Red szła przed siebie, choć tak naprawdę nie była pewna, czy w ogóle chce słyszeć jakieś wyjaśnienia. Była zmieszana, zbita z tropu i nieco przerażona. Szła za Michaelem, który w recepcji odebrał klucz do ich pokoju. Nie nadążała za nim, ale szczerze mówiąc nie przeszkadzało jej to. Całą drogę targały nią mieszane uczucia i wciąż zastanawiała się, czy nie będzie lepiej odwrócić się i po prostu odejść, zostawiając to wszystko za sobą. Przecież obiecywali sobie, że nie będą niczego od siebie wymagać i się nie przywiążą. Oczywiście nic z tego nie wyszło, ale Red nie zamierzała przypłacić czegoś własną karierą, czy nawet życiem, zadając się z kimś, kto miał w sobie więcej tajemnic niż przeciętna osoba.
– Nie mam zbyt wiele czasu – przyznała obojętnie, patrząc się przy tym na zegarek. Wieczorem Will był w domu, więc musiała udawać grzeczną żonę i zrobić kolację. Nie miała na to ochoty, ale wtedy nie wiedziała, na co tej ochoty nie miała bardziej. Czy na wieczór z mężem, który stał się dla niej zupełnie obcą osobą, czy na przebywanie z osobą, która okazała się być kimś innym niż mówiła. – Streszczaj się.
– Nie wiem od czego zacząć – westchnął, gdy podszedł do niewielkiego barku. Wyjął z niego whisky i kwadratową szklankę.
– Może od początku – rzuciła sarkastycznie, zostawiając swoją torebkę gdzieś z boku. Podeszła do okna i skrzyżowała dłonie na piersi. Próbowała mu pokazać, że jest silna i wcale ją to wszystko nie rusza, ale doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że on wiedział jak było naprawdę. W środku dygotała ze strachu. Nie wiedziała tylko, czego bała się bardziej - faktu, że nie zniesie prawdy, czy faktu, że może go stracić.
– Wszystko zaczęło się, gdy miałem piętnaście lat. Ojciec zabrał mnie na pierwszą egzekucje. Facet nie spłacał się po narkotykach, więc trzeba było mu dać nauczkę. Spodobało mi się to – westchnął, upijając łyka whisky. – Tak, wiem jak to brzmi. Jakbym miał jakieś skłonności sadystyczne. Ale byłem tylko głupim dzieciakiem. Nie wiedziałem, co mam ze sobą zrobić. Byłem zagubiony. Mama zmarła przy porodzie, ojciec czasem traktował mnie jak jednego z członków gangu. Zanim zrozumiałem, że tworzy mnie na swoje podobieństwo, było już za późno. Byłem gotowy na to, aby przejąć po nim władze i teraz stoję tu przed tobą. Nie mogę powiedzieć, że tego nie chciałem, bo gdy poznałem to wszystko z wewnątrz, byłem zdziwiony, że coś tak niezgodnego z prawem, może tak dobrze funkcjonować bez wiedzy policji, czy agencji śledczych.
– I mówisz mi o tym dopiero teraz? Teraz, kiedy zniknąłeś nie wiadomo gdzie i nie wiadomo na ile?! – prychnęła, odwracając się do niego. – Myślałam już, że cię nie zobaczę. Że ci się znudziłam – dodała, kręcąc głową. Pod powieki napłynęły jej łzy.
– Nie, jasne, że nie – podszedł do niej, ale Red instynktownie odsunęła się pod okno. Nie wiedziała, co ma robić. – Po prostu nie chciałem cię narażać na niebezpieczeństwo. Miałem parę spraw do załatwienia za miastem i musiałem zniknąć bez słowa. Sam dowiedziałem się o tym niespodziewanie, więc nie miałem czasu, aby cię uprzedzić. Gdybym mógł, na pewno bym to zrobił. Znasz mnie. Wiesz, że nie chce cię krzywdzić bez powodu. A nawet jakbym miał ten powód to bym tego nie zrobił.
– Szkoda, że jednak zrobiłeś – pokręciła głową, ocierając policzek z łez. – Siedziałam tu jak głupia i czekałam na ciebie. Myślałam, że to jakiś żart. Nawet wynajęłam detektywa, żeby cię śledził, do kurwy! Wiedziałam o wszystkim zanim mi powiedziałeś, a teraz stoisz tu i myślisz, że zrobię wszystko pod twoje dyktando. Że ci wybaczę, że wpadnę ci w ramiona i wszystko będzie dobrze. Nic nie będzie dobrze. Spieprzyłeś to. - dodała, wiedząc, że plącze się w tym, co chciała powiedzieć.
– Wiem i masz pełne prawo mieć mnie dość za to, ale uwierz mi, że nie chce cię stracić. Jesteś dla mnie wszystkim.
– Przestań – pokręciła głową i wyrwała dłonie z jego uścisku. Choć bardzo tęskniła za tym dotykiem i fakturą jego skóry, to w środku czuła, że robi źle. I że powinna uciekać jak najdalej. Z drugiej jednak strony jej serce wyrywało się w jego stronę. Resztkami sił powstrzymywała się od rzucenia mu w ramiona i wybaczenia tego wszystkiego.
– Red, proszę...
– Nie – wymamrotała tylko, odsunęła się i zabrała swoją torebkę. Ruszyła w kierunku drzwi ze zwieszoną głową. Szlochała cicho.
– Daj nam jeszcze jedną szansę. Proszę – zawołał za nią. Odwróciła się do niego, gdy trzymała już dłoń na klamce.
– Zastanowię się – przyznała, jakby wydawała wyrok i potem znalazła się już na korytarzu. Wiedziała, że nie prezentuje się najlepiej, ale nie obchodziło jej to. Ból jaki czuła był silniejszy niż świadomość, że ktoś mógłby jakoś skomentować jej wygląd.
Zostawiła go samego i potem Michael mógł tylko obserwować jak wsiada do swojego samochodu i odjeżdża, nie wahając się przy tym ani na moment. Czuł, że ją zawiódł. Było mu z tym okropnie, ale doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że ona po prostu nie zareaguje inaczej. Była bardzo wrażliwa na wszystko, co ją otaczało i choć ubierała maskę obojętności, to w środku targały nią te wszystkie ludzkie uczucia i wiedział, że z pewnością było jej ciężej niż zazwyczaj. Blondyn wplótł palce w swoje włosy, ciągnąc za ich końcówki i westchnął ciężko. Mógł przewidzieć to, że tak zareaguje, choć szczerze mówiąc i tak było lepiej niż zakładał. Przynajmniej nie dostał w twarz.
Red w tym czasie próbowała się opanować, bo wypadek i punkty karne na koncie nie były jej potrzebne. Chciała jednak jak najszybciej znaleźć się w domu, aby móc się na chwilę oderwać od całej tej ponurej rzeczywistości. Zaciskała dłonie na kierownicy, próbując już nie płakać, choć szczerze mówiąc było ciężko. To wszystko spadło na nią tak gwałtownie i niespodziewanie, że po prostu nie była w stanie zareagować inaczej niż ucieczką. Czasem człowiek naprawdę potrzebował się oderwać od tego wszystkiego, co ją otaczało i dla Red taki moment nadszedł właśnie wtedy. Czekał ją jednak jeszcze wieczór z Willem, ale tego się obawiała jeszcze mniej niż zazwyczaj. Znosiła tego człowieka już tyle czasu, że jeden dodatkowy raz na pewno jej nic nie zrobi.
~*~
co sądzicie?
![](https://img.wattpad.com/cover/112534838-288-k402181.jpg)
CZYTASZ
shades • clifford
FanfictionTo nie było tak, że on miał dwie twarze i miałam okazję poznać każdą z nich. Po prostu Michael Clifford i jego odcienie to była jedna wielka zagadka, którą los kazał mi rozwiązać. ~*~ [zakończone ✔] © text and cover by xrainbow_007x (2017/18/19) ©...