#Blanchè
Wskoczyliśmy na najbliższy dach. Przy lądowaniu straciłam równowagę. Zamknęłam oczy i czekałam na zderzenie z twardą powierzchnią dachu. Zderzenie jednak nie nastało.
Otworzyłam oczy. W tali trzymał mnie Cat Noir.
-Uważaj trochę Kropeczko - powiedział i uśmiechnął się.
Boże... Jaki on był uroczy jak się uśmiechał!
Spojrzałam na dłonie chłopaka i momentalnie poczułam jak się rumienię.
-Dzięki - powiedziałam stając na własne nogi.
-Awww! Jaka urocza z was para! - krzyknęła Ruda Kita z ekscytacją w oczach - Czyżby LadyNoir? - zapytała po chwili ze zboczonyn wyrazem twarzy
-Co? Nie! - krzyknęłam coraz bardziej się rumieniąc - Znamy się zaledwie 5 minut! Nie możesz nas już shipować! - krzyknęłam zażenowana sytuacją
-Mogę - powiedziała Lisica z uśmiechem na twarzy - i będę - dodała po chwili
-Eee... Nie chcę wam przeszkadzać, ale ja już mam wybrankę serca - powiedział Kot
-No widzisz - krzyknęłam pokazując na Kota - On jest już zajęty!
Rudowłosa nic nie powiedziała tylko się uśmiechnęła.
-No to mówi się szkoda - powiedziała odwracając się do nas tyłem - Ale ona mi nie zepsuje shipu...
Jęknęłam ociężale.
Nie, nie, nie. Ona nie może mnie shipować z tym gościem od kociej męczarni! Tu nie ma żadnych preteksów ani racjonalnych powodów, aby nas shipować... Chociaż Cat Noir jest przystojny i uroczy... NIE! NAWET NIE MA TAKIEJ OPCJI BLANCHÈ!
-No więc bez zbędnych ceregieli - powiedział nagle Pancernik - Witamy w drużynie! - chłopak się uśmiechnął - Jestem Pancernik, to jest Królowa Pszczół - pokazał ręką na dziewczynę - A to moja dziewczyna Ruda Kitka - wskazał palcem na stojojącą przy krawędzi dachu dziewczynę
-Znam was - powiedziałam - z gazet i telewizji
-A ja nie - powiedział czarnowłosy
-Naprawdę? - zapytałam niedowierzając w słowa chłopaka.
Twarze bohaterów widniał na każdym paryskim słupie, byli na każdym programie telewizyjnym, a w gazetach widniał ich zdjęcia. Mamy nawet święto i pomnik na ich części!
-Tak - mruknął wkładając dłonie do kieszeni spodni
-Mniejsza czy nas znaliście czy nie - powiedział Pancernik - Teraz gramy w jednej drużynie i jesteśmy zespołem. Jakieś pytania? - zapytał
-Kim jest M? - zapytałam patrząc mu w oczy
-Eeee... M to... Yyy... - zaczął
-Tymczasowo nie możemy udzielić wam tej informacji - powiedziała Pszczoła
-Dlaczego? - zapytałam drążąc temat
-Ponieważ nie jesteście jeszcze gotowi. Miraculum macie od 20 minut? - zapytała Ruda Kitka podchodząc do nas
-Yhm... - mruknęłam
#Narracja 3osobowa
- Aaaaa! Szczur! - krzyknęła mała dziewczynka łapiąc dłoń swojej mamy - Mamo, ten pan ma szczura! One są obrzydliwe, proszę, chodźmy z tąd! - krzyknęła
-Już, już, skarbie. Idziemy - powiedziała kobieta
Pan Ramier westchnął i wziął jednego ze swoich przyjaciół w dłonie
-Widzisz jacy są ludzie? - zapytał - Wcześniej uważali, że gołębie są niedobre i zabraniali mi ich karmić. Teraz gdy zmieniłem zwierzę dalej uważają was za ohydne. A wy przecież jesteście tacy słodcy - powiedział do gromadzi szczurów.
Westchnął ciężko i rzucił kawałek sera dla zwierząt
-Panie Ramier - usłyszał głos rudowłosego stróża prawa - Niech pan weźmie te szczury i z tąd odejdzie. Odstrasza pan ludzi! - krzyknął
-Jasne, już, już - mruknął i ociężale wstał z ławki - Idziemy chłopaki - powiedział i skierował się w kierunku jego ulubionej ławki.
#Lady Moth
- Oh, Witaj stary, dobry przyjacielu - powiedziałam z uśmiechem - Widzę, że pomimo rady mojego kochanego partnera nadal nie akceptują Pana przyjaciół - powiedziałam i wystawiłam dłoń na którą usiadł motyl - Pomożemy sobie nawzajem. - Zamknęłam motyla w dłoniach i napełniłam go złą energią - LEĆ moja słodka akumo i zawładnij moim starym przyjacielem! - krzyknęłam do lecącego motylka
#Narracja 3osobowa
Pan Ramier usiadł na ławce. "Co złego jest w szczurach lub gołębiach?" pomyślał "Przecież to takie słodkie stworzenia!"
Akuma po długiej drodze znalazła swoją ofiarę. Leciała wprost na niego.
Miłośnik szczurów podniósł głowę i zobaczył lecącego motylka.
-Akuma ?-zapytał zdziwiony
Nim Pan Ramier zrozumiał co tu robi akuma, ona wsiąknęła w jego niebieską muszkę.
Wokół twarzy mężczyzny pojawiła się fioletowa ramka w kształcie motyla.
-Witaj Panie Szczurze. Jestem Lady Moth i daje ci moc władzy nad szczurami. Każdy powinnien dostrzec jak kochane są to stworzenia, nieprawdaż? W zamian chce tylko miraculi Biedronki i Czarnego Kota - przed oczami mężczyzna zobaczył wizerunek klejnotów
-Zgadzam się na wszystkie warunki, Lady Moth - wstał z ławki. Ramka znikła, a jego otoczyła fioletowa mgła.
Mężczyzna miał szary strój z różowymi wstawkami. Z końca pleców wystawiał mu szczurzg ogon, a na twarzy pojawił się szczurzy pyszczek. Głowa została ozdobiona szarymi uszami. Jedyne co nie pasowało do stroju była niebieska muszka pod szyją.
-A więc moi przyjaciele - powiedział - zawładnijmy Paryżem! - krzyknął
#Blanchè
- Wszyscy się znamy? - zapytał Pancernik
Kiwnęłam głową
-Świetnie - mruknął - Pamiętajcie tylko o anonimowości - rzucił w moim i Kota kierunku po czym wraz z resztą zeskoczyłam z budynku
-To co robimy? - zapytał Kot
-Ja wracam do domu - odparłam rzucając jojo - A ty rób se co chcesz słodki - zarumieniłam się- znaczy Kocie - szybko dodałam po czym odleciałam.
CZYTASZ
Mroczny Paryż ||Miraculum Biedronka i Czarny Kot ||ZAKOŃCZONE
FanfictieWładca Ciem prawie wygrał. Coraz więcej akum, potężniejsi złoczyńcy. Do czego to doprawidziło? Biedronka i Czarny Kot nie podołali swojemu zadaniu. Poznali siebie bez maski. Zmienili strony gry. Grają teraz jako złoczuńcy. Paryż zamienił się w Pie...