Przerwałem chwilowo walkę o życie zaciągając się papierosem.
Na moim nowym dziele widniał chłopak w czarnych włosach i z szerokim uśmiechem. Spojrzałem w dół..Dotarło do mnie że nikt nie może tego zobaczyć.. a w szczególności Jeon Jungkook.
Człowiek który zupełnie do mnie nie pasował ale zachwycił swoim zachowaniem jak chłopiec dziewczynkę w podstawówce podając jej upuszczony przedmiot z ławki.
Śmieszne. On tylko do mnie odezwał i mi pomógł z ciężkim plecakiem. To przecież nic takiego..
Odstawiłem Jungkook'a do reszty ozdobionych płócien.
Zwykła obca osoba wchodząc do mojego pokoju uznałaby że to skrytka na obrazy.
Natomiast niezwykła obca osoba zauważyłby w tym wszystkim pewnego rodzaju jedno wielkie arcydzieło którym stał się mój pokój przez te kilka lat.
Moja mama uważała , że zwariowałem z powodu swojego marnego losu a wariackie myśli postanowiłem wylewać na płótna..
Jednak ja nie zwariowałem. Nadal kochałem życie.
Bo umrzeć to zbyt mały powód, żeby przestać kochać.
Jednak ja kochałem je tak bardzo,że nie mogłem zrozumieć tego że będę musiał się z nim pożegnać..
Więc nieraz byłem tak przygnębiony tym faktem ,że nie opuszczałem swojego pokoju.
Wolałem nie widzieć tego co tracę..
Mama miała racje,zwariowałem.
CZYTASZ
List do Tae (ukończone!)
Fiksi PenggemarBo wszystko przecież mija, prócz miłości, prawda? Jeon Jungkook chcę uczynić ostatni miesiąc śmiertelnie chorego Taehyung'a pięknym