{18; bed of roses}

79 8 7
                                    

Michael zsunął stopy na panele w sypialni i przeciągnął się. Przez okno do sypialni wpadały już promienie słoneczne, ale Red spała zbyt mocnym snem, aby zwrócić na to uwagę. Gdy blondyn zerknął na nią przez ramię nie mógł się nie uśmiechnąć. Wtuliła swoją twarz w poduszkę, odwracając się do niego plecami, przez co mógł zobaczyć ślady po swoich zębach z poprzedniego wieczora. To jeszcze bardziej poprawiło mu humor i z bananem wymalowanym na twarzy sięgnął po swoje bokserki, które znalazły się w kącie pokoju. Nasunął je na siebie i przeczesał palcami włosy, po czym wyszedł na korytarz i zszedł na dół. 

Zeszłego wieczora zadbał o to, aby nie zabrakło im wina i spokoju. Zabronił swoim podwładnym przyjeżdżać, czy w jakikolwiek sposób go niepokoić, bo zdawał sobie sprawę, że Red nie powinna w jakikolwiek sposób mieć do czynienia z taką wersją świata, która w zasadzie była dla niego rzeczywistością. Poza tym zrobił kolację, kupił jej kwiaty, a w zasadzie kupił tyle róż, aby starczyło na duży bukiet i żeby mógł jeszcze rozsypać płatki na łóżku w sypialni, gdzie się później kochali przez większość nocy. Blondyn zszedł na dół, sprawdzając przy okazji telefon, który zostawił na stoliku w salonie. Oczywiście wszyscy pragnęli się do niego dobić, ale zignorował to i napisał tylko dobremu kumplowi, aby niczego nie spieprzyli i po prostu dali mu spokój. 

Zaczął robić śniadanie, choć nie wiedział, czy da sobie radę z naleśnikami. Nigdy wcześniej ich nie robił, ale chciał miło zaskoczyć brunetkę, podobnie jak zeszłego wieczora. Włączył nawet cicho radio, aby jakoś przerwać otaczającą go ciszę. Nucił pod nosem lecące piosenki, które podobno miały pobudzić do działania w ten zaczynający się dzień, ale coś nie chciało mu się w to wierzyć. Sam też nie potrzebował poprawy humoru, bo brunetka leżąca w jego łóżku na górze była już gwarancją tego, że będzie chodził uśmiechnięty cały dzień.

:::

Red nie spała już, gdy Michael zjawił się ponownie na górze. Blondyn po cichu otworzył drzwi i wszedł do sypialni, starając się przy tym nie narobić hałasu, ale odetchnął z ulgą, gdy zobaczył, że brunetka leży po swojej stronie łóżka i przegląda coś w swoim telefonie. 

– Dzień dobry, stokrotko – przywitał się z nią i odstawił tackę na szafkę nocną, którą miał bliżej siebie. Red uśmiechnęła się pod nosem i wyciągnęła do niego ręce, aby móc się do niego przytulić. Michael musnął jej usta swoimi, czując przy tym smak pasty do zębów, więc musiała być już w łazience i trochę się ogarnąć. – Jak ci się spało?

– Cześć – przyznała w końcu, po czym zaplotła swoje dłonie na jego karku. – Całkiem dobrze. Jak już mogłam zasnąć – dodała, patrząc się na niego znacząco. Blondyn zachichotał niewinnie i usiadł po swojej stronie łóżka.

– Zrobiłem ci śniadanie – powiedział, podsuwając jej tackę z naleśnikami i owocami. – Nie spaliłem przy tym kuchni, więc możesz być dumna.

– Jeszcze trochę i ty w tym związku będziesz siedział w kuchni – zażartowała, sięgając po kubek z herbatą. Upiła z niego trochę, po czym zabrała się za jedzenie. 

– Mam nadzieje, że ci posmakują – przyznał, zabierając z miseczki kilka borówek. Wrzucał je sobie po kolei do ust niczym popcorn w kinie, a drugą dłonią sunął po odsłoniętej łydce brunetki. Red bardzo się to podobało i ledwo co powstrzymywała się od mruczenia z zadowolenia niczym kotka.

– Nie jest źle, ale mogło być lepiej – powiedziała, gdy przełknęła jeden kęs. Michael zaczął ją łaskotać, przez co zaczęła chichotać pod nosem, wciąż mając w dłoni kilka owoców. Starała się też nie szamotać za bardzo, aby niczego nie rozlać i jej się udało, bo jednak herbata nie wydostała się poza kubek. – Michael! Bo wybrudzę ci łóżko! - dodała, próbując złapać trochę oddechu. 

– Co z tego? Jak coś się wyleje, to kupię sobie nowe – Wzruszył ramionami, jakby to naprawdę nie było nic takiego. – Dramatyzujesz, mała.

– Po prostu podchodzę do wszystkiego racjonalnie. Po co masz wydawać przeze mnie pieniądze, kiedy po prostu możesz mnie nie łaskotać, gdy jem?

– Ale ja cię chce łaskotać. I w ogóle cię dotykać – stwierdził, a drugą część swojej wypowiedzi zaakcentował nieco dwuznacznym tonem głosu. Red przewróciła oczami, ale uśmiech pozostał na jej twarzy, przez co Michael wyczuł, że nie była zła czy zawstydzona, a spodobało jej się to, co powiedział. – Mamy jakieś plany na dzisiaj?

– Wydaje mi się, że nie. No chyba, że o czymś nie wiem – przyznała, zakładając kosmyk włosów za ucho, po tym jak zjadła ostatni kęs naleśnika. Dokończyła jeszcze herbatę i była już najedzona do syta. – Możemy obejrzeć jakiś film czy serial – dodała, zerkając na blondyna.

– Leniuchowanie przez cały dzień? Podoba mi się taki plan – odpowiedział, zabierając od niej tackę, aby miała już wolne ręce. Położyli się z powrotem obok siebie i brunetka westchnęła ze szczęścia. Bardzo jej się podobało to, że wszystko było dobrze i w końcu mogli spędzić trochę czasu ze sobą. Nikt im nie przeszkadzał i skupiali całą uwagę na sobie. – Chyba, że pojedziemy do kina czy coś w tym rodzaju, hm?

– Nie chcę – Wspięła się na niego i usiadła mu na biodrach, uśmiechając się przy tym. – Wolę posiedzieć z tobą tutaj. Nie będziemy się denerwować innymi ludźmi i skończymy kiedy chcemy. Poza tym też znajdziemy coś, co będziemy chcieli obejrzeć, a nie coś w stylu marnej komedii romantycznej. 

– Kocham cię – westchnął, gdy splotła swoje dłonie z jego i zacisnęła na nich swoje palce. Red uśmiechnęła się szeroko, po czym poruszyła się niewinnie na jego kroczu. 

– Wiem, ja ciebie też – Pokiwała głową, odgarniając przy tym włosy na plecy. Wyprostowała się, wciąż poruszając swoimi biodrami na jego kroczu, co zaczynało powoli działać na blondyna, bo raz po raz zwilżał swoje wargi i starał się skupiać swoją uwagę na wszystkim, tylko nie na tym, co robiła brunetka. – To jak? Obejrzymy ten film? – dodała, podgryzając przy tym specjalnie swoją wargę. Michael wiedział, w co pogrywa, ale postanowił jej na to pozwolić. Poza tym też miał już pomysł jak jej się za to wszystko odwdzięczyć. Musiał tylko zobaczyć jak ta sytuacja się rozwinie.

~*~

w weekend wstawię tu jeszcze ze dwa rozdziały;)

shades • cliffordOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz