Prolog

972 67 12
                                    


   Minął już rok odkąd zostałem odaakumanizowany.

   Na początku było ciężko.

   Marinette się mnie bała, moja matka była w szoku tym co ja zrobiłem, zresztą ja też.

   Nigdy w życiu nie spodziewałem się, że skrzywdzę Moją Panią.

  Strach pomału zaczął przemijać, a nasza piątka zżyła się ze sobą.

   Zaprzyjaźniłem się nawet ze swoim ojcem.

To coś.

  Po tych przeżyciach jesteśmy gotowi na wszystko.

Dosłownie.

  Po "pokonaniu" Władcy Ciem Wielka Piątka (tak naszą piątkę nazwał Paryż) nie była, aż tak potrzebna.

Dalej patrolowaliśmy miasto.

 Miłość moja oraz Marinette kwitła. W tej chwili nie możemy bez siebie żyć. Nie wiem co bym zrobił gdyby jej zabrakło. Chyba popełniłbym samobójstwo.

   Marinette, Alya i Chloe stały się szkolnym trio. Wszędzie ze sobą chodzą.

  Chloe bardzo się zmieniła. Zrobiła się milsza, zaczęła robić leciutki makijaż i zamiast szpilek zaczęła nosić adidasy. Okulary przeciwsłoneczne też były już rzadko widziane.

  Mój ojciec dał mi trochę więcej wolności. Nie mam planu dnia tak jak wcześniej, ale muszę wam coś wyznać w sekrecie, on tylko udaje, że Plagg go irytuje. Widziałem niedawno jak go głaszcze. Co dla mnie było wielkim szokiem i dalej jest.

  Marinette ma lekcje u mojego ojca.
Byliśmy wszyscy szczęśliwi. Pewnie myśleliście, że był happy end. Można tak powiedzieć, ale to nie prawda. Tamto to był tylko przedsmak katastrofy.

Zapytacie czemu?

Nie będę wam rzucał tu przecież spoilerami.

To było by złe.

Powiedzmy, że wszystkie nasze koszmary stały się realne. Ludzie zaczęli ginąć, a my nawet nie wiedzieliśmy czemu. Teraz wiemy, a to było wręcz namacalne, a to wszystko przez truciznę Śnieżycy.

Mroczny Paryż ||Miraculum Biedronka i Czarny Kot ||ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz