{0; appearing shades}

345 27 9
                                    

Michael pojawił się w moim życiu całkiem przypadkiem. I to dosłownie. Nie umiałam tego nazwać inaczej i naprawdę zaczęłam żałować, że tak szybko wyszłam za mąż. To on traktował mnie lepiej niż Will i to z nim zbudowałam coś na miarę związku, nie zważając na to, że noszę obrączkę na palcu. Nie naciskał na to, abym się rozwiodła, nie chciał dzieci, był dżentelmenem i romantykiem. Mój własny ideał, który tak po prostu wyrósł przede mną jednego dnia i nawrzeszczał, że krzywo zaparkowałam swój samochód, a później przeprosił i zabrał na drinka. 

Jednak, gdy zaczął mnie unikać, albo nie odbierał telefonów, czy nie odpisywał, zaczęłam się martwić. Teraz, gdy patrzę na to przez pryzmat czasu być może wyszło nam to na dobre i jesteśmy razem. Ale za nim tak się stało, działo się bardzo dużo rzeczy. Przyjemnych i mniej. Nie podejrzewałam, że tylko udawał i kłamał mi w żywe oczy, a przyznał się dopiero wtedy, gdy miałam solidne dowody. Widocznie miał swoje powody, ale to akurat obchodziło mnie już najmniej, bo gdy wszystko się skończyło i ułożyło na nowo był ze mną szczęśliwy, a ja z nim i nikt inny nie był nam potrzebny.

~*~

obieciałam nowe fanfiction, więc o to ono. mam nadzieje, że się wam spodoba i ktoś tutaj zostanie. zainteresowani taką tematyką?

lots of love, red x

shades • cliffordOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz