Taehyung ułożył się wygodniej na mojej klatce piersiowej a ja delikatnie gładziłem jego ramię.
-Czas tak szybko ucieka prawda?-spytał patrząc mi w oczy spod swoich długich rzęs-żadna sekunda,minuta czy godzina nigdy się nie powtarza.
Nagle zdajesz sobie sprawę, że wszystko się skończyło. Naprawdę. Nie ma już powrotu. Czujesz to. I próbujesz zapamiętać, w którym momencie to wszystko się zaczęło. I odkrywasz, że zaczęło się wcześniej niż myślisz. Długo wcześniej. I to w tej chwili zdajesz sobie sprawę, że to wszystko zdarzyło się tylko raz. I nieważne jak bardzo się starasz, nigdy nie poczujesz się taki sam. Pamiętaj Kookie kiedy odejdę...-nie dałem mu dokończyć przez zakrycie dłonią jego ust. Nie mogłem tego słuchać..łzy na moich policzkach toczyły własne szlaki.Nastolatek uwolnił swoje usta i kontynuował spokojnie-pamiętaj,że musisz żyć dalej..
-Tae..
-Dziękuję,że pokazałeś mi życie Kookie-powiedział bardzo cicho-Dziękuje,że jesteś tym kim jesteś.
Wtedy w jeziorze zrozumiałem,że nie pragnę nic innego oprócz ciebie..I to było to.
To było to co miałem usłyszeć na końcu.
To, na co liczyłem,miłość Taehyung'a.
Chłopak śmiertelnie chory który sobą dawał mi wszystko.
On był powodem dla którego się zmieniłem. Powodem dla wszystkich oddechów,każdego uderzenia serca.
Miłość,bezwarunkowa miłość. A z nią,
Kim Taehyung.
CZYTASZ
List do Tae (ukończone!)
FanfictionBo wszystko przecież mija, prócz miłości, prawda? Jeon Jungkook chcę uczynić ostatni miesiąc śmiertelnie chorego Taehyung'a pięknym