{26; guard}

70 10 8
                                    

Michael oderwał się od Red, gdy zabrakło mu powietrza w płucach i uśmiechnął się do niej szeroko. Cieszył się, że wszystko już jej wyjaśnił. Brunetka założyła kosmyk włosów za ucho, po czym przytuliła się z powrotem do niego, aby odetchnąć. Tego wszystkiego stało się na raz za dużo i czuła, że jedyną właściwą opcją było położenie się do łóżka i zaśnięcie. 

– Ktoś tu jest zmęczony – Blondyn zachichotał i objął ją mocniej swoimi ramionami. – Może pojedziemy do mnie, co? Nie sądzę, abyś mogła tu w spokoju zasnąć po tym wszystkim. Poza tym lepiej, aby cię tu nie było, gdy chłopcy zaczną pozbywać się śladów tego gnoja – dodał i pogładził ją czule po włosach. 

– W sumie, to czemu nie? – Uśmiechnęła się lekko i wstała, aby spakować najpotrzebniejsze rzeczy. Michael natomiast położył się na łóżku, układając przy tym głowę na dłoni i zachichotał pod nosem. 

– Będziesz tu tak leżał i się na mnie gapił? – Red uniosła brew, gdy sięgnęła do swojej kosmetyczki stojącej na toaletce. 

– Mam na co, to się gapię – Posłał jej całusa w powietrzu, na co przewróciła oczami. Michael się roześmiał pod nosem i uśmiechnął się lekko. Zadziwiało go to, jak lekko się czuł, gdy prawda wyszła na jaw. 

Red pokręciła głową, po czym westchnęła pod nosem i podeszła do szafy, aby zabrać ze sobą coś na noc i na następny dzień. Nie miała pojęcia, ile mogła zostać u blondyna, więc nie zamierzała zabierać nie wiadomo czego. Wyjęła niewielką torbę, w którą zamierzała się spakować i włożyła tam swoje rzeczy. On sam natomiast cały czas jej się przyglądał, a gdy była w zasięgu jego ręki, łaskotał ją i zaczepiał swoimi dłońmi. 

– W ogóle, to co z Willem? – zaciekawił się, gdy wróciła z łazienki z pełną kosmetyczką, którą już zasunęła. – Coś ostatnio go nie widuje.

– Wiem tyle, co i ty – odpowiedziała, wzruszając przy tym ramionami. – Chociaż podobno sypia u mamusi. A ona skutecznie pieprze mu mózg odnośnie mojej osoby. Dlatego, gdy to wszystko się uspokoi pisze już ostatecznie pozew rozwodowy. Nie będę się nawet nad tym zastanawiać – dodała, kręcąc przy tym głową. 

– Nareszcie będziesz miała spokój od niego – powiedział, uśmiechając się. Miał nadzieje, że gdy to małżeństwo oficjalnie się zakończy, Red będzie o wiele szczęśliwa niż była aktualnie. A wiedział, że z tym szczęściem było różnie. 

– Nie chce już niczego innego, jak zakończenia tego związku. To była jedna wielka pomyłka – przyznała zgodnie i westchnęła pod nosem. 

– Powtarzasz się – stwierdził, zawijając pasmo jej włosów na swój palec, gdy usiadła z powrotem obok niego. Uwielbiał jej włosy i mógł się nimi bawić całymi godzinami. Nigdy mu się to nie znudziło. – Jedźmy. Może po drodze znajdziemy jeszcze jakąś otwartą knajpkę i coś zjemy. Wiem, że nic nie jadłaś cały dzień i nie pozwolę ci pójść spać, jeśli czegoś nie zjesz.

– Michael...

– Co Michael? Musisz o siebie dbać, a w zasadzie to ja muszę o ciebie dbać. To po prostu z miłości.

– Jesteś niemożliwy – przewróciła oczami. – Zaraz będziesz stał pod łazienką i pilnował, czy nikt mnie przypadkiem nie zadźga pod prysznicem. – dodała, po czym zaniosła się cichym śmiechem. 

– A chcesz tego? – Uniósł brew, patrząc się na nią. – Chociaż w sumie wolałbym być z tobą pod tym prysznicem – dodał już nieco niższym tonem i z dwuznacznym uśmiechem na twarzy.

– Jeszcze nic straconego. 

Przepuścił ją przodem, gdy wychodzili z pokoju i mimowolnie dał jej klapsa. Pisnęła zaskoczona, a potem uderzyła go swoją dłonią w ramię i chociaż nie zrobiło to na nim żadnego wrażenia, udał, że bo boli, aby miała tę satysfakcję. Nawet jęknął teatralnie, przez co zachichotała pod nosem, po czym złapała go za rękę i poprowadziła na dół. Michael wiedział, że może poczuć się nieswojo, dlatego oszczędził jej widoku salonu, obejmując ją przy tym swoim ramieniem. Przeszli do kortytarza, gdzie Red ubrała swoje buty i zabrała torebkę oraz klucze. Byli gotowi do wyjazdu. 

– Poczekaj tutaj, przyprowadzę samochód, żebyś nie musiała się męczyć – popatrzył na jej obcasy i w przelocie musnął jej czoło swoimi ustami.

– Traktujesz mnie jak księżniczkę.

– Bo jesteś księżniczką. Moją w dodatku. 

– Kocham cię, głuptasie – Uśmiechnęła się do niego szeroko, po czym posłała mu całusa w powietrzu. Blondyn udał, że go łapie i przyłożył sobie potem tę rękę w miejsce, gdzie biło jego serce.

:::

Przyjechali pod dom blondyna niedługo potem. Red trzymała na swoich kolanach dwa pudełka z pizzą i jeszcze makarony z chińskiej knajpki. Michael uparł się, że to wszystko zjedzą, choć wiedziała, że tak nie będzie. Może i przyznała mu rację, że była głodna, ale na pewno nie zamierzała wciskać w siebie tego wszystkiego. Obiecał jej pomóc, ale i tak było tego za dużo.

– Obejrzymy jakiś film? – spytał, zerkając na nią, gdy brama garażowa się otwierała. 

– Dlaczego nie? – odpowiedziała, po czym odpięła pas. – Ale najpierw chciałabym się wykąpać. – dodała, bo chciała zmyć z siebie w końcu dotyk Adkinsa. Nie był w żadnym stopniu przyjemny, poza tym chciała się odświeżyć, po tym wszystkim, co się stało. Miała serdecznie dość i chciała w końcu odpocząć i móc się przytulić do blondyna, gdy będą oglądać ten głupi film.

– Zrobię ci kąpiel – powiedział, z uśmiechem na twarzy, gdy weszli już do domu. Do nosa Red wdarł się zapach odświeżacza powietrza, który od razu skojarzył jej się z lasem sosnowym. Zaciągnęła się nim, po czym odetchnęła z ulgą. Czuła się w tym domu jak u siebie. 

Rozsiadła się wygodnie na kanapie, słuchając z góry jak to Clifford krząta się po łazience. Sama w tym czasie wybrała jakiś film, który mogliby obejrzeć i zaczęła podjadać pizzę. Wiedziała, że jak wróci będzie już zimna, więc chciała zjeść choć trochę, gdy wszystko było jeszcze względne do spożycia. Makaronu jednak nie dotykała, chcąc z nim poczekać na blondyna. I tak wiedziała, że będzie się z niej śmiał, że zjadła wcześniej, ale nawet nie zamierzała się o to kłócić. Tamtego dnia miała stanowczo za dużo wrażeń i głupie przepychanki słowne to było coś, co wolała już sobie odpuścić. 

~*~

dzisiaj tylko jeden, bo muszę się spakować i wyspać na wycieczkę x

shades • cliffordOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz