągle jest w mojej głowie, a ja mogę tylko i wyłącznie na niego patrzeć.

Zamknęłam oczy i już prawie zasnęłam, gdy usłyszałam rozmowę wszystkich w aucie oprócz mnie, bo oczywiście myśleli, że ja śpię. To, że mam chorobę lokomocyjną nie oznacza, że całe życie będę siedziała cicho.

- A więc jak śpimy w namiotach? - spytała moja siostra.

- Ty śpisz z Hudsonem, a ja z Ley - odpowiedział Mike, a ja się zdziwiłam, bo nikt jeszcze mnie tak nie nazwał.

- Tylko grzecznie tam - zaśmiał się Saul. - Mówiłeś jej już?

- Powiem jej, jak przyjdzie pora. Do tego czasu nie musicie się niczego obawiać.

- Myślę, że nie będzie źle - znowu usłyszałam Gwen. - Śpiąca królewna też coś do ciebie ten teges.

Przyrzekam, że gdybym nie spała, to bym wstała, chwyciła siostrę za włosy i walnęła nią o szybę. Na jakiej ona podstawie może tak twierdzić? Nawet z nią o tym nie rozmawiałam, a jeśli to prawda, to jest to i tak tylko i wyłącznie moja sprawa. Powiem jej to kiedyś i nie będzie mnie obchodzić, że się wyda, iż mój sen był tylko upozorowany.

Kiedy piosenka się zmieniła, czułam, że odpływam. W pewnym momencie poczułam jak ktoś łapie moją dłoń, która spoczywała na moim udzie. Od razu wiedziałam, że to Michael, więc uśmiech wkradł się na moją twarz natychmiastowo. Nie zabrałam ręki, po prostu cieszyłam się tym drobnym gestem. Zasnęłam z głosem Michaela, który ze słuchawek leciał prosto do moich uszu.

***

Po pewnym czasie obudziło mnie głaskanie po głowie. Kąciki ust uniosły mi się wysoko w górę i kiedy już miałam przywitać Jacksona, ku moim oczom ukazały się Saul, który był wyraźnie rozbawiony tą całą sytuacją.

- Wstała królewna - roześmiał się. - Wiem, że liczyłaś na Michaela, ale to ja.

- Zauważyłam - mruknęłam. - Gdzie Mike?

- Załatwia ostatnie formalności co do noclegu. Oprócz nas będzie jeszcze dwadzieścia osób, więc potrzebujemy dość dużego pola.

- Super - przewróciłam oczami. - A teraz daj mi spać.

- Mam powiedzieć, twojemu kochasiowi, że dalej śpisz? Możesz zostać w aucie na razie, my sobie poradzimy - wzruszył ramionami.

- Nie, spokojnie. Zaraz do was dołączę, daj mi chwilę na przeciągnięcie się.

Po około dziesięciu minutach postanowiłam, pomimo szczerej niechęci, wstać z siedzenia i zobaczyć co się dzieje. Przez szybę zauważyłam, że wszyscy się już rozpakowywali i rozbijali namioty, a ja dalej siedziałam w samochodzie.

Świeże powietrze od razu dotarło do moich nozdrzy jak otworzyłam drzwi i w tamtym momencie zdałam sobie sprawę z tego, jak bardzo było mi niedobrze.

- Pomożesz mi z naszym namiotem? - spytał Michael, który akurat stał przy bagażniku.

- Po pierwsze, zostaw mnie, bo inaczej cię obrzygam - mruknęłam nachylona w stronę ziemi. - A po drugie to nie ma mowy, że będziemy razem spać.

- Właśnie, że tak - powiedział pewnie. - Zapomniałaś już co mi powiedziałaś na basenie, kiedy siedzieliśmy w jacuzzi?

W mojej głowie pojawiła się nasza rozmowa i automatycznie przypadkowa bliskość, która zaistniała podczas incydentu na schodach, ale teraz ważniejsze są moje słowa.

- Jutro jedziemy pod namioty na noc.

- Dobrze, a ilu osobowe będą? - spytałam, ale odpowiedź wokalisty nie dość, że zwaliła mnie z nóg to jeszcze sprawdziła, że mój żołądek dosłownie zrobił fikołka.

- Nie ważne, ty i tak będziesz w namiocie ze mną - stwierdził i na chwilę zamilkł, jakby się nad czymś zastanawiał. - Jeśli chcesz oczywiście.

- Czy pan mi składa jakieś niemoralne propozycje? - zaśmiałam się, a chłopak momentalnie się zawstydził. - Żartuję, bardzo chętnie.

- Już pamiętasz? - uśmiechnął się zwycięsko zapewne widząc mój nie zbyt korzystny wyraz twarzy.

- Nie wierzę, że to wtedy powiedziałam. Na pewno byłam pod wypływem jakiś środków odurzających, a ty mnie zmusiłeś do przyjęcia twojej propozycji, która i tak była nie do odrzucenia.

- Ale doskonale wiesz, co zrobiłaś potem, prawda? - spojrzałam się na chłopaka zażenowana i z wielkimi oczami. - Wnioskując po twojej czerwonej twarzy i wielkich źrenicach, na pewno zdajesz sobie z tego sprawę, więc teraz łaskawie mi pomóż zanieść nasze rzeczy na naszą wspólną miejscówkę.

- Zdecydowanie wolałam wstydliwego i cichego Michaela, niż tą zmutowaną kreaturę - mruknęłam pod nosem.

- Coś mówiłaś? - chłopak unosił brwi do góry, a ja zmarszczyłam nos na jego słowa i pokręciłam głową.

- Tak, że śliczna dzisiaj jest pogoda.

- Zgadzam się z tobą całkowicie - Jackson chwycił nasze torby, a mi dał namiot, po czym oboje ruszyliśmy w stronę polany. - I wcale nie jestem zmutowaną kreaturą...

***

Kochani, doszliśmy do tego momentu, gdzie relacja naszych kochanych bohaterów zaczyna się rozwijać, a także też do początku wakacji tak naprawdę, czyli rozdziałów tylko raz w tygodniu :// W czasie lata postaram się zrobić raz albo dwa razy maraton, aby was nie zniechęcić, ale praca też mi nie pozwala na pisanie, a poza tym na innym koncie zaczynam pisać nowe opowiadanie, do którego bardzo się przygotowuję, więc proszę o wyrozumiałość, bo i tak tego nie zostawię ❤️

Piszcie w komentarzach co byście chcieli, aby się wydarzyło, a co ma się nie stać. Najlepsze (a może nawet wszystkie) pomysły postaram się wykorzystać i będę was oznaczać.

Dziękuję za każdą gwiazdkę i każdy komentarz, bo to bardzo motywuje do dalszego pisania.

Buziaki!💋

Give In To Me✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz