2.19 Walka Cz. 1

625 51 55
                                    

#Adrien Agreste/ Czarny Kot

   - Miasto zaatakowały lodowe zombie. Nie wiemy czy to sprawka akumy czy to nowy super złoczyńca. Biedronko i Czarny Kocie prosimy o pomoc, a obywateli miasta prosimy o nie wychodzenie z domu - powiedziała reporterka.

  Siedzę na kanapie w swoim pokoju.

-Co się stało, Kocie? - zapytała Marinette, która właśnie weszła do mojego pokoju.

-Już czas - powiedziałem.

  Granatowłosa spojrzała na mnie i kiwnęła głową.

-Jesteś gotowy, Kocie? - zapytała.

-Zawsze - powiedziałem i wstałem z kanapy.

-Plagg, wysuwaj pazury ! - krzyknąłem.

-Nieee ! Mój serek! - krzyknął kwami, który po chwili został wciągnięty do pierścienia.

-Tikki, kropkuj ! Taaak! - krzyknęła Marinette.

   Po chwili byliśmy przemienieni.

  - Witaj, My lady! - powiedziałem.

-Oh, Chaton- powiedziała po czym zaśmiała się delikatnie.

                                ***

    Stoimy na dachu czekając na resztę.

-Hejka!-krzyknęła Królową Pszczół.

-Jesteśmy!- krzyknęli Pancernik i Ruda Kita.

  Po chwili pojawił się też Viperion ze Smoczycą, Król Małp i Pegaz oraz Diablica.

-No to Śnieżka zrobiła niezłą apokalipsę - powiedziała czerwonowłosa patrząc na ulice.

-Niezłą to mało powiedziane - powiedziała Biedronka.

  Spojrzałem na ulicę.

Był dosłowny chaos. 
   Chodziły po niej lodowe rzeźby. Ludzie krzyczeli i uciekali. Dosłownie. Postacie z lodu chodziły i straszył obywateli miasta, a gdy kogoś dotknęły, osoba zmieniała się w lód.

-Kropeczko to źle wygląda - powiedziałem.

-Bardzo źle - powiedziała Chloe.

-Ludzie spokojnie - powiedziała Madness - Opracowaliśmy  ostatnio przecież plan.

-Tak, ale ten plan polegał na zabraniu jej miraculum, a nie walczeniu z lodowymi zombie - powiedziałem.

-A czym to się różni? - zapytała i zaczęła podążać w stronę wieży Eiffla.

  My zaczęliśmy biec za nią.

  Po chwili stanęliśmy na dachu na przeciwko symbolu Francji.

  Heh, here we go again...Zaczynam gadać jak Mad.

   Śnieżyca stała na wieży Eiffla. Na placu przed zabytkiem było masę lodowych zombie. Wiele osób zostało zamrożone i stali jako lodowe rzeźby.

-Biedronko, Czarny Kocie oddajcie swoje Miracula, a zakończą tą apokalipsę ! -  krzyknęła białowłosa.

  Biedronka stanęła na krawędzi dachu i odpowiedziała jej.

-Nigdy w życiu! Ale mam jeszcze lepszą propozycje! Ty zakończysz tą walkę i oddasz nam swoje miraculum, a ciebie nie spotka kara!

   Widzieliśmy tylko jak nasz wróg się zaśmiał i zaczął machać dłońmi.

  Nie wiedziałem o co chodzi, ale po chwili spojrzałem na lodowe potwory.
  Zaczęły biec w naszą stronę, a po chwili wspinać się na budynek!
   No co to jest!

-Czyli co ? - zapytałem - Walczymy?

-Tak - odpowiedziała Diablica i zeskoczyła z budynku.

  Po chwili zrobiłem to samo i zacząłem walczyć z nimi.

   Wszystko wydawałoby się łatwe gdyby nie to, że nie mogliśmy dać się dotknąć, ponieważ zamienilibyśmy się w lodowe rzeźby.
 
   Walczyliśmy z nimi i próbowaliśmy ich pokonać. Niestety nie wiedzieliśmy jak... Lodowe zombie były wszędzie! Niby tylko kilka osób zabiła, ale liczba sługusów królowej zimy była ogromna.

  Wszędzie można było zauważyć osoby z niebieską skórę pokrytą szronem lub lodem. Miały białe włosy i całe niebieskie oczy. Ich ubrania były całe jasno niebieskie pokryte delikatnie szronem. W skrócie wyglądali okropnie!

  Nagle usłyszeliśmy krzyk.

  Obróciliśmy się i spojrzeliśmy w miejsce z którego dobiegał odgłos.

-Nieee!-krzyknęła Biedronka.

-Królowo Pszczół! - krzyknął Nino.

  Chloe została trafiona i stała się lodową rzeźbą...

-Śnieżyca jeden, łajzy zero - powiedziała Śnieżyca i się uśmiechnęła.

  Spojrzałem na Moją Panią.
  Ta kiwnęła głową.

-Szczęśliwy traf! - krzyknęła i rzuciła JoJo do góry.

  W jej dłoniach znalazł się worek soli.

-Znowu sól? - zapytałem zdziwiony.

  Dziewczyna w czerwonym stroju w kropki rozejrzała się po placu po czym nasypała trochę soli na rękę i pobiegła do jednego z zombie.
   Rzuciła na niego sól, a lodowy stwór stanął w miejscu i    zaczął topnieć?

  Biedronka się uśmiechnęła i zaczęła biec do jakiejś budki z cukierkami. Wyciągnęła z niej torebki i wsypała w nie sól.
 
   Po chwili pobiegła do Rudej Kitki i Pancernika i podała im dwie torebki.
   Następnie mi, a później całej reszcie.

  Zacząłem analizować co się przed chwilą stało...

  Biedronka użyła szczęśliwego trafu, ma pięć minut do przemiany, pokonała solą jednego zombiaka, rozdała nam sól.

  Czyli zaczynamy zabawę!

  Marinette spojrzała na mnie, a ja kiwnąłem głową, że rozumiem.

-Musimy dotrzeć tylko do wieży Eiffla, nie pokonać tych wszystkich lodowych zombie! - krzyknęła granatowłosa.

  Zaczęliśmy biec. Po drodze sypaliśmy sól na jej marionetki i unikaliśmy ciosów z ich strony.

  Po chwili byliśmy pod wieżą Eiffla.

-Kitka ?-powiedziała Biedronka.

-Tak, Biedronko?

#Eliza Hugo/ Śnieżyca

   Nie! To tak nie miało być!

  Patrzyłam wściekła na park przed wieżą Eiffla. Szukałam wzrokiem posiadaczy miraculum.
  
  Grzebień pszczoły już mam, ale lepsze by były kolczyki Biedronki lub pierścień Czarnego Kota. No dobra mówi się trudno.

  Po chwili usłyszałam, że wskoczyli na wieżę Eiffla.

  Odwróciłam się.

-To koniec, Śnieżyco - powiedziała Biedronka.

-Oddaj nam swoje miraculum - powiedział Czarny Kot.

  Na moją twarz wgryzł się grymas niezadowolenia.

-Nie nie nie nie! To nie tak miało być! - krzyknęłam i pobiegłam w stronę bohaterów.

  Oni się rozstąpili i odwrócili w moją stronę.

Uderzyłam Biedronkę, a ona?

Rozpłynęła się w powietrzu!

  Oni są iluzją!

To gdzie są prawdziwi bohaterowie?


Mroczny Paryż ||Miraculum Biedronka i Czarny Kot ||ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz