Niebiesko włosy leżał przykryty najzwyklejszą w świecie białą kołdrą.
Straszne było to,że gdyby nie wcześniej wspomniane włosy nie był by widzialny..
Jego skóra była zupełnie biała.Oczy miał zamknięte. Wyglądał tak sztywno. We wcześniejszych momentach gdy obserwowałem jak spał nie był nigdy taki sztywny.
Jedyne co utwierdzało mnie w tym,że jest żywy była lekko unosząca się klatka piersiowa.
-Tae-powiedziałem cicho drżącym głosem jakbym gdzieś w środku nie chciał go tak naprawdę budzić..-Tae..-powtórzyłem gdy wystąpił brak reakcji ze strony chłopaka i tym razem przejechałem palcem po jego policzku. Jego oczy otworzyły się przerażająco szybko a źrenice spoczęły na mnie.
I niemalże od razu na jego ustach pojawił się uśmiech.
-Kookie..-wyszeptał wyciągając rękę w moją stronę. Masował dłonią mój policzek. Przerwał jednak tą czynność gdy zobaczył kwiaty.
-Dla Ciebie kochany-wyjaśniłem i położyłem je gdzieś koło jakiegoś obrazu nieba.
-Dziękuje-uśmiechnął się i delikatnie się podniósł a zaraz po tym poklepał znacząco dłonią miejsce obok siebie. Usiadłem spokojnie.
-Tęskniłem-wyszeptał i wtulił się w moje ramie. Być może był to tylko przyjacielski gest. Nie wiedziałem jeszcze wtedy.
Odpowiedziałem mu jedynie pocałunkiem w czoło. Wstydziłem się tego,że nie chciałem go widzieć...zupełnie jak jego rodzice.Nastała między nami cisza w której było słychać jak Namjoon i ich mama coś krzyczą do siebie na dole.
-Kookie-zaczął przerywając ten niewygodny moment a na jego buźkę wkradła się nieśmiałość. Przeczesał drobną dłonią niebieskie loki i spojrzał jeszcze raz na kwiaty po czym jeszcze raz się zastanowił-czy ty jesteś moim chłopakiem?-wypalił a mi zrobiło się sucho w gardle..chłopakiem?
Zdrętwiałem. Do tamtego czasu nie zastanawiało mnie jak mogę nazwać naszą relacje.Byliśmy jednak zbyt blisko na miano przyjaciół..huh,chyba byliśmy parą.
Co było dla mnie w tamtym momencie jak „wow,co się dzieje" co jak co ale nigdy nie miałem chłopaka. Prawda,sypiałem z dwoma albo trzema ale nigdy przenigdy nie tworzyłem z nimi związku.W ogóle nigdy nie byłem wcześniej w jakimś poważnym związku jeśli chodzi o tego typu relacje.
Najdłużej chodziłem z jedną dziewczyną lekko ponad tydzień.Masakracja.
Ale wracając do sprawy mojego związku i Tae..Szczerze to marzyłem o tym ale również myślałem wtedy że wreszcie kiedy wujek śmieszek zapyta mnie podczas rodzinnego obiadu o to czy taki przystojny he he kawaler jak ja tworzy z kimś związek zamiast zaśmiać się i powiedzieć „no co ty wujek",przytaknę. Uśmiechnąłem się bo przez takie głupie myśli zapomniałem o siedzącym nastolatku wyczekującym na odpowiedź.-Chciałbym nim być-powiedziałem w końcu i czułem jak rozlewa się we mnie fala gorąca. Naprawdę chciałem nim być.Nawet na krótki momencik.
Chciałem tego chłopaka najbardziej na świecie. Myślałem tak podczas gdy chłopiec się we mnie wtulał z uśmiechem. Czułem jego szczęście na swojej skórze.
-Bądź,błagam-wyszeptał a ja podniosłem jego policzki tak,że nasze oczy miały bezpośredni widok na siebie.
-Więc jestem i będę do końca.
Odpowiedź ta wywołała na jego twarzy uśmiech.
Została przypieczętowana krótkim pocałunkiem.-Kocham Cię Tae-wyznałem cicho.. Bardzo go kochałem i nie wstydziłem się tego powiedzieć. Taehyung był moim oczkiem w głowie ostatnim czasem. Naprawdę..tylko on zajmował moje myśli.
Chłopak wydał z siebie wtedy drżący oddech..
-Też Cię Kocham Kookie
CZYTASZ
List do Tae (ukończone!)
FanficBo wszystko przecież mija, prócz miłości, prawda? Jeon Jungkook chcę uczynić ostatni miesiąc śmiertelnie chorego Taehyung'a pięknym