#Marinette
Patrzyłam na krople deszczu spływające po szybie. Deszcz padał również na pogrzebie Mistrza Fu...
Ciekawe czy Hipolita przyjęła go równie ciepło jak mnie. Albo Adriena... Na pewno Adrien dogadał się z Felixem i Herkulesem.... Chociaż... Pewnie cierpi z samotności i tęsknoty... Na pewno nie jest zadowolony z tego co robię, ale na sto procent ma takie samo zdanie jak ja. Muszę go przywrócić do życia... Lub cofnąć czas do momentu naszej ostatniej walki z Lilą...
Madness kiedyś wspominała, że wiele miraculi można ze sobą łączyć i osiągać niesamowite rzeczy. Po połęczeniu miraculum kota i biedronki otrzymuje się moc absolutną, diabeł z aniołem dają nieśmiertelność oraz możliwość przenikania do zaświatów, podobno wąż z królikiem może dać nam całkowitą władze nad czasem... Według nauk istnieje 12 szkatuł, 1 ocalała, 2 zaginęły jeszcze przed pożarem, a pozostałe 9 zostało zjedzone przez sentimonstera. Po jego pokonaniu powinno zostać 10 szkatuł. W jednej z zaginionych szkatuł było między innymi miraculum orła i irbisa. Jak opowiadał mistrz Fu - bardzo silne miracula, których wiele strażników szukało. Samo miraculum biedronki według tego klauna-Mad, było otoczone jakąś specjanlą opieką, co uważała za chore."... Przecież, aby otrzymać moc absolutną potrzeba kota i biedronki! Nie rozumiem dlaczego Biedronka jest otoczona jakąś specjalną opieką! Kot jest potężniejszy!"
Twierdziła. Zabawne, że Mad nie była zdziwiona śmiercią swojej byłej partnerki, nie załamała się śmiercią Mistrza, ani nie była zdziona tożsamością Lady Butterfly. No tak! Zapomniałam, ta suka znała ją przed nami, ale jej nie wyjawiła, bo miała" jakiś plan". Szkoda tylko, że nigdy go nikt nie usłyszał ani nie zrealizował. Chyba, że te chore gierki Mad miały doprowadzić do mojego upadku. Jeżeli tak to się dla niej udało. Leżę w rowie i tymczasowo nie wstaję, jednak nadejdzie taki moment, gdy będę patrzyć na nich z gór...
Usłyszałam pukanie do drzwi.
-Czego ?-warknęłam
Drzwi lekko się uchyliły, a do pomieszczenia wszedł Nooro, który najwidoczniej zaklimatyzował się już na dobre w mrocznych klimatach.
-Moja pani, gość przybył - powiedział z uśmiechem.
Uśmiechnęłam się pokazując swoje białe ząbki. Na tę osobistość czekałam od rana.
Z entuzjazmem zeskoczyłam z parapetu i poprawiłam skórzaną kurtkę.
-No to lecimy! - krzyknęłam wychodząc z ciemnego pomieszczenia.
Oślepiona światłem, lekko się skrzywiłam. Stosownie wolę mój ciemny pokój ze starym oknem...
Gdy moje oczy przyzwyczaiły się do światła zaczęłam iść do grupy moich ludzi, którzy otaczli mojego gościa.
Spojrzałam na dziewczynę przywiązaną do krzesła. Na oczach miała czarną przepaskę, a w ustach jakąś szmatkę, aby nikt nie słychał jej ewentualnego płaczu i błagania o pomoc.Na mój widok tłum lekko odszedł, a ja podeszłam do mojego gościa. Zerwałam jej z oczu przepaskę i spojrzałam w jej niebieskie, zapłakane oczy.
-Witaj, Sabrino- powiedziałam z uśmiechem.
Oczy dziewczyny rozszerzyły się do rozmiarów pięciozłotówki, a z jej ust można było usłyszeć niewyraźne "Co?".
- Zaskoczona? - zapytałam - Głupie pytanie, nieprawdaż? Oczywiście, że jesteś zaskoczona. Podobno zaginęłam pół roku temu...
Po śmierci Adriena nie mogłam znieść widoku Paryża, mojego pokoju, a nawet nocnego nieba... Wszystko mi się z nim kojarzyło.
Wyciągnęłam z jej ust szmatkę i rzuciłam kawałek materiału gdzieś w głąb pomieszczenia.
-Marinette!? - krzyknęła zszokowana
-Nie, Święty Mikołaj - odparłam kąśliwie.
-Czego chcesz? - warknęła
- Byłaś pawiem u boku Lili, prawda?
-Tak, a co?
#Alya
- Dzisiaj mija pół roku od zniknięcia Marinette - powiedziała Juleka
-Juleka! - krzyknęła Alix
-No co?
-Dziewczyny... Rozumiem, że martwicie się o mnie, ale naprawdę nic mi nie jest - powiedziałam zakładając niesforny kosmyk włosów za ucho.
-Dlaczego za każdym razem ginie Marinette?!- krzyknęła Alix - Dwa lata temu, Biała Para, Marinette nie ma ! Pojawia się Śnieżyca, Marinette nie ma! Umiera Czarny Kot... W sumie Adrien, Marinette znika!
-Tia... - mruknęłam
Podczas walk że złoczyńcami bardzo zaniedbałam znajomości z Juleką, Rose, Mylene i Alix. Dziewczyny potraktowałyśmy naprawdę nie fair, ale taka jest cena bycia superbohaterem. Mało czasu, dużo obowiązków, a wszystko co odkładam dwoi się i troi. Po śmierci Adriena i zniknięciu Marinette przestałam dobrze sypiać, a przecież zbliżjący się rok szkolny kończy moją edukację w tej szkole...
-Alya?
-Hm? - zapytałam wyrwana z zamyślenia.
-Masz jakieś problemy z koncentracją? - zapytała Alix - Zadałam Ci po raz trzeci te samo pytanie : Jak się trzymasz?
-Dobrze... Naprawdę dobrze... Trochę bezsenne, ale dobrze... - odparłam z uśmiechem.
Teoretycznie wcześniej nie rozumiałam, dlaczego Mad tak często się uśmiechała i rzadko mówiła, że jest coś nie tak. Nie chciała nas zamartwiać swoim stanem... A przynajmniej ja tak myślę, bo do tego nigdy się nie przyznała. Diablica rzadko się przyznaje do błędów. Na pewno uznaje, że błędem było nie powiedzenie o tożsamości Lady Butterfly. Miało to tragiczne skutki. Ale wina leżała też po naszej stronie. Nie zauważyliśmy, że naszyjnik jaki nosiła był bardzo podobny do tego, który nosiła Śnieżyca... Swoją drogą ciekawe w jaki sposób zgnięła... Została uduszona przez jakąś kobietę. Zawsze myślałam, że znała tylko Madness i Mistrza... Chyba, że... Nieee... Mad przecież by jej nie zabiła. Jaki miała by w tym interes? Odwet za niedokończone sprawy? Satysfakcje?
Nie... To nie pasuje do stylu Mad, prawda?
CZYTASZ
Mroczny Paryż ||Miraculum Biedronka i Czarny Kot ||ZAKOŃCZONE
FanfictionWładca Ciem prawie wygrał. Coraz więcej akum, potężniejsi złoczyńcy. Do czego to doprawidziło? Biedronka i Czarny Kot nie podołali swojemu zadaniu. Poznali siebie bez maski. Zmienili strony gry. Grają teraz jako złoczuńcy. Paryż zamienił się w Pie...