32. Dzisiaj jej to powiem...

388 23 2
                                    

PRZED PRZECZYTANIEM ROZDZIAŁU UPEWNIJ SIĘ, ŻE PRZECZYTAŁEŚ POPRZEDNI!

- Myślę, że urządzenie dwóch osobnych wieczorów byłoby dobrym pomysłem patrząc na to, że parę osób już jutro wyjeżdża - powiedział Harry, popijając gorącą herbatę.

- A co z dziećmi? - spytała moja mama, która od rana ciągle obserwowała mnie i Jacksona, przez co nawet nie mogłam go przytulić, bo nagle ona się zjawiała.

- Moi rodzice dzisiaj i tak zostają z Maddy, więc myślę, że Lay nie będzie dla nich problemem, a Lottie im pomoże przy okazji - Sanem wzruszyła ramionami, a wszyscy się z nią zgodzili.

Mój ojczym wymyślił, ze dzisiaj podzielimy się grupami na dwie małe imprezy, jedna dla dziewczyn, a jedna dla chłopaków. Oczywiście Jasper się wykłócał, że on woli iść na babski wieczór, bo nie ma zamiaru słuchać o tym, jak faceci zaliczyli różne laski, woli pointegrować z osobami, które gustują w płci męskiej tak samo jak on. Narzeczona Murphy'ego - Olivia, skutecznie przegoniła mojego najstarszego brata, dzięki czemu mogłyśmy pójść w spokoju.

Ja, Scar, Gwen, Sanem, Olivia i moja mama, rozpaliłyśmy sobie ognisko przy jeziorze, a do tego kupiłyśmy tyle wina, żeby dla każdej z nas była chociaż jedną butelka. Chciałyśmy chociaż przez chwilę mieć czas dla siebie, aby porozmawiać o typowo damskich sprawach.

- A więc, jak tam ci się spało z Michael'em? - moja rodzicielka ponownie zaczęła ten temat, ale tym razem ja odbiłam piłeczkę.

- A jak tobie się sypia z Harry'm? - uniosłam w górę jedną brew, a kobieta była tak zaskoczona, że nie widziała co ma powiedzieć. - I co? Nie fajnie jest mówić o takich rzeczach, prawda mamo? - zaśmiałam się, a ona dalej siedziała w ciszy. - Ale odpowiadając na twoje pytanie, bardzo dobrze.

Dziewczyny wokół mnie wybuchnęły wielkim śmiechem, a temat oficjalnie się zakończył. Oczywiście pytały się mnie jak to się stało, że jestem z Jacksonem i co z Dylanem. Ja oczywiście o tym drugim nie chciałam wspominać, bo nie było takiego sensu, gdyż ten rozdział w moim życiu jest oficjalnie zakończony. Gwen opowiedziała o jej historii z Hudsonem, a ja muszę przyznać, że większości z tych rzeczy nawet nie zauważyłam.

Włączyłyśmy sobie głośną muzykę, bo Olivia wzięła ze sobą głośnik, następnie zaczęłyśmy tańczyć opróżniając butelki alkoholu. Oczywiście pierwsza osoba, która chciała iść do łazienki była mną. Nigdy nie miałam problemu, aby iść się załatwić w krzaki, ale tym razem biegałam w stronę domu, bo między liśćmi siedział stosunkowo duży dzik, a ja jednak potrzebowałam trochę prywatności.

Kiedy stałam już przy budynku, usłyszałam czyjąś rozmowę, a w sumie to bardziej kłótnie. Głosy rozpoznałam od razu, co mnie trochę zaniepokoiło.

- Jesteś takim idiotą Mike - prychnął Slash. - Zostało ci tak mało czasu na zrobienie tego, a ty dalej tkiwsz w tym gównie!

- Dzisiaj jej to powiem, a ty się nie wtrącaj w sprawy, które cię nie dotyczą!

- Dotyczą, może nie bezpośrednio, ale jednak. Nasze dziewczyny są siostrami, więc jeśli cokolwiek zrobisz Halley, pożałujesz tego nie tylko od niej, ale też ode mnie, bo Gwen też się będzie denerwować. A że coś jej zrobisz, to jest pewne, bo pan wielki nie chce się zmierzyć z bolesną rzeczywistością!

- Zamknij się w końcu - krzyknął Michael, a ja zszokowana stałam cały czas w miejscu pozwalając, aby alkohol płynący w moich żyłach podsycał wszystkie emocje, które we mnie tkwiły.

- Bo co? To ja mam sekrety czy ty? Gdybyś zajął się tą sprawą już dawno, to nic by nie było. A może nawet razem byście w tym uczestniczyli. Ale nie, najlepiej wszystko zostawić na ostatnią chwilę i jednocześnie spieprzyć.

- Pierdol się - słowa, które wpłynęły z ust mojego chłopaka były czymś, czego chyba nikt się nie spodziewał, bo on praktycznie nigdy nie przeklinał, a przynajmniej nie przy mnie.

Po odgłosie kroków mogłam stwierdzić, że chłopak odszedł od razu, a jego przyjaciel stał jeszcze chwilę w miejscu, po czym ruszył za nim. Otarłam łzy z policzków, a następnie weszłam do środka. Zupełnie nie wiedziałam o co chodzi i czułam się bezradna. Parę razy już prosiłam Jacksona, aby powiedział mi to, co to męczy, ale zawsze twierdził, że to nie jest takie ważne i pogadamy o tym innym razem. Obawiałam się, że mój chłopak ma problemy, o których ja nie wiem, więc nie mogę mu pomóc w żadnen sposób.

Odgoniłam od siebie te uporczywe myśli, a następnie wydaliłam z siebie wszystkie zawarte w moim organizmie toksyny oraz chęci na imprezę. Widziałam, że dziewczyny beze mnie się będą równie dobrze bawić, więc poszłam po ręcznik, a następnie wzięłam ciepły prysznic. Wykąpana i ubrana w piżamę, weszłam do swojego pokoju w celu pójścia spać. Kiedy stałam jeszcze przed drzwiami, spojrzałam na klucz w zamku. Bijąc się z myślami zamknęłam się szczelnie w pomieszczeniu sama razem z moimi myślami. Po raz pierwszy od przyjazdu rozejrzałam się dokładnie wokół siebie i zdałam sobie sprawę z tego, że nic się tutaj nie zmieniło. Na ścianach wisiały te same plakaty, te same zdjęcie stały na półkach, te same dziury i plamy były na ścianach.

Od razu poczułam się tak beztrosko jak wtedy, kiedy byłam jeszcze małym dzieckiem zapatrzonym w swoich idoli na ścianie. Mając poczucie wolności i bezpieczeństwa, mogłam rozważnie przemyśleć całą zaistniałą sytuację i nareszcie zasnąć w spokoju...

****
Kochani, w tym tygodniu tyle rozdziałów, ze względu na końcówkę wakacji, aby trochę wam umilić ten czas, oraz ze względu na urodziny Michael'a.
Trzymajcie się!

Give In To Me✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz