Red siedziała w parku nieco zdenerwowana i obracała w dłoniach małego misia, którego kupiła dla Melanie. Umówili się z Michaelem, że w tę sobotę spotkają się we trójkę, razem z jego córeczką i brunetka w końcu będzie mogła ją poznać. Nie miała pojęcia, jak to wszystko wypadnie, ponieważ nie przepadała za dziećmi i dzieci nie przepadały za nią, a wiedzieli wszyscy, ale obiecała sobie, że postara się dla siebie i dla blondyna. Mogli przecież stanowić rodzinę, bez względu na to, czy Melanie w jakiś sposób była powiązana z brunetką czy też nie.
Zerknęła na zegarek, zauważając, że blondyn nieco się spóźniał, ale starała się nie panikować. Korki w mieście były naprawdę czymś naturalnym i chociaż najczęstsze i najgęstsze zdarzały się po siedemnastej, to w ciągu dnia też się na nie trafiało. Red założyła kosmyk włosów za ucho i westchnęła cicho. Miała nie podgryzać wargi, ale był to ten odruch, którego nie dała z siebie wykorzenić i chociaż się starała, to nic z tego nie wychodziło.
– Cześć, kochanie – Michael zasłonił jej oczy, zachodząc ją od tyłu i zaśmiał się pod nosem. Red uśmiechnęła się i nakryła jego dłonie swoimi. Blondyn nachylił się i musnął jej czoło swoimi ustami. Mimowolnie się zarumieniła, a gdy Clifford przeskoczył przez ławkę i usiadł obok brunetki, puścił jej oczko. – Zdenerwowana?
– Um, trochę... – westchnęła, ściskając w dłoniach pluszaka. – Gdzie ona jest?
– Schowała się, bo się boi – zachichotał i skinął głową za siebie. Mała dziewczynka stała za latarnią, myśląc, że jej nie widać. – Spokojnie, nie gryzie, a jest ciebie bardzo ciekawa. Wczoraj trochę z nią porozmawiałem i sama stwierdziła, że chce cię poznać.
– To całkiem urocze – Red pomachała do małej dziewczynki, a ta zarumieniła się i nieśmiało podeszła do ławki. Wtuliła się w Michaela, przyciskając policzek do jego skórzanej kurtki, którą miał na sobie i objęła go swoimi drobnymi ramionkami. – Cześć, Melanie – dodała mniej pewnie.
– Dzień dobry – Dziewczynka odpowiedziała i spojrzała na blondyna. – Czemu mi nie powiedziałeś, że pani Red jest taka ładna? – dodała z wyrzutem i ściągniętymi brwiami. Blondyn się roześmiał i musnął czoło córki własnymi rękami.
– Jest ładna? – spytał niewinnie i spojrzał na brunetkę, która cała się zaczerwieniła.
– Bardzo – Mała skinęła głową i nieco pewniejsza siebie zajęła miejsce pomiędzy nimi. Rozanieliła się wręcz, gdy brunetka podała jej misia i przycisnęła go do siebie jak najmocniej potrafiła. Michael pokręcił głową, po czym się roześmiał pod nosem.
Red zauważyła w małej dziewczynce duże podobieństwo do Michaela. Mała miała jego nos i oczy. Nie miała pojęcia jak wyglądała Ruby, ale z pewnością była taką samą brunetką jaką była Red, ponieważ Melanie miała ciemne włosy i delikatne rysy twarzy. Miała drobną budowę ciała i była bardzo zwinna, co z kolei było typowe dla dzieci. Nie mogła też długo usiedzieć na miejscu i gdy tylko porozmawiały jakiś czas z Red, zaraz pobiegła na pobliski plac zabaw, aby się pobawić z innymi dziećmi, a brunetka i Clifford zostali sami i mogli spędzić trochę czasu we dwoje.
:::
– I co? Było aż tak źle? – spytał Michael, gdy wsiadali do samochodu po tym jak odwieźli Melanie do siostry Ruby, aby mogła się w spokoju wyspać i pojechać do dziadków na całą niedzielę. – A ty się tak bałaś, że ona cię nie polubi. Założę cię, że już cię wychwala - dodał, chichocząc pod nosem.
– Bo mnie dzieci nie lubią i ja nie lubię dzieci – westchnęła, zapinając pas na siedzeniu pasażera. – Z wyjątkiem Melanie, ale to od dzisiaj – dodała, uśmiechając się lekko. Michael wyjechał na ulicę i gdy dostali się już na pas ruchu, ułożył swoją dłoń na udzie brunetki i zacisnął na nim swoje palce.
– Pięknie dziś wyglądasz – powiedział jej, zmieniając przy tym temat. W duchu jednak bardzo się cieszył, że jego córka i Red się polubiły. Uznawał to za bardzo ważny krok i chociaż i tak doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że chce spędzić z Davenport resztę swojego życia, to jednak zależało mu na tym, aby obydwie miały bardzo dobre stosunki.
– Nie przesadzajmy – zaśmiała się, splatając jego dłoń ze swoją. – Po prostu dzisiaj w końcu miałam trochę wolnego czasu i dokładniej się przygotowałam – dodała, zakładając wolną ręką kosmyk włosów za ucho.
– Napisałaś już ten pozew?
– I wysłałam do niego – przyznała, mając na myśli Willa. Zauważyła cień uśmiechu na twarzy blondyna i sama się uśmiechnęła. W końcu to wszystko miało się skończyć. Nie widzieli się, odkąd jej mąż się wyniósł, co jej wcale nie przeszkadzało. Zresztą dzięki temu, że Red była sama w domu, mogła spędzać więcej czasu z Michaelem, a to naprawdę jej odpowiadało i nie zamierzała już tego zmieniać. – Nie wiem, co sobie pomyślał, ale nie dostałam żadnej odpowiedzi, więc chyba się stawi na rozprawę – dodała, wzruszając przy tym ramionami. Nie ukrywała, że jej na tym zależało, bo miała już naprawdę dość i chciała zrzucić z siebie kajdany nieudanego małżeństwa.
– Jeśli nie, to sobie z nim porozmawiam - stwierdził, gdy skręcił w drogę prowadzącą do domu brunetki. – Nie interesuje się tym w ogóle, więc chociaż tyle mógłby zrobić, żeby to zakończyć w honorowy sposób. – dodał, kręcąc przy tym głową.
– To jest Will – przypomniała mu i westchnęła ciężko, kręcąc przy tym głową. – On nie słucha nikogo poza swoją mamusią, a jeśli nie spodobasz się mamusi, to jesteś już bez szans - dodała sarkastycznie. Skrzyżowała dłonie na piersi, mając dość. Odruchowo zerknęła na palec, na którym powinna być obrączka, ale taki obrazek już dawno odszedł w niepamięć. Brunetka nie pamiętała już nawet, gdzie zostawiła złoty krążek i nie miała zamiaru tego zmieniać.
– Żałosne – mruknął Clifford i zacisnął dłonie na kierownicy, aby mieć kontrolę nad samochodem. Zmienił biegi, po czym nieco przyśpieszył, bo chciał być już w domu, aby móc nacieszyć się brunetką i mieć ją tylko dla siebie. Następny dzień planowali w ogóle nie wychodzić z łóżka i zostać w nim jak najdłużej się dało. Red bardzo się to podobało i tak naprawdę nie mogła się już tego doczekać.
~*~
jeszcze trzy do końca! xx
![](https://img.wattpad.com/cover/112534838-288-k402181.jpg)
CZYTASZ
shades • clifford
FanfictionTo nie było tak, że on miał dwie twarze i miałam okazję poznać każdą z nich. Po prostu Michael Clifford i jego odcienie to była jedna wielka zagadka, którą los kazał mi rozwiązać. ~*~ [zakończone ✔] © text and cover by xrainbow_007x (2017/18/19) ©...