*w poprzednim rozdziale*
Viktoria pisze do Austina. Pyta się chłopaka, czy chciałby się z nią spotkać, ale on ma już plany na dzisiejszy dzień. Postanawiają wyjść gdzieś razem w przyszłym tygodniu.*Narrator*
Viktoria i Austin mają się dzisiaj spotkać. Od ostatniego tygodnia bardzo się do siebie zbliżyli. Codziennie pisali ze sobą, a w szkole nie odchodzili od siebie na krok. Chłopak jednak dalej pamiętał o swojej dziewczynie, ale nie poświęcał jej tyle czasu co Viki. Emily była bardzo zdenerwowana i czuła się jak dodatkowe, nikomu niepotrzebne narazie koło. Nie mówiła nic Austinowi, bo bała się, że on pomyśli, że chce go mieć tylko na własność.
Viktoria i Austin umówili się do kina. Po seansie postanowili wyjść na jakiś deser lodowy.
- Boże weź! - Viki uderzyła chłopaka w ramie - Nigdy więcej nie pójdę z tobą na taki film! On był straszny!
- Sorry, haha! Ja tam lubię horrory! - śmiał się brunet ze zdenerwowanej koleżanki
- Też uwielbiam, ale bez przesady! Ten był zbyt straszny. A ten kot? Jak mu tam...CHURCH! Już więcej nie dotknę żadnego kota przez ten film. Jebany sierściuch. - powiedziała już mniej poważnie blondynka
- No! On akurat był straszny. Albo ta siostra! Przez nią też się przestraszyłem!
- Wiem, słyszałam. Krzyknąłeś na całą salę kinową! - zaśmiała się Viktoria
- Oj tam! Aż tak głośno nie byłem! - zaczerwienił się chłopak
- Taaaa, załóżmy, że twoja wersja jest prawdziwa, bo jak ktoś się dowie, że taki populas boi się horrorów, to cię wyśmieją.
- Nie sądzę, że tych fałszywców da radę ode mnie odciągnąć. Chyba że ogolę się na łyso.
- O nie! Ale byś był brzydki! - próbowała udać poważnie przejętą, ale widocznie jej nie wychodziło.
- Dzięki. - powiedział żartobliwie obrażony
- Oj nie gniewaj się na mnie!
- No dobra, na ciebie się nie da.
- Właśnie!
Oboje śmiali się tak bardzo, że aż bolały ich brzuchy. Nastolatkowie świetnie spędzali ze sobą czas. Austin czuł się przy niej sobą. Nie udawał. To była jedna z nielicznych, przy których nie musiał być "popularnym Austinem"
- Ej...- zaczęła Viktoria
- Co tam?
- Opowiedz mi, jak to się stało, że chodzisz z Emily.
- Ok. - powiedział trochę zdziwiony pytaniem dziewczyny - Znałem ją głównie ze szkoły i dzięki jej bratu. Przyjaźniłem się z nim od lat przedszkolnych. Często do nich przychodziłem. Któregoś dnia, jak miałem podajże 14 lat, zakochałem się w niej. Nawet nie wiem dlaczego tak nagle zmieniłem o niej zdanie. To znaczy, zawsze była dla mnie ok, ale nic więcej. Ale od tamtego dnia wszystko się zmieniło. Zacząłem stresować się, gdy ją widziałem ( a widziałem ją dosyć często ), zbyt długo zdarzało mi się na nią gapić. Ale chyba tego wszystkiego nie widziała. Jak się ostatnio dowiedziałem, nie lubiła mnie. Myślała, że jestem takim typowym populasem z filmów. Ostatnio to się jednak bardzo zmieniło. Gdy Justin zostawił mnie na jakiś czas samego, ona zeszła do mnie, bo słyszała, że grałem na jej starej gitarze. Nawet jej wtedy nie zauważyłem. Skapnąłem się, że stoi za mną, dopiero gdy się przewróciła na schodach. Ale się przestraszyłem. Na szczęście nic jej się nie stało. Zaniosłem ją na kanapę, mimo, że mówiła mi, że jest ok. Siedzieliśmy chwilę razem i rozmawialiśmy. W sumie pierwszy raz...nagle zaczęliśmy się do siebie zbliżać. Było magicznie, ale debil musiał wrócić. Uciekłem z ich domu. Między mną a Emily była niezręczna sytuacja. Jednak któregoś dnia zaproponowała mi, żebyśmy założyli zespół. Najpierw nie zgodziłem się, lecz po konsultacji z bratem, zmieniłem zdanie. To była moja najlepsza decyzja. Potem, gdy omawialiśmy sprawy z zespołem, pocałowała mnie. Czułem się jak w Niebie. Jakby nie patrzeć, pocałował mnie anioł! Zostaliśmy parą i tak jak narazie się skończyło.
- Jak romantycznie! - powiedziała sztucznie Viktoria - Mi się wydaje, ale Emily chyba mnie nie lubi...
- Niemożliwe! Przecież spędza z nami czas.
- No wiem, ale czuję, jakby mnie nie chciała. Może jest zazdrosna?
- Emily? Ona nie jest nigdy zazdrosna. Wie, że dookoła mnie ciągle chodzą jakieś dziewczyny, więc się przyzwyczaiła. Chociaż, muszę przyznać, ciebie jako jedyną polubiłem. - Austin się zaczerwienił lekko.
- Ooo! Słodko! Też cię bardzo polubiłam.
17-latkowie siedzieli jeszcze w kawiarnii około 2 godziny, plotkując i śmiejąc się.- Ej martwię się! - powiedziała Alex - Jesteś jakaś bardzo nieaktywna.
- Wybacz. Po prostu ciągle myślę o Austinie i tej suce. To znaczy! Wiki! Chciałam powiedzieć Wiki!
- Taaa. Mnie nie oszukasz. Wiem, że nie lubisz jej od samego początku.
- Nie lubić to mało powiedziane. - uśmiechnęła się lekko Emily
- Ej mam pomysł! Może chcesz iść na spacer? Przejdziemy się i napewno poprawi ci się humor! To jak? Idziemy!
- No dobra, może masz rację.
Emily i Alex wyszły na spacer. Były akurat w środku miasta, gdy z naprzeciwka ujrzały Austina i Wiki.
- Super tego brakowało! - pomyślała dziewczyna
Ani chłopak, ani blondynka nie zobaczyli Cyrus ( Emily Cyrus ). Byli zbyt zajęci rozmową.
- Ej! Muszę ci coś powiedzieć. - Wiki złapała Austina za rękę. - Wydaje mi się, że ta cała Emily nie jest ciebie warta. Ona, ona nie jest idealną dziewczyną dla ciebie. Ale wiesz co? Zdaje mi się, że ja jestem! Może chciałbyś spróbować ze mną? Co ci szkodzi? Ona nie jest twoją bratnią duszą. A nie widzisz tej chemii między nami? Proszę spróbujmy.
- C...co?! Nie! Wybacz, ale ja kocham tylko Em...
Nie zdążył dokończyć, bo dziewczyna go pocałowała. Całowali się około 2 minuty, ponieważ chłopak nie mógł uciec. Zbyt był zmieszany i zaskoczony. Stał jak słup soli.
Emily wszystko widziała. Patrzyła w niedowierzaniu, że nastolatkowie trzymali się za ręce. A gdy zobaczyła ich całujących się, nie wytrzymała. Oglądała całą scenę od początku do końca. Nie mogła uwierzyć, że Austin ją zdradził. Zdradził ją z tą suką! Brunetka, gdy "tylko przyjaciele" skończyli się całować, nie wytrzymała i uciekła z płaczem. Alex próbowała ją dogonić, ale Emily miała lepszą kondycję. Alex również bardzo się zdenerwowała. Przeszła przez ulicę i podeszła do Austina z krzykiem:
- Brawo! Zadowolony jesteś z siebie?! Nie ma to jak całować jakąś laskę na oczach swojej dziewczyny, prawda?!
- C...co?! Emily tu jest? - chłopak pobladł
- Nie, już nie. Uciekła przed chwilą z płaczem! Jak widać nie jesteś jej wart! Ona naprawdę cię kochała!
- Ale ja też ją kocham! To przed chwilą nie było moj...
- Daruj sobie! Jak mogłeś to zrobić?! Myślałam, że jesteście dla siebie stworzeni! Ty jednak miałeś ją gdzieś! Może faktycznie jesteś tylko ładną buzią?!
Alex pobiegła znaleźć przyjaciółkę. Austin nie mógł uwierzyć w to, co przed chwilą się stało. Zdradził ją! Zdradził swoją ukochaną! Swój największy skarb! Właściwie, to nie była jego wina, ale mimo wszystko zrobił coś bardzo złego. Stracił ją. I niewiadomo, czy da radę ją odzyskać...
- Austin, widzisz? Już mamy Emily z głowy. Teraz możemy być raz...
-Nie! Nie będziemy razem! Nigdy nie będzie nas! Co ty sobie myślałaś? Pocałujesz mnie, a ja się w tobie zakocham?! Ja kocham tylko jedną dziewczynę! Jest nią Emily! A teraz przez ciebie ją straciłem! I może nigdy nie odzyskam! Myliłem się, co do ciebie! Jesteś jebniętą suką, która chciała zniszczyć mój związek! Ja ci ufałem! Nienawidzę cię! I radzę ci, odejdź z mojego życia! Raz na zawsze! - Austin naprawdę bardzo się zdenerwował.
Chłopak uciekł z miejsca zbrodni. Jego oczy stawały się bardziej czerwone. W końcu nie wytrzymał. Uderzył z całej siły w murowany budynek. Nigdy nic aż tak go nie bolało. Wiedział, że stracił ją. Może nawet nigdy jej nie odzyska.
- I tak będziesz mój! - krzyknęła głośno Viki, ale Austin nie usłyszał jej.*******************************************
Wow! Jest nowy rozdział! Najdłuższy jak narazie! Podobał się? Było gorąco! Zobaczymy, czy Emily mu wybaczy...A wy co byście zrobili na jej miejscu?
PS. Radzę nadrobić stare rozdziały, bo nie będziecie wiedzieć o co chodzi 😅Nie zabijcie mnie za to - E.MOON
CZYTASZ
Just a Band { dawniej: Zwykła Znajomość? Zespół?Ale czy na pewno nic więcej? }
RomansaUWAGA!!!! To książka „Zwykła Znajomość? Zespół? Ale czy na pewno nic więcej?"!!! Zmieniłam jedynie nazwę i okładkę! Emily - zwyczajna 17-letnia dziewczyna, uparta, troskliwa, nieprzeciętnej urody, zabawna, ale mało lubiana w szkole. Jest jednak wyj...