#Marinette Dupain-Cheng/ Mroczna Biedronka
Znowu.
Po raz kolejny w tym miesiącu zostałam sama w domu.
Biały Kot poszedł się bawić, a ja musiałam zostać w domu "jakby mu coś się stało".
Dlaczego on stał się taki samolubny?
Jeszcze kilka miesięcy temu mógłby za mnie życie oddać, a teraz?
Tylko on.
Wielki pan Biały Kot.
Przecież mieliśmy być partnerami.
Partnerami na dobre i na złe.
A nie, że jak Adrien jest odrobinę teraz silniejszy to wielki bóg!
A o Mrocznej Biedronce to się już zapomina...
Biedronka, ta w czerwonym kostiumie w czarne kropki była chyba dla niego ważniejsza, bo teraz to traktuje mnie jak... Jak narzędzie!
Chodzę tylko i wyłącznie na misję i to ja odwalam czarną robotę! To ja teraz stałam się jego pomocnicą czy co?!
Przyszedł pan wielki Biały Kot...
Znowu nachlany...
-Znów jesteś pijany...- oparłam się o framugę drzwi obserwując jak Kot się zatacza wchodząc do kryjówki.
-A ty piękna - odpowiedział lapiąc się szafki.
-Chat, co ty ze sobą robisz? - zapytałam- Ty nawet nie masz osiemnastki, a zachowujesz się jakbyś miał już ze trzy na karku.
-Oj, Mari, przesadzasz. - powiedział Adrien i machnął ręką. Wtedy coś zauważyłam.
-Czy ty na szyi masz malinkę? - Czy on mnie zdradza? Nie, to niemożliwe...
-No mam i co z tego? Może ty mi ją zrobiłaś? - zapytał z kpiącym uśmiechem.
-Adrien czy... Czy ty mnie zdradzasz? - zapytałam.
-Hmmm... Czy ja cię zdradzam? Może raz czy dwa cię zdradziłem, ale co z tego? -wzruszył ramionami.
-Co z tego?! Czy ty siebie słyszysz Biały Kocie!? - krzyknełam na niego.
-Ale o co ci już chodzi? - zapytał- Mam prawo do tego - błysnął ząbkami.
-Ty masz prawo?! Zapytam jeszcze raz czy ty siebie słyszysz!? Stajesz się coraz gorszy! Z miesiąca na miesiąc! Wychodzisz z domu, zostawiasz mnie i wracasz o nie wiadomo której i nie wiadomo kiedy! Ty wiesz, że ja mam jeszcze serce, które ciebie głupi kocie kocha! Czy ty na to zwracasz uwagę, że ja jestem potrzebna! Jesteśmy Białą parą prawda? Czy byliśmy nią? A może jestem Ci tylko na pokaz? Jako ozdobą do twojego "ideału"? - założyłam ręce na piersi i odwróciłam wzrok od blondyna.
-Spokojnie, Biedronsiu - uniósł dłonie w geście niewinności - Rozumiem, ale wcale tak nie jest. Zostajesz w domu jakby mi coś się stało. A jak mi coś się stanie to ty mnie uratujesz fartem, albo coś takiego. Prawda? -powiedział Kot.
Znowu to robi. Znowu kłamie mi w żywe oczy...
-No widzisz. Czyli to prawda. Jesteś moją bohaterką, Biedronko - na te słowa się zaśmiał i zaczął iść na górę.
-NIE! - krzyknęłam- To żadna prawda! To fałsz! Ty, ty mnie okłamujesz! Cały czas! Traktujesz mnie jak narzędzie! Zachowujesz się jak Władca Ciem! On wykorzystywał ludzi, aby przynieśli mu nasze miracula. A ty teraz zachowujesz się tak samo! Wykorzystujesz mnie, bo ja cię kocham i ja zrobiłabym dla ciebie wszystko. Robię dla ciebie wszystko, a ty dla mnie w ostatnim czasie nic. Ty mnie chyba już nie kochasz. - Kot próbował coś powiedzieć, ale ja gestem dłoni go uciszyłam - Nie, Chat. Nic nie mów, bo z twoich ust tylko kłamstwa wypływają, więc nie rań mnie już i daj mi żyć. Nie jak n a r z ę d z i ę w twoich rękach, a jak partnerka przy twoim boku. Tak jak było wcześniej za czasów Biedronki i Czarnego Kota. Dobrze? - podałam rękę dla Adriena.
Popatrzył się na nią i złapał moją dłoń. Uśmiechnęłam się do niego.
On uśmiechnął się szyderczo i ścisną mocno moją rękę, a ja skuliłam się z bólu.-Auć, Chat, przestań! To boli! - powiedziałam kuląc się z bólu.
-Nie - powiedział twardo- Nie będzie tak jak za tamtych okropnych czasów. - puścił moją rękę i odwrócił się do mnie plecami - Nie będzie tak jak wtedy, bo wtedy było mi smutno i źle. A ciebie to nie obchodziło, więc mnie teraz też to nie obchodzi! Nie obchodzi mnie czy jesteś smutna czy wesoła, zła czy radosna, kochana czy znienawidzony przez wszystkich! Więc zostaniesz tu i będziesz tak jak to ty powiedziała n a r z ę d z i e m w moich rękach. To pięknie brzmi nie uważasz, Moja Pani? - powiedział i zaśmiał się jak psychopata.
Biały Kot jest psychopatą.
-Jesteś psychopatą Chat! Pierdolonym psychopatą i socjopatą! - krzyknęłam.
-No i?
-I jesteś pieprzonym chujem i egoistą - syknęłam.
Blanc wyraźnie się wkurzył.
Odwrócił się i mnie uderzył.
Mój Kot mnie uderzył.
Było trzeba jednak kupić chomika.-Gdybym był egoistą nie trzymał bym cię przy życiu. Beze mnie jesteś do niczego... - powiedział i poszedł na górę.
A do mnie wtedy coś dotarło to nie jest mój Czarny Kot tylko to Kot Władcy Ciem - Biały Kot.
Obudziłam się na podłodze. Musiałam najwyraźniej zasnąć.
Wstałam i udałam się do łazienki. Umyłam twarz i spojrzałam w lustro. Prawie krzyknęłam jak zobaczyłam swoją twarz.
Na prawym policzku miałam ogromnego siniaka. Jak zrobił to raz to może zrobi to więcej razy. Muszę uciec z tego budynku teraz.
Poszłam do sypialni i wzięłam mój strój Mrocznej Biedronki. Przebrałam się w niego.
Wzięłam torbę i spakowałem najpotrzebniejsze rzeczy. Pieniądze, ubrania, fałszywe dokumenty i inne potrzebne mi rzeczy.
Zeszłam po cichu po schodach.-A ty gdzie się wybierasz? - w drzwiach wyjściowych stał Adrien w stroju Białego Kota i między palcami miał jakiegoś robaka.
Zabijał go.
Przyjrzałam się uważniej.
To był biedronka.
On zabijał biedronkę.-Odchodzę od ciebie i pracuje od dzisiaj solo - powiedziałam chłodno.
-A wczoraj mówiłaś, że zrobiłabyś dla mnie wszystko, Biedronsiu. - powiedział że zmartwioną miną.
-Za to ty niczego takiego mi nie mówiłeś. - stwierdziłam.
-Pijany byłem. - powiedział- Przecież wiesz, że ciebie kocham, purrrinces.
-Nie, nie wiem. Po tym co wczoraj zrobiłeś wiem, że mnie nie kochasz - powiedziałam wskazując sińca, którego mi zrobił.
-To to nic - powiedział. Podszedł do mnie i pocałował policzek, gdzie mnie wczoraj uderzył, a później próbował pocałować mnie. Nie odwzajemniłam.
-Proszę cię, księżniczko, zostań. Jak zrobię jeszcze raz coś takiego to pozwolę ci odejść ode mnie. - powiedział przekonywująco.
-Zgoda- powiedziałam i się do niego przytuliłam.
Czyli jednak mój Kotek mnie kocha.
Jak mogłam myśleć, że nie?
-Idziemy się zabawić, My Lady? - zapytał Adrien.
-Z tobą zawsze Kotku - uśmiechnęłam się.
CZYTASZ
Mroczny Paryż ||Miraculum Biedronka i Czarny Kot ||ZAKOŃCZONE
FanfictionWładca Ciem prawie wygrał. Coraz więcej akum, potężniejsi złoczyńcy. Do czego to doprawidziło? Biedronka i Czarny Kot nie podołali swojemu zadaniu. Poznali siebie bez maski. Zmienili strony gry. Grają teraz jako złoczuńcy. Paryż zamienił się w Pie...