2.1 Śnieżyca?

983 69 31
                                    

#Adrien Agreste/ Czarny Kot

Stoję na dachu obejmując Moją Panią.

-Noc jest dzisiaj naprawdę piękna -powiedziałem -ale to ty jesteś najpiękniejsza -uśmiechnąłem się zalotnie i patrzyłem jak Marinette się rumieni.

-Oh,Kocie -powiedziała spuszczając zawstydzona wzrok.

-No co?-zapytałem -Taka prawda.

-Hejka Gołąbeczki! -usłyszeliśmy za sobą odwróciliśmy się.

Przyszła Chloe w swoim lateksowym stroju.

-Cześć -powiedziałem z uśmiechem.

-Widziałaś gdzieś Rudą Kitkę i Pancernika ?-zapytała granatowłosa .

-Nie. Nie widziałam ich.-powiedziała Królowa Pszczół.
  

   Odkąd moja akuma została oczyszczona, a ja normalny, mój ojciec już nie bawi się w superbohatera . Rzecz jasna pomaga nam, gdy jest taka potrzeba .

  Mamy też teraz ćwiczenia na których uczymy się jak lepiej walczyć. Ojciec twierdzi, że lekcje szermierki pomagają mi w opanowaniu kici kijka . Wcześniej - jak to ja- tego nie zauważyłem i szczerze to zgadzam się z nim,że to mi pomaga.
       Uczę się wraz z Alyą, ponieważ mamy broń jak to ujęła moja mama "kijkowatą" . Mari za to uczy się z Chloe. Obydwie mają taki sam rodzaj broni. Nino uczy się sam, bo tylko on ma tarcze. Często w ćwiczeniach walczymy ze sobą. Niestety nie wiem czemu my ćwiczymy skoro niebezpieczeństwo minęło .

- Słuchajcie! -przybiegła Alya wraz z Nino  - Ważna wiadomość! Kolejne morderstwo...-powiedziała na jednym wdechu. Dobra, już wiem czemu ćwiczymy.

-Znowu?-zapytała zmartwiona Biedronka -To już czwarte w tym miesiącu. Coś jest nie tak -powiedziała.

-Te zabójstwa wyglądają tak samo -powiedział mulat - Ci ludzie są tak jakby zamrożeni od środka. To jest nie możliwe aby to był zwykły człowiek -dodał.

-Też uważam - powiedziałem.

-Okay -zaczeła mówić granatowłosa -Teraz idziemy na patrol, a później będziemy zastanawiać się nad morderstwami- powiedziała i rozdzieliła nam kawałki miasta do patrolowania.

Pobiegłem robić swoje.
    
                             ***
   
   Chodzę już z dobrą godzinę po mieście i tak szczerze to nic się nie dzieje.
 
   Jest bardzo spokojnie.

   Nagle między oczami migneła mi biała postać. Prawdopodobnie kobieta .

   Pobiegłem w jej kierunku.

  Zobaczyłem dziewczynę, była dosyć młoda. Miała białe włosy do ramion i była ubrana w  biały płaszcz z futrem ,na nogach miała długie buty do kolan w tym samym kolorze oraz z niebieskimi dodatkami, na rękach białe rękawiczki. Jej skóra była biała jak śnieg.

  -Przepraszam?- spróbowałem z nią porozmawiać. Niestety ona zaczęła uciekać. Nie dogoniłem jej.
  
   Po powrocie opowiedziałem wszystko dla grupy i moim rodzicom. Moi rodzice tylko na siebie spojrzeli i nic nie powiedzieli. Jedno jest pewne oni coś wiedzą...

  
  Następnego dnia

  Usłyszeliśmy krzyk .

  Przemieniliśmy się i pobiegliśmy w stronę hałasu.

  Była już późna noc, a my wracaliśmy z kina. Film mieliśmy na 21 ,więc nie prędko się skończył.

  Gdy dotarliśmy na miejsce zobaczyliśmy dziewczynę, a nad nią stali jacyś faceci. Byli ubrani na czarno i mieli broń. Było ich pięciu.

  Gang? Pomyślałem przez chwilę.

  Nagle usłyszeliśmy głos. 
-Wiecie, że przemoc nad kobietami jest przestępstwem?- spojrzeliśmy na dach. 
     
   Stała tam ta sama dziewczyna, którą widziałem zeszłej nocy.

   Na głowie miała białą tiarę z niebieskimi diamentami. Jej strój to biały, zimowy płaszcz oraz długie buty na obcasach ww tym samym kolorze, ale z niebieskimi dodatkami. Na rękach miała śnieżne rękawiczki, które sięgały jej prawdopodobnie do łokci, gdyż nie było widać jej nadgarstów. Na twarzy miała białą maskę z niebieskimi płatkami śniegu. Na jej szyi widniał naszynk w kolorze lodu i na lewej dłoni tego samego koloru pierścionek.  
   

 Dziewczyna zeskoczyła z budynku i wystawiła obie ręce . Powiedziała coś po cichu, a potem mężczyźni zmarli w bezruchu. Ofiara od razu uciekła .

   Białowłosa wyprostowała się i spojrzała na nas. Miała oczy tego samego koloru co jest naszyjnik i pierścionek, ale była jedna różnica jej oczy były naprawdę zimne jak lód.

-Kim jesteś?- zapytała Biedronka.

-Jestem Śnieżyca -powiedziała zimno - I jestem posiadaczką miraculum zmienności -dodała po chwili.

  Spojrzeliśmy na siebie. Śnieżyca podeszła do Marinette i wystawiła rękę na powitanie. Moja Pani ją uścisnęła, a po chwili krzyknęła z bólu.

-Biedronsiu!- krzyknąłem i podbiegłem do niej.

Śnieżyca pokazała rękę na której miała pierścionek.

Igła...

Ona ją otruła?

  Marinette osunęła się na ziemię, a Śnieżyca uciekła.
   
   Zabraliśmy Mari do jej domu. Tam opatrzyłem jej ranę i zacząłem się zastanawiać co ona zrobiła dla Marinette.

-Nie wiem - odpowiedziała Mari na pytanie Ayli- Wbiła mi to w rękę i coś wstrzyknęła.

  Popatrzyliśmy na nasze kwami. Tikki siedziała zmartwiona stanem Marinette. Plagg robił to co zwykle czyli jadł ser. Trixx rozmyślał tak jak ja, a Pollen z Wayzzem zawzięcie dyskutowali.

  -Trzeba ją zabrać do Mistrza Fu - powiedział po chwili Trixx.  Wszyscy zgodziliśmy się z kwami.
   
                                ***
 
  Opowiedzieliśmy Strażnikowi Miraculi co się stało. On słuchał nas uważnie i obserwował Marinette.

-Marinette, zostałaś otruta ...- rzekł smutnym tonem Mistrz.

-Ale ty, Mistrzu, potrafisz ją uleczyć?- zapytała Tikki.

-Niestety, Tikki ,ale nie  -powiedział zmartwiony ,a mnie zaczęło rozrywać się serce ... -Marinette została otruta Trucizną Śnieżycy, nigdy nie miałem z nią styczności. Mogę rzecz jasna tą truciznę spowolnić, ale nie całkowicie uleczyć -powiedział.

-Co ta trucizna robi z człowiekiem?-zapytałem.

-Zamraża od środka -odpowiedział.

   Byłem zszokowany gdy usłyszałem te słowa, ale przynajmniej jedno było jasne . To ona stoi za tymi zabójstwami.
   

    Mistrz Fu podał Mojej Pani jakiś wywar i powiedział, żeby się nie przemieniała w Biedronkę.

My sami musimy pokonać Śnieżyce .

   BEZ BIEDRONKI ...


Mroczny Paryż ||Miraculum Biedronka i Czarny Kot ||ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz