9. Załóżmy ten zespół!

378 20 2
                                    

*w poprzednim rozdziale*
Austin po dłuższym zastanawianiu, decyduje się na dołączenie do zespołu Emily.

*Narrator*

- Hej stary! Wpadam dzisiaj do ciebie, ok? Pogramy sobie. Spoko? - zapytał uradowany Austin
- Siemka! No dobra wpadaj. 14:00 pasuje? - odpowiedział mu Justin
- Pewnie! Ej, mam taką sprawę - zaczął trochę niepewnie - będzie twoja siostra w domu?
- Raczej tak. Chyba, że umówiła się z jej przyjaciółką, ale nie słyszałem, żeby dzisiaj coś planowały. A czemu pytasz? - powiedział Justin z pewnym podejrzeniem w głosie - Masz do niej jakąś specjalną prośbę? Wiesz, jeśli chcesz się z nią umówić...
- Nie! - krzyknął chłopak do słuchawki - Nie o to chodzi!
- Dobra, nie spinaj się tak. Ale wiesz, że i tak każdy z twojego otoczenia zdążył zauważyć, że ją kochasz?
- Co? Ja...ja jej nie kocham! Czemu to przyszło ci w ogóle do głowy?! - powiedział widocznie zdenerwowany, ale również przyłapany Austin
- Spokojnie...nic jej nie powiem haha - zaśmiał się 18-latek
- Nie masz jej o czym mówić! Nie kocham jej, zrozumiano?
- Tak jest, generale!
- Hahaha bardzo śmieszne - odezwał się zażenowany Austin
- Dobra to paaaa...
- No, siemka.

*Austin*

Dobra pierwsza część planu zaliczona. Jeszcze teraz przyjść do rodziny Cyrus, spotkać Emily, porozmawiać z nią i poprosić, żeby mi wybaczyła oraz dołączyła do tego zespołu. Nic trudnego! Heh, nie wyjdzie to na 100%. Już chyba powinienem sobie trumnę kupić. Ehhh...raz się żyje!

*Emily*

Boże! Jaką ja mam dzisiaj nudę! Alex wyjechała z rodzicami do babci, a ja nie wiem co z sobą zrobić! Chyba zostanę w domu i popracuję nad tą piosenką, którą ostatnio zaczęłam. Szkoda, że „ I'm bad liar - love is hard" nigdy nie ujrzy światła dziennego...trudno, chociaż będę miała jakąś robotę.

GODZINA 14:16

*Narrator*

- Ejjj! Uważaj! Kurwa! Zdechłeś znowu - zdenerwował się Austin
- Co?! To ty zawsze umierasz przede mną! Nie krzycz na mnie! - powiedział Justin
- Spokojnie! Żartowałem sobie! - zaśmiał się chłopak - Widzisz jaki ze mnie aktor?
- Taaa...tak dobry, że Emily jeszcze nie zorientowała się, że się w niej zakochałeś! - krzyknął brunet
- Zamknij mordę. Ona nie może tego usłyszeć.
- Aaa, czyli teraz nie zaprzeczasz, że ci się podoba?
- Daj mi spokój stary...nie jestem dla niej wystarczająco dobry.
- Hmmm...no nie wiem. Dla mnie wyglądalibyście słodko! - rozmarzył się Justin
- Cicho siedź! Nie gadajmy o tym więcej, czaisz? - zapytał lekko podenerwowany Austin
- Jasne, jasne! Soku chcesz?
- No mogę.
- Dobra, to pewnie mnie znowu nie będzie z 10-15 minut, to sobie zdążycie pogadać. Zawołam ją.
- Ugh!

GODZINA 15:02

Emily schodzi do piwnicy, według życzenia brata. Nie wie jeszcze, że do chłopaka przyszedł przyjaciel. Gdy schodziła po schodach, skamieniała. Nie przygotowała się nawet, by go zobaczyć. Ubrana była w szare dresy z adidasa, czarną koszulkę na ramiączkach. Włosy za to miała rozpuszczone, więc swobodnie poruszały się po jej ramionach. Szokiem było dla niej zobaczenie Austina. Tym bardziej zaskoczyło ją, gdy spostrzegła, że chłopak chyba na nią czekał. Mimo wszystko stała dalej jak wryta na schodach. Z transu wydostał ją głos przystojniaka.
- Hej. - zaczął niepewnie Austin. - możemy pogadać?
- J...jasne. - zająkała się Emily - To o czym chcesz rozmawiać?
- Chciałem po pierwsze bardzo przeprosić cię, że na ciebie wtedy nakrzyczałem. Uwierz, że po tym zdarzeniu nie mogłem spojrzeć w lustro. Jest mi strasznie wstyd, że tak się zachowałem.
- Nic się nie stało. To ja tak nagle zaczęłam z tym zespołem. To chyba był zły pomysł... - westchnęła dziewczyna i oprała się o kanapę.
- Może wcale nie taki zły? Bo wiesz...moją drugą sprawą do ciebie było, że... - ręce Austina zaczęły bardzo się pocić - Jednak chciałbym być z tobą w tej kapeli!
- Serio? - zdziwiła się Emily - Um...wow. Nie spodziewałam się tego. - zaśmiała się nastolatka - No to ok. Załóżmy ten zespół!
- Tak, załóżmy ten zespół
- Boże, jak się cieszę!
Emily przytuliła Austina. Chłopak z początku nieco zaskoczony, po niedługim czasie odwzajemnił przytulasa. Czuł się jak w niebie! Jego ukochana przytuliła go z własnej woli i tym razem nikt im nie przeszkodził. Byli tylko we dwoje i mogli nacieszyć się tą chwilą. Przynajmniej do czasu...Emily po jakimś czasie, otrząsnęła się i puściła chłopaka. Stała się czerwona ze wstydu. Austin jednak uśmiechnął się do niej tylko.
Po chwili wszedł Justin z uradowanym uśmieszkiem.
- Przegapiłem coś? - zapytał podejrzliwie chłopak
- Zajebie debilowi - pomyślał Austin - Nie. Niczego ciekawego nie przegapiłeś.
Po godzinie Emily wróciła z powrotem na górę, do swojego pokoju.
- I jak było? - zapytał radosny Justin
- Zamknąłbyś się kiedyś? - zaśmiał się brunet
- Co poradzę, że chciałbym szczęścia dla swojego najlepszego przyjaciela i siostry? Nic z tym nie zrobię!
- Dzięki
- Za co? - zapytał zdziwiony Justin
- Za wszystko. Za to, że jesteś
- Oj przestań, bo się rozkleje! - zaśmiał się chłopak - no chodź tu do mnie bestio ty!
- Bez przytulasów! No co ty?
- Oj dobra. Jeszcze kiedyś będziesz chciał misiaka, zobaczysz! - powiedział Justin z aktorskim zdenerwowaniem
- Dobra, dobra. Zobaczymy, co życie przyniesie.
- Właśnie. Ej! - zaczął - wracamy do gry?
- Spoko.
Chłopcy do wieczora grali w gry. Gdy już Austin wrócił do swojego domu, spotkał w kuchni Rossa. Podszedł do niego.
- Ross!
- Co tam?
- Dzięki!
- Za co?
- Dzięki tobie może wszystko się zmieni.
- Dzięki mnie? To znaczy. Jasne! Nie ma sprawy młody! - powiedział lekko zmieszany Ross.
Austin udał się do swojego pokoju. Po kąpieli i przygotowaniu książek na następny dzień do szkoły, zasnął.

*******************************************
No i jest kolejny rozdział! Podobało się? Proszę o zostawienie komentarza z opinią. Chętnie przyjmę każdą skargę. Pamiętajcie jednak: #StopHejtu

Żegnam - E.MOON

Just a Band { dawniej: Zwykła Znajomość? Zespół?Ale czy na pewno nic więcej? }Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz