* w poprzednim rozdziale *
Austinowi często śni się wspomnienie z dzieciństwa, w którym miał poważny wypadek samochodowy. Zaczyna obwiniać się za wszystko, co spotkało go w ostatnich dniach.*Austin*
Kurwa! Justin codziennie zaprasza mnie do siebie. Ale ja nie mogę do niego przyjść. Nie zrobię jej tego...ona nie chce mnie widzieć po tym, co się stało. Przecież ja się na nią wydarłem! Jednak, jeśli nie pójdę znowu do Justina to i on mnie znienawidzi. Przecież nie będę do końca życia mówił mu, że nie mogę. Już nawet przestaje w to wierzyć...nie wiem co zrobić!
*Narrator*
Austin schodzi na dół, by się napić. W kuchni zastaje swojego brata - Rossa.
- Siema, kolego! - przywitał się Ross
- Cześć. - odpowiedział mu chłopak widocznie smutny
- Co ci? Stary gadaj! Czemu się nie odzywasz? - zaczął martwić się chłopak
- Eee...co? Sory trochę odpłynąłem.
- No właśnie widzę.
- No sory. To co mówiłeś?
- Pytałem się ciebie, czy coś jest nie tak, ale teraz mam pewność, że coś tu nie gra...
- Co robi?
- Nie gra. To takie powiedzenie, nie znasz go?
- Znam...tylko po prostu...oj nieważne
- Hmm...ok. To jak??
- Ale co?
- Boże, jaki ty dzisiaj jesteś niekumaty! Pytam co ci jest!
- Nic. - powiedział krótko unikając kontaktu wzrokowego z bratem
- Taa. Nie wiem, może braciszków pomyliłeś, ale ja, to przecież ten, który wszystko zauważy i mnie nie oszukasz.
- Hehe. Cóż, w takim razie...- zaczął trochę niepewnie chłopak-...trochę się dzieje u mnie w życiu.
- Hm? - zapytał bardzo zainteresowany Ross
- Więc, pamiętasz Emily? Siostrę Justina?
- No kojarzę, ładna, chuda, brunetka? Chyba w twoim wieku, o ile się nie mylę.
- Tak, masz racje.
- To co z nią?
- Cóż...bo ja...ja od dłuższego czasu...ja chce powiedzieć, że...! - próbował zacząć Austin
- Ty się w niej zakochałeś! - powiedział uradowany Ross
- Cicho bądź! Jeszcze Laura i Moose usłyszą.
- Ale super!
- No niezupełnie...
- Dlaczego? Co znowu zrobiłeś?
- W największym skrócie to przeze mnie spadła ze schodów, prawie się pocałowaliśmy ( bardzo się do niej zbliżałem, mimo, że wiedziałem, że nie powinienem ), odmówiłem jej pomysłu przyszłościowego, nakrzyczałem na nią i ogólnie ciągle jej przeszkadzam. Zdaje mi się, że jeszcze chwila i coś w niej pęknie i wygarnie mi taką przemowę, że się nie pozbieram! - rzekł zrezygnowany chłopak i usiadł na krześle
- Oj wcale nie jest tak źle. Musisz po prostu wszystko poukładać w ten sposób, żeby naprawić błędy. Bo to właśnie na błędach, człowiek się uczy!
- No masz racje. Ale jakoś nie chce przychodzić do Justina z jej powodu. Boję się, że znowu coś zwale. W sumie zawsze i tak wszystko psuje!
- To nieprawda! Przecież jesteś świetnym i bardzo lubianym chłopakiem. Co takiego psujesz?
- No na przykład relacje z Emily, albo śmierć rodziców i Joego! To była moja wina! To przeze mnie mama musiała się odwrócić, bo zbyt głośny byłem. A wiesz co jest najgorsze? Te dwie rzeczy miały duży związek z gitarą!
- I co z tego?
- Nie rozumiesz? Ehh, nieważne. Zapomnij.
- Nie odtrącaj ludzi wokół siebie stary. - powiedział spokojnym głosem Ross. - A i mam dla ciebie radę. Nie wiem o co chodzi z tym, że nie zgodziłeś się z nią na jakiś plan, ale lepiej będzie, jak podejmiesz wyzwanie. Może wszystko się, dzięki temu ułoży?
- Nie sądzę...
- Nie dowiesz się, póki nie spróbujesz. - Ross wstał z krzesła. - Dobra ja idę na górę. A i pamiętaj. Ani ty, ani gitara nie miały nic wspólnego ze śmiercią rodziców. Sam wiesz, że to tamten tir wjechał w mamę. My już nic na to nie poradzimy, ale nie możemy się o to obwiniać, ok?
- No chyba masz racje...ok!
- Super! To...ja idę na randkę.
- Z kim?
- Moja słodka tajemnica jak narazie, spoko?
- No dobra - powiedział lekko roześmiany Austin - Udanej randki w takim razie życzę, haha!
- Dzięki? To pa, młody
- Paa*******************************************
Jest kolejny rozdział. Chyba najnudniejszy z wszystkich, ale mówiłam, że tak będzie, więc proszę mnie nie hejtować :)
Ejej wybaczcie, że dopiero dzisiaj wstawiłam, ale wczoraj zbierałam się na wakacje i no zapomniałam. Może mi się to zdarzyć jeszcze kilka razy w tym tygodniu, bo jadę nad morze. Wybaczcie jeszcze raz!
PS. Chłopak ze zdjęcia ( brunet, biała koszulka ) nazywa się Ross Lynch ❤️
Drugi chłopak nazywa się Ryland Lynch 😁Paaa - E.MOON
CZYTASZ
Just a Band { dawniej: Zwykła Znajomość? Zespół?Ale czy na pewno nic więcej? }
RomanceUWAGA!!!! To książka „Zwykła Znajomość? Zespół? Ale czy na pewno nic więcej?"!!! Zmieniłam jedynie nazwę i okładkę! Emily - zwyczajna 17-letnia dziewczyna, uparta, troskliwa, nieprzeciętnej urody, zabawna, ale mało lubiana w szkole. Jest jednak wyj...