Michael czekał w sądzie już jakiś czas. Minął ponad miesiąc od złożenia pozwu rozwodowego przez Red do rozpatrzenia i w końcu wyznaczono datę. Ten piątek był wyjątkowo słoneczny i w końcu można było zrezygnować z płaszczy czy kurtek, co bardzo mu się podobało. Blondyn przeczesał palcami swoje jasne włosy i westchnął ciężko, starając się nie chodzić w tę i z powrotem po korytarzu. Siedział przed salą, w której odbywała się rozprawa i co jakiś czas zerkał na drzwi, łudząc się, że brunetka w końcu wyjdzie ze środka i powie mu, że już po wszystkim. Naprawdę nie pragnął niczego innego, bo po tym wszystkim między nimi zrobiło się poważniej, a fakt, że formalnie Red była jeszcze mężatką przeszkadzał i to mocno.
– Ile jeszcze? – mruknął do siebie, zerkając na zegarek, który dostał od Red na ich rocznicę. Była kilka dni temu i szczerze mówiąc nie był co do niego przekonany, ale upłynęło trochę czasu i zdążył się już przyzwyczaić. Poza tym było to całkiem wygodne i nie musiał się męczyć z wyciąganiem telefonu z kieszeni. Nieco sfrustrowany tym, ile to wszystko trwało, przeczesał palcami włosy i wygładził koszulę. Dookoła było wyjątkowo pusto i gdyby nie to, że raz na jakiś czas minął go prawnik, który niósł ze sobą togę i aktówkę, umarłby z nudów.
Minęło jeszcze pół godziny, po czym drzwi się otworzyły i pojawiła się Red. Aubrey uparł się, że będzie jej bronił, a w połączeniu z Michaelem, brunetka nie miała szans i musiała się zgodzić na taki układ. Mieli uśmiechy na twarz, co oznaczało, że wszystko poszło dobrze. Michael wstał i podszedł do nich, widząc, że o czymś rozmawiają. Nie chciał im przeszkadzać, ale z drugiej strony nie miał zamiaru dłużej się nudzić i czekać. Objął brunetkę i musnął jej czoło swoimi ustami. Red objęła jego dłoń i spojrzała na niego, cały czas słuchając Jamesa.
– W końcu mamy spokój – szepnęła i pocałowała krótko blondyna. Nie zamierzała robić przedstawienia, w miejscu, gdzie pojawiała się dosyć często i też nie chciała dawać kolejnych powodów do krzyków Willowi. Nie zaprezentował się przyzwoicie na sali i sędzia musiał go wielokrotnie uciszać, aż w końcu ukarał go karą pieniężną.
– Już ci ją oddaje – zaśmiał się Aubrey na sam koniec i pożegnał się z nimi, po czym odszedł. Następną rozprawę miał za niedługo i musiał się do niej jeszcze trochę przygotować. Red pomachała mu, a potem westchnęła szczęśliwa, że to nareszcie się skończyło.
– Jestem taka szczęśliwa – przyznała, gdy zostali już sami. Michael ją objął i uśmiechnął się do niej szeroko.
– W końcu cała moja – powiedział, opierając jej czoło o swoje. Red zachichotała, a potem zaśmiała się głośniej gdy porwał ją w powietrze i obrócił się wokół własnej osi. W tej swojej bańce szczęścia, w jakiej się zamknęli, nie zauważyli jak Will ze swoim prawnikiem wychodzi z sali sądowej i przy okazji morduje ją wzrokiem. Pokręcił przy tym głową, po czym we dwóch odeszli zdegustowani widokiem zakochanej pary. Wyrok padł bez orzekania o winę i pozostały kwestie majątkowe, ale to też była łatwa sprawa, bo Red zamierzała się wyprowadzić i nie robić problemu o dom, w którym mieszkała podczas trwania małżeństwa razem z Willem. Mógł zrobić z nim co tylko chciał.
– Chodźmy, mam już dość i chce odpocząć – przyznała, gdy blondyn odstawił ją na nogi. Wziął jej dłoń w swoją i ruszyli przez korytarz do wyjścia. Przyjechali razem i chociaż Michael upierał się, aby wejść razem z nią i obserwować to wszystko z boku, to nie chciała się na to zgodzić. Wiedziała, czym może się to skończyć, w dodatku bardzo dobrze poznała wybuchowy charakter blondyna i wolała nie robić nikomu dodatkowych problemów. Taki wybór poskutkował i w końcu uwolniła się od Willa.
:::
Red opadła na materac, dysząc ciężko i przymknęła oczy, czując jak po jej ciele rozlewa się przyjemność. Słyszała jak Michael próbuje złapać oddech i zmusiła się do przekręcenia głowy na bok, aby na niego spojrzeć. To wszystko zaczęło się zanim w ogóle dotarli do domu. Na początku starała się nie zwracać uwagi na dłonie blondyna, które krążyły po jej udzie i nie tylko, ale potem sama zaczęła się odwdzięczać i weszli do jego wilii za miastem, całując się i zrzucając z siebie ubrania. Melanie nie było, bo została na weekend u cioci, więc mogli sobie na to pozwolić.
– Uwielbiam, gdy jesteś na górze – powiedział, okrywając ją prześcieradłem. W sypialni było jednak na tyle duszno, że zrzuciła je zaraz z siebie, nie potrzebując żadnego okrycia. Mimowolnie się zarumieniła przez jego słowa i przeczesała palcami swoje włosy, które były mocno roztrzepane. Michael ciągnął za nie i wplatał w nie swoje palce, co bardzo jej się podobało i uwielbiała, gdy to robił.
– A ja uwielbiam być na górze – stwierdziła w końcu, czując jak jej oddech się uspokaja. Wiedziała jednak, że to nie koniec na tamten dzień i nie mogła się już doczekać powtórki z rozrywki.
– Cieszę się, że się zgadzamy – Musnął jej usta swoimi i uśmiechnął się przy tym. Red się uśmiechnęła i przytuliła do blondyna. Ich ciała były wilgotne od potu, ale nie był to jakiś istotny szczegół. Poza tym zaraz i tak brunetka chciała iść pod prysznic i przypuszczała już, że Michael nie przepuści takiej okazji i uda się tam razem z nią. – Mamy jakieś plany na jutro?
– Może weźmiemy małą do kina, co? – spytała, zerkając na niego. Wsunęła się na jego kroczę i przybrała niewinną minkę. Michael przeniósł swoje dłonie na jej biodra i zaczął ją łaskotać, przez co chichotała pod nosem i próbowała odepchnąć go od siebie, ale kiepsko jej szło.
– Nie jest to wcale taki zły pomysł. Ale nie wiem, czy chce mi się siedzieć dwie godziny w ciemnej sali i oglądać jakąś bajkę – westchnął, opierając się wygodniej o ścianę, do której było przysunięte łóżko.
– Przez dwie godziny można bardzo dużo zrobić – stwierdziła dwuznacznie, a w jej oczach błysnął ten ognik podniecenia, który Michael tak uwielbiał. – Zwłaszcza w ciemnej sali – dodała, podgryzając przy tym własną wargę.
– Taka wersja mnie już przekonuje o wiele bardziej.
~*~
jak dobrze pójdzie, to dzisiaj skończę to ff! x
![](https://img.wattpad.com/cover/112534838-288-k402181.jpg)
CZYTASZ
shades • clifford
FanfictionTo nie było tak, że on miał dwie twarze i miałam okazję poznać każdą z nich. Po prostu Michael Clifford i jego odcienie to była jedna wielka zagadka, którą los kazał mi rozwiązać. ~*~ [zakończone ✔] © text and cover by xrainbow_007x (2017/18/19) ©...