First

104 2 0
                                    

Skłamałbym gdybym powiedział,że nie czułem zazdrości gdy Kai przytulał mojego „antystresowego" kota zamiast mnie.
Chłopak niewiadomo skąd znając mój numer i adres zapytał się czy może mnie odwiedzić. Tłumaczył,że mu wszystko powiedziałem będąc pijanym ale za Chiny nie mogłem sobie tego przypomnieć.
Ale dlaczego miałbym się nie zgodzić? Jongin był moim potencjalnym mężczyzną na odebranie cnoty. Tylko jak niby miałem się za to zabrać?
Ładne poprawianie włosów,zagryzanie wargi hmmm...to nie pomagało. Upuściłem więc niechcący pilota.. wypinanie tyłka w jego stronę było tandetne i niedoskonałe ale ludzie,ja nie miałem czasu na nic lepszego. Tik tak lekko ponad miesiąc.
Poczułem jego wzrok. Złapał haczyk. Super.
„Niespecjalnie" zakręciłem zachęcająco biodrami i spojrzałem przez ramię w jego stronę

-Chciałbym żebyś upuścił tego pilota jeszcze raz-wyszeptał zagryzając z podnieceniem dolną wargę. Ah,jakie to było proste. Jacy mężczyźni są prości.

Zrzuciłem pilota jeszcze raz i tym razem podnosząc go użyłem bardziej finezyjnych ruchów wypinając się jeszcze bardziej.

-O tak?

Chłopak westchnął. Chyba zaczął się domyślać o co mi chodziło.. Podszedłem bliżej cały czas patrząc mu w oczy.
Usiadłem na jego umięśnionych udach.
Chwycił mocno moje biodra. Poczułem lekkie podniecenie. Uznałem,że jedyną czynnością która potwierdziłaby moje chęci to było chwycenie przez materiał jego spodni penisa o którym każda laska gadała w szkole. Zrobiłem to,Kai był twardy.
I wtedy zmieniłem pozycje..usiadłem na nim okrakiem. Nasze usta dzieliły milimetry. Przystojniak wbił się w moje pierwszy. Pocałunek był zupełnie inny niż ten we filmach,nie był ani grama romantyczny,nie było w nim uczucia którego wcale nie pragnąłem jednak i tak zrodziło to rozczarowanie. Tylko pytanie dlaczego?

Z ust zszedł na szyje pozostawiając mi kilka nieproszonych śladów na pamiątkę.
Pozbył się mojej koszulki. Poczułem dyskomfort.

Potem pozbył się moich spodni i całej swojej garderoby. Gdy się rozbierał czekałem nieruszony. Jego penis stał na baczność. Nałożył na niego prezerwatywę. Bałem się bo..jakim cudem to miało się we mnie zmieścić?

-Dobra,teraz zdejmij gacie-powiedział nawet na mnie nie patrząc. Zrobiłem to. Miało przecież być fajnie prawda?

-No i teraz rozłóż nogi..o właśnie tak.

A potem poczułem ogromny ból. Leżałem nieruchomo. Jongin sapał, ja milczałem. To nie był seks o jakim czytałem w romantycznych książkach,to nie był seks o którym opowiadały mi koleżanki w szkole podczas plotek na murku podczas najdłuższej przerwy.

Poruszał się rozrywając moje wnętrze.
I kto miałby mnie pożałować? Sam przecież chciałem..

Zakryłem oczy..nie chciałem niczego widzieć.

Wykonał jeszcze kilka bolesnych ruchów zanim nie poczułem jakiegoś wypełniającego mnie ciepła i dziwnego dyskomfortu.

Potem wyszedł ze mnie i usiadł na kanapie obok ciężko dysząc. Ja leżałem tam dalej niewiedząc do końca co miało miejsce kilka sekund temu.

Spojrzałem na niego.Był zadowolony a ja byłem żałosny.

Zaraz..gdzie miał prezerwatywę?
Podniosłem się przestraszony..

-Gdzie masz prezerwatywę?

Starszemu momentalnie znikł uśmiech z twarzy.

-Kurwa..

List do Tae (ukończone!)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz