Ben
— Stary co Cię tak wkurzyło? — pyta mnie mój przyjaciel Mike, kiedy wsiadamy do jego auta.
Moje jest w tym momencie w garażu i pilnie potrzebuję nowej opony. Dlatego jadę właśnie na przerwie między lekcjami z tym czubkiem do sklepu. Zaprzyjaźniliśmy się jeszcze tego samego dnia, którego po raz pierwszy zjawiłem się w tej budzie. Straszna z niego gaduła, ciągle chodzi z uśmiechem na twarzy. Koleś jest naprawdę w porządku i można na niego liczyć. Zdążyłem się już o tym przekonać przez kilka ostatnich tygodni.
— Nic — burczę do niego, by nie ciągnął dalej tematu.
Jak to co mnie wkurzyło? Ta mała, odkąd wywaliła na mnie swój cholerny lunch i z przerażeniem wpatrywała się we mnie tymi swoimi błękitnymi oczami. Taka drobna i niewinna osóbka. Nie to co pozostałe dziewczyny w tej szkole. Kilo tapety, krótkie mini, duży dekolt, zrobione paznokcie. Kleją się na każdym kroku. Nie powiem żeby mi to przeszkadzało, w żadnym przypadku. Ale zabawiam się z nimi tylko na imprezach. Każdy ma swoje potrzeby. Chociaż ostatnio nie mogę się na niczym skupić, bo taka jedna mała wredna istotka zajmuje moje myśli.
Szlag by to trafił, jest ze mną coraz gorzej. Zdaje sobie sprawę z twego że jestem mega dupkiem w stosunku do niej ale tak musi być, dopóki nie znajdę innego rozwiązania. Ona musi trzymać się ode mnie z daleka i najlepiej gdy będzie mnie nienawidzić. Pierwszego dnia gdy poznałem jej imię i nazwisko, po powrocie do domu poszperałem trochę w sieci i doznałem szoku. Nie łatwo było o takie informacje ale jak się dobrze poszuka to w internecie można znaleźć wszystko. Tamtego dnia postanowiłem sobie że jak najdalej od niej.— Ben co z tobą do cholery? — Mike szturcha mnie w ramie i łypie na mnie zdziwiony.
Czasem bywa naprawdę irytujący. Przewracam oczami.
— Odwal się jasne — prycham i wyciągam telefon, gdyż właśnie zawibrował mi w kieszeni.
Odblokowuję ekran i odczytuję wiadomość od mamy * Ben, będę w domu dopiero jutro rano, mamy tu urwanie głowy. Zamów sobie coś na obiad. Kocham Cię, do jutra.*
Szybko odpisuję że dam sobie radę i ma się nie martwić. Chowam telefon do kieszeni w chwili gdy podjeżdżamy pod sklep motoryzacyjny.
— Idź stary ja muszę zadzwonić, poczekam w wozie — odzywa się mój towarzysz.
— Jak chcesz. Będę za chwilę — odpowiadam i udaje się do budynku.
Po piętnastu minutach wracam obładowany i pakuję wszystko do bagażnika. Wsiadam do samochodu i wracamy do szkoły na ostatnie 2 lekcje. Dla mnie bezsensu ale obiecałem mamie że nie będę wagarował. Nie chcę jej do końca załamywać.
— Z kim gadałeś? — pytam Mike, gdy wyjeżdżamy z pod sklepu.
— Z nikim — odpowiada pośpiesznie. Kręci coś.
— Uuuu, Mike ma tajemnice. Zapewne chodzi o jakąś laskę. — Drwię z niego, uśmiechając się przy tym.
Ten prycha tylko. Wiem już że siła nic z niego się nie wyciągnie. Będzie chciał to sam mi powiem, zapewne będzie to prędzej niż później. Wzruszam ramionami i zatapiam się wygodnie w fotelu.
****
Po lekcjach mam jeszcze jedną ważną sprawę do załatwienia. Gdy wsiadam do samochodu i widzę że mój kumpel chcę odpalić.
— Wstrzymaj się chwilę, muszę z kimś pogadać — mówię a ten patrzy zdziwiony. — Kiedyś Ci opowiem. — Dodaję tylko.
Ten nie drąży, co trochę jest dziwne jeśli chodzi o niego. Zaczyna bawić się swoim telefonem a ja obserwuję ruch pod szkołą. Widzę jak July mija bramę i żegna się ze swoją przyjaciółką. Odrywam od niej wzrok w chwili gdy ze szkoły wychodzi ten kujon. Podsłuchałem dziś jego rozmowę z mała. Niech chłoptaś o niej zapomni, lepiej dla niego. Wiem, zachowuję się jak jakiś obłąkany, ale ona stał się moją obsesją. Jeśli ja nie mogę z nią być, to na razie nikt z nią nie będzie. Dopóki będę mógł zrobić coś w tej kwestii. Chore to jest ale już taki dziwny ze mnie człowiek. Widzę że nie jaki John ma zamiar wsiąść do swojego auta. W chwili gdy otwiera drzwi ja je zatrzaskuję. Podnosi zdziwione spojrzenie na mnie i momentalnie cofa się o dwa kroki. Widzę malujące się na jego twarzy przerażenie i zdezorientowanie.
CZYTASZ
Jedyny wyścig.
RomanceJuly. - Uczennica ostatniej klasy, szkoły średniej. Na co dzień spokojna dziewczyna, lecz to się zmienia, gdy tylko wjeżdża na tor. Ben- nowy uczeń w szkole, który przez przypadkowe zdarzenie wziął sobie na cel dręczenie July. Czy tych dwoje w końcu...