#Madness
Weszłam do ogromnego, starego budynku.
Nie powinnam tu być, jednakże musiałam się dowiedzieć co zaszło między Elizą, a Mistrzem Fu.
Zaczęłam iść przez biały korytarz, który, gdyby nie ludzie wyglądałby jak scenografia do horroru o opuszczonym szpitalu psychiatrycznym.
Każde spojrzenie na jakąkolwiek osobę w tym miejscu przyprawiało mnie o ból głowy spowodowany ich myślami. Nienawidzę tych mocy i coś mi mówi, że za szybko zdania nie zmienię.
Głosy w mojej głowie szeptały, że powinnam "wypuścić szalonych braci i siostry", jednak próbowałam to ignorować, bo słuchanie ich rad nigdy nie wyszło mi na dobre.Podeszłam do odpowiednich drzwi i spojrzałam na strażników, którzy pilnowali nieobliczalnej dziewczyny.
Podniosłam głowę i pokazałam swoje blade oblicze.
Mężczyźni rzucili sobie potwierdzające spojrzenie po czym otworzyli drzwi.
Bez słowa weszłam do pomieszczenia.
Pokój miał szare ściany, które w dalekiej przeszłości były białe. Podłoga była wykonana z szarych płyt. Na jednej ze ścian było okno z kratami. Za nim ukazywało się czarne niebo, a światła oświetlały ulice przy domu wariatów.
Na środku pomieszczenia stał nieduży stolik z dwoma krzesłami. Na jednym z nich siedziała zapięta w kaftan bezpieczeństwa czarnowłosa.
Klimatu jak z horroru dodawał słabe oświetlenie.Zdjęłam kurtkę z kapturem i powiesiłam ją na oparciu od drugiego krzesła.
-Hej Śnieżko - powiedziałam cicho.
-Witaj Madness - powiedziała głosem pełnym nienawiści.
-Przyszłam porozmawiać o waszej ostatniej rozmowie - powiedziałam siadając na krzesło.
-Czyjej rozmowie?
-Twojej i Mistrza Fu - odpowiedziałam.
Nastała cisza. Eliza nic nie mówiła za to jej myśli aż wrzeszczały i otwarzały ich ostatnią rozmowę.
Postanowiłam nie czekać na jej odpowiedzi i wykorzystać swoje moce.
Stałam w tym samym pomieszczeniu co stoję teraz. Tylko tu jestem duchem, a Eliza nie jest w kaftanie.
Do pomieszczenia wszedł Mistrz Fu.-Mistrzu !-krzyknęła uradowana Eliza - Przyszedł Mistrz mnie z tąd wyciągnąć i oddać mi moje miraculum? - zapytała.
-Elizo siadaj i nie krzycz tak głośno - powiedział starzec siadając na przeciwko dziewczyny.
Czarnowłosa położyła ręce na blacie niewielkiego stolika i zaczęła z uwagą przyglądać się siwemu mężczyźnie.
-Posłuchaj... Wiem, że chcesz swoje miraculum i chcesz ożywić swoją rodzinę, ale... - zaczął Mistrz.
-Ale co? - zapytała dziewczyna.
-Nie otrzymasz już nigdy miraculum. - powiedział hardo - Myślę, że powinnaś zacząć się leczyć i nie zamykać przed lekarzami - powiedział troskliwy tonem.
-Ale... Ja jestem zdrowa - warknęła Eliza wstając z krzesła.
-Jeżeli nie chcesz pomocy tutaj mogę cię zabrać do Anglii lub do Ameryki jeżeli wolisz - powiedział - Rozumiem, że strata rodziców był dla ciebie ogromnym szokiem i przyniosło ci to wiele cierpienia, ale posłuchaj...
-Nie - warknęła - To ty posłuchaj stary głupcze, chcę swoje miraculum. Nie obchodzi mnie to czy ty mi je dasz czy sama je odzyskam. Ja je CHCE spowrotem !-krzyknęła.
Fu wstał z krzesła i spojrzał dla dziewczyny w oczy.
-Nie możesz wymagać ode mnie miraculum - powiedział - Na nie trzeba sobie zasłużyć.
-To czym zasłużyła sobie Diablica! Przecież jestem lepsza od niej! To ja jestem zdrowa i normalna! - krzyknęła, a w prawej dłoni coś ściskała. Nie widziałam dokładnie co, ale lekko błyszczało w sztucznym świetle.
-Nie jesteś zdrowa. Jesteś chora. Daj sobie pomóc El... - Eliza nie myśląc wiele wyciągnęła zza pleców przedmiot który cały czas miała przy sobie. Był to nóż. Długi, kuchenny nóż. Czarnowłosa wbiła go aż po rękojeść...
Do pomieszczenia wbiegło dwóch pracowników, którzy oderwali od Mistrza rozwcieczoną Elizę. *
Mrugnęłam powracając do rzeczywistości.
-Fajne mam wspomnienia, nieprawdaż? - zapytała z głupim uśmiechem Eliza.
-Dlaczego? - zapytałam - Dlaczego to zrobiłaś? - wstałam z krzesła i stanęłam tyłem do mojej byłej partnerki.
Nie wierzyłam, że to ona stoji za zabójstwem Mistrza. Dlaczego ona to zrobiła...
-Stary uważał, że jestem chora na głowę tak jak. - mruknęła - Trzy lata temu obiecał mi, że to ja przejmę szkatułę, a później powiedział, że nigdy więcej nie dostanę mojego miraculum! Uważasz, że to jest sprawiedliwe? - zapytała po czym zaśmiała się.
-Niemożliwe - warknęłam.
-To wszystko prawda - zaśmiała się - Mam nadzieję, że ten staruch trafił do Piekła - warknęła szarpiąc się w kaftan ie bezpieczeństwa.
-Zabiłaś mistrza - powiedziałam stojąc do niej tyłem - Ty go zabiłaś, jak on chciał ci tylko pomóc! - krzyknęłam i walnęłam pięścią w stół.
Wystraszona dziewczyna lekko odsunęła się do tyłu.
-Jak można być tak bezdusznym względem kogoś kto ci zaufał! - krzyknęłam i podniosłam za kaftan dziewczynę.
Moja dłoń złapała ją za szyję. Oglądałam jak dziewczyna się dusi. Próbowała nabrać powietrza jak ryba wyciągnięta z wody.
-Cii - powiedziałam i przyłożyłam palec lewej dłoni do ust.
Oczy dziewczyny zamknęły się na wieki, a jej serce ostatni raz zabiło.
- Od razu było trzeba ją zabić.
Wypuściła z rąk jeszcze ciepłe ciało dziewczyny po czym wyszłam z pomieszczenia.
Ludzie na korytarzu ze strachem patrzyli się na moje blade oblicze.
Spojrzałam na kobietę przy recepecji, która trzymała w trzęsące się dłoni telefon.
-Nawet nie wąż się dzwonić na policję - warknęłam podchodząc do blatu.
Wystraszona kobieta krzyknęła i
odsunęła się bliżej ściany.-Halo? - zapytał policjant w słuchawce - Halo? Pani Clark?
-Ostrzegałam - mruknęłam.
Wyciągnęłam zza pasa pistolet i wsadziłam kobiecie kulkę między oczy.
Ze wszystkich stron zaczęli biec mężczyźni ubrani w mundury, które świadczyły o tym, że są ochroniarzami.
-Cholera- mruknęłam i zabrałam nogi za pas.
Wsiadłam do samochodu i zaczęłam uciekać z nadzieją, że ich zgubię po drodze. Nie miałam zamiaru być poszukiwana w Paryżu za zabójstwo jakieś recepcjonistki, ale cóż mówi się trudno i zabiera nogi za pas, aby nie siedzieć w wilgotnej celi, nie?
♠️♥️♦️♣️
I tak oto zaczynam ponownie męczyć ludzi z pytaniami do "Pytania do bohaterów". Pytania jak zawsze można pisać w komentarzach bądź na tablicy ogłoszeń. Jeżeli chcesz, aby twoje pytania były anonimowo to proszę do mnie pisać w wiadomościach prywatnych.
Do martwych bohaterów również można zadawać pytania. Zejdę nawet do Piekła, aby zdobyć dla was odpowiedź 😉.*wspomnienie Śnieżycy jak zabiła Mistrza. Mad jako dziecko szaleństwa potrafi takie rzeczy sprawdzać w umyśle ludzi szalonych
A teraz bajo moje arlekiny 😘Maddie ~
CZYTASZ
Mroczny Paryż ||Miraculum Biedronka i Czarny Kot ||ZAKOŃCZONE
FanfictionWładca Ciem prawie wygrał. Coraz więcej akum, potężniejsi złoczyńcy. Do czego to doprawidziło? Biedronka i Czarny Kot nie podołali swojemu zadaniu. Poznali siebie bez maski. Zmienili strony gry. Grają teraz jako złoczuńcy. Paryż zamienił się w Pie...