#Adrien Agreste/ Czarny Kot
Stoję na dachu obejmując Moją Panią.
-Noc jest dzisiaj naprawdę piękna -powiedziałem -ale to ty jesteś najpiękniejsza -uśmiechnąłem się zalotnie i patrzyłem jak Marinette się rumieni.
-Oh,Kocie -powiedziała spuszczając zawstydzona wzrok.
-No co?-zapytałem -Taka prawda.
-Hejka Gołąbeczki! -usłyszeliśmy za sobą odwróciliśmy się.
Przyszła Chloe w swoim lateksowym stroju.
-Cześć -powiedziałem z uśmiechem.
-Widziałaś gdzieś Rudą Kitkę i Pancernika ?-zapytała granatowłosa .
-Nie. Nie widziałam ich.-powiedziała Królowa Pszczół.
Odkąd moja akuma została oczyszczona, a ja normalny, mój ojciec już nie bawi się w superbohatera . Rzecz jasna pomaga nam, gdy jest taka potrzeba .
Mamy też teraz ćwiczenia na których uczymy się jak lepiej walczyć. Ojciec twierdzi, że lekcje szermierki pomagają mi w opanowaniu kici kijka . Wcześniej - jak to ja- tego nie zauważyłem i szczerze to zgadzam się z nim,że to mi pomaga.
Uczę się wraz z Alyą, ponieważ mamy broń jak to ujęła moja mama "kijkowatą" . Mari za to uczy się z Chloe. Obydwie mają taki sam rodzaj broni. Nino uczy się sam, bo tylko on ma tarcze. Często w ćwiczeniach walczymy ze sobą. Niestety nie wiem czemu my ćwiczymy skoro niebezpieczeństwo minęło .- Słuchajcie! -przybiegła Alya wraz z Nino - Ważna wiadomość! Kolejne morderstwo...-powiedziała na jednym wdechu. Dobra, już wiem czemu ćwiczymy.
-Znowu?-zapytała zmartwiona Biedronka -To już czwarte w tym miesiącu. Coś jest nie tak -powiedziała.
-Te zabójstwa wyglądają tak samo -powiedział mulat - Ci ludzie są tak jakby zamrożeni od środka. To jest nie możliwe aby to był zwykły człowiek -dodał.
-Też uważam - powiedziałem.
-Okay -zaczeła mówić granatowłosa -Teraz idziemy na patrol, a później będziemy zastanawiać się nad morderstwami- powiedziała i rozdzieliła nam kawałki miasta do patrolowania.
Pobiegłem robić swoje.
***
Chodzę już z dobrą godzinę po mieście i tak szczerze to nic się nie dzieje.
Jest bardzo spokojnie.Nagle między oczami migneła mi biała postać. Prawdopodobnie kobieta .
Pobiegłem w jej kierunku.
Zobaczyłem dziewczynę, była dosyć młoda. Miała białe włosy do ramion i była ubrana w biały płaszcz z futrem ,na nogach miała długie buty do kolan w tym samym kolorze oraz z niebieskimi dodatkami, na rękach białe rękawiczki. Jej skóra była biała jak śnieg.
-Przepraszam?- spróbowałem z nią porozmawiać. Niestety ona zaczęła uciekać. Nie dogoniłem jej.
Po powrocie opowiedziałem wszystko dla grupy i moim rodzicom. Moi rodzice tylko na siebie spojrzeli i nic nie powiedzieli. Jedno jest pewne oni coś wiedzą...
Następnego dniaUsłyszeliśmy krzyk .
Przemieniliśmy się i pobiegliśmy w stronę hałasu.
Była już późna noc, a my wracaliśmy z kina. Film mieliśmy na 21 ,więc nie prędko się skończył.
Gdy dotarliśmy na miejsce zobaczyliśmy dziewczynę, a nad nią stali jacyś faceci. Byli ubrani na czarno i mieli broń. Było ich pięciu.
Gang? Pomyślałem przez chwilę.
Nagle usłyszeliśmy głos.
-Wiecie, że przemoc nad kobietami jest przestępstwem?- spojrzeliśmy na dach.
Stała tam ta sama dziewczyna, którą widziałem zeszłej nocy.Na głowie miała białą tiarę z niebieskimi diamentami. Jej strój to biały, zimowy płaszcz oraz długie buty na obcasach ww tym samym kolorze, ale z niebieskimi dodatkami. Na rękach miała śnieżne rękawiczki, które sięgały jej prawdopodobnie do łokci, gdyż nie było widać jej nadgarstów. Na twarzy miała białą maskę z niebieskimi płatkami śniegu. Na jej szyi widniał naszynk w kolorze lodu i na lewej dłoni tego samego koloru pierścionek.
Dziewczyna zeskoczyła z budynku i wystawiła obie ręce . Powiedziała coś po cichu, a potem mężczyźni zmarli w bezruchu. Ofiara od razu uciekła .
Białowłosa wyprostowała się i spojrzała na nas. Miała oczy tego samego koloru co jest naszyjnik i pierścionek, ale była jedna różnica jej oczy były naprawdę zimne jak lód.
-Kim jesteś?- zapytała Biedronka.
-Jestem Śnieżyca -powiedziała zimno - I jestem posiadaczką miraculum zmienności -dodała po chwili.
Spojrzeliśmy na siebie. Śnieżyca podeszła do Marinette i wystawiła rękę na powitanie. Moja Pani ją uścisnęła, a po chwili krzyknęła z bólu.
-Biedronsiu!- krzyknąłem i podbiegłem do niej.
Śnieżyca pokazała rękę na której miała pierścionek.
Igła...
Ona ją otruła?
Marinette osunęła się na ziemię, a Śnieżyca uciekła.
Zabraliśmy Mari do jej domu. Tam opatrzyłem jej ranę i zacząłem się zastanawiać co ona zrobiła dla Marinette.-Nie wiem - odpowiedziała Mari na pytanie Ayli- Wbiła mi to w rękę i coś wstrzyknęła.
Popatrzyliśmy na nasze kwami. Tikki siedziała zmartwiona stanem Marinette. Plagg robił to co zwykle czyli jadł ser. Trixx rozmyślał tak jak ja, a Pollen z Wayzzem zawzięcie dyskutowali.
-Trzeba ją zabrać do Mistrza Fu - powiedział po chwili Trixx. Wszyscy zgodziliśmy się z kwami.
***
Opowiedzieliśmy Strażnikowi Miraculi co się stało. On słuchał nas uważnie i obserwował Marinette.-Marinette, zostałaś otruta ...- rzekł smutnym tonem Mistrz.
-Ale ty, Mistrzu, potrafisz ją uleczyć?- zapytała Tikki.
-Niestety, Tikki ,ale nie -powiedział zmartwiony ,a mnie zaczęło rozrywać się serce ... -Marinette została otruta Trucizną Śnieżycy, nigdy nie miałem z nią styczności. Mogę rzecz jasna tą truciznę spowolnić, ale nie całkowicie uleczyć -powiedział.
-Co ta trucizna robi z człowiekiem?-zapytałem.
-Zamraża od środka -odpowiedział.
Byłem zszokowany gdy usłyszałem te słowa, ale przynajmniej jedno było jasne . To ona stoi za tymi zabójstwami.
Mistrz Fu podał Mojej Pani jakiś wywar i powiedział, żeby się nie przemieniała w Biedronkę.
My sami musimy pokonać Śnieżyce .
BEZ BIEDRONKI ...
CZYTASZ
Mroczny Paryż ||Miraculum Biedronka i Czarny Kot ||ZAKOŃCZONE
FanfictionWładca Ciem prawie wygrał. Coraz więcej akum, potężniejsi złoczyńcy. Do czego to doprawidziło? Biedronka i Czarny Kot nie podołali swojemu zadaniu. Poznali siebie bez maski. Zmienili strony gry. Grają teraz jako złoczuńcy. Paryż zamienił się w Pie...