21. Nie wierzę, że podoba ci się moja siostra...

451 30 6
                                    

Z samego rana obudziło mnie pukanie do drzwi. Mruknęłam tylko ciche proszę, po czym odwróciłam się na drugi bok. Nagle poczułam czyjąś rękę na moich włosach, która głaskała je delikatnie. Doskonale wiedziałam, kto to był, więc po prostu poddałam się temu przyjemnemu dotykowi.

Chłopak kiedy widział, że wcale nie mam zamiaru wstać, zbliżył się do mnie tak, że czułam jego oddech na mojej szyi. W pewnym momencie dotknął nosem mojej skóry delikatnie w nią dmuchając, a moje ciało nie dość, że dostało gęsiej skórki to jeszcze się sparaliżowało.

- Halley - wyszeptał.

- Jeszcze chwilę Mike - mruknęłam.

- Kochanie, proszę cię - założył mi kosmyk włosów za ucho.

Kochanie, kochanie, kochanie...

- Stop - powiedziałam. - Bo zaraz pomyślę, że jesteśmy w związku panie Jackson.

- A chciałabyś? - spytał całkowicie niewinnie.

- Oczywiście, że tak - palnęłam bez myślenie, ale kiedy doszło do mnie to, co powiedziałam, momentalnie obróciłam się w stronę uśmiechniętego piosenkarza.

Nachylił się bliżej mnie i czułam, że chce mnie pocałować. Podniosłam głowę wyżej i ostatni raz spojrzałam w oczy chłopaka. Kiedy nasze usta już miały się załączyć, coś nam przerwało.

Pukanie do drzwi ustało dopiero po chwili i wtedy one się otworzyły, a przez nie przeszła osoba, która w tamtym momencie sprawiła, że aż mnie rozbolała głowa.

- Witaj i wstawaj Halley, mamy piękny dzień! Za chwilę śniadanie, a potem jedziemy na biwak, mam nadzieję, że już jesteś spakowana - powiedział, ale widząc moją zszokowaną minę skrzywił się. - Coś się stało?

- Czemu stoisz w drzwiach? Przecież przed chwilą byłeś tutaj.

- Coś ci się musiało przyśnić, albo wyobrazić - Michael próbował się nie zaśmiać, a ja poczułam naprawdę wielkie zażenowanie, ponieważ obok mnie serio nie było żadnej oznaki, że ktoś tutaj by mógł stać.

- Nie ważne, zapomnij - machnęłam nieznacznie ręką.

- Nie mogę tego zapomnieć - uśmiechnął się szeroko. - A robiliśmy coś fajnego w tym śnie?

- Prawie - westchnęłam, ale po chwili spoważniałam, aby wyglądać na obojętną. - Akurat za każdym razem do tego momentu prawie dochodzimy, nigdy w stu procentach.

- Skąd wiesz, że ja nie dochodzę? - unosił jedną brew, a jego słowa zabrzmiały tak dwuznacznie, że bardziej już się nie da.

- Gdzie się podział stary, nieśmiały Michael? - spytałam siedząc na łóżko. - Stary dalej jesteś.

- Wiesz, że jesteś ode mnie tylko osiem lat młodsza?

- Tylko? - prychnęłam. - Zdajesz sobie sprawę z tego, iż przy mnie prezentujesz się już jako spruchniały dziadek?

- Który przynajmniej dochodzi - dodał.

- Tsa, z ośmioletnim opóźnieniem - przewróciłam oczami, a następnie podeszłam do walizki, aby znaleźć jakieś dresy. - Długo jeszcze będziesz tutaj stał?

- Dopóki nie będziesz gotowa, aby iść na śniadanie ze mną - odpowiedział.

- To w między czasie wytłumacz mi, gdzie się podziewa ten niewinny i nieśmiały Mike, który często się peszy i rumieni?

- Jeśli się przy kimś czuję komfortowo, to poziom mojej nieśmiałości gwałtownie spada. Co nie oznacza, że nie będę trzymać dystansu.

- Chyba wolałam cię w tej całkowicie grzecznej postaci - stwierdziłam, a on tylko się zaśmiał. - A teraz możesz wyjść? Chciałabym się ubrać - na moje pytania chłopak niechętnie skinął głową i opuścił mój pokój.

Give In To Me✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz