29

275 9 0
                                    

Obudziłem się cały mokry. Śnił mi się wypadek, ale w o wiele gorszej wersji.

Oparłem się o łóżko i siedziałem. Bolała mnie głowa i ręka, ale nie myślałem o tym narazie. Byłem przerażony moim snem, a co jeżeli tak byłoby naprawdę.

Nie nie mogę o tym myśleć.

Siedziałem i patrzyłem przed siebie. Nie miałem co robić, telefon miałem rozładowany, a nie chciało mi się szukać ładowarki. Nagle ktoś zapukał do drzwi.

- Proszę - powiedziałem.

- Dzień dobry - przywitał się doktor i usiadł na krześle obok łóżka - jak się Pan czuje? - zapytał.

- Normanie, kiedy mogę wyjść?

- Mieliśmy wypisać Pana za jakieś 2 dni - oznajmił.

- Mogę się wypisać na żądanie? - spytałem.

- Jeżeli Pan chce to tak - odpowiedział.

- W takim razie poproszę o wypis.

- Napewno? Powinieneś jeszcze leżeć - powiedział.

- Napewno, chce się wypisać - oznajmiłem.

- Dobrze zaraz pielęgniarka przyniesie wypis - wstał i udał się do wyjścia - a mam leki dla Pana - powiedział i dał mi tabletki - na ból głowy - wspomniał i wyszedł.

Od razu zażyłem jedną. Po czym zdjąłem kołdrę z ciała i się podniosłem. Było trochę ciężko, przez ból ręki, ale dałem radę.

Czekałem na pielęgniarkę, która w końcu się zjawiła.

- Proszę - podała mi wypis.

Podpisałem go i oddałem jej.

- Zaraz wyjdę - oznajmiłem.

Pani wyszła, a ja skończyłem się pakować. Pościeliłem po sobie łóżko i wyszedłem. Skierowałem się do recepcji.

- Dzień dobry, chciałbym wiedzieć gdzie leży [T/I] - powiedziałem.

- A kim Pan jest? - zapytała.

- Jej chłopakiem, Park Jimin - przedstawiłem się.

- Dobrze - oznajmiła i zaczęła coś szukać w komputerze - sala 111.

- Dziękuje - ukłoniłem się, po czym ruszyłem w stronę podanej sali.

Musiałem ją zobaczyć. Mam zamiar zostać z nią dopóki się nie obudzi. Nie mogę jej zostawić.

Po chwili znalazłem się pod pokojem w którym leżała [T/I]. Zapukałem z grzeczności i wszedłem.

Leżała podpięta do różnych maszyn. Nie miałem pojęcia za co odpowiadają, ale nie wyglądały na jakieś drobiazgi. Bałem się, że to coś naprawdę poważnego.

Usiadłem na krześle, stojącym koło łóżka. Miała spokojny wyraz twarzy. Chociaż tyle. Włosy miała jak zawsze lśniące, jej twarz była piękna jak zawsze. Klatka piersiowa unosiła się spokojnie w górę i dół.

Chyba nigdy nie widziałem żeby spała, aż tak spokojnie. Złapałem za jej dłoń. Była trochę zimna. Ile ja chciałbym jej teraz powiedzieć i usłyszeć odpowiedź, ale niestety jej nie uzyskam.

Jednak wygadać się jej muszę. Nawet, gdy mnie nie słyszy, w sumie podobno ludzie w śpiączce słyszą co się do nich mówi. Warto spróbować.

- [T/I] tak strasznie cię przepraszam. To ja tu powinien leżeć, nie ty. Chciałbym ci powiedzieć tyle rzeczy, że ich ilość jest nie zliczona. Tak bardzo cię kocham, błagam obudź się dla mnie. Musisz to zrobić, wiem, że trudno, ale błagam cię moje życie straci bez ciebie sens - poleciała mi łza - nie lubisz, kiedy płacze, więc postaram się tego nie robić. Jeszcze raz strasznie cię przepraszam. Wiem, że to przeze mnie i bardzo chciałbym być na twoim miejscu, ale jest to niemożliwe. Obiecuje, że cię nie opuszczę. Będę na ciebie czekał ile będzie trzeba. Kocham cię [T/I]. Jesteś dla mnie wszystkim - powiedziałem.

Nie wiem czy to usłyszała, mam nadzieje, że tak. Nadzieja matką głupich jak mówią.

Położyłem głowę na materacu nie puszczając jej dłoni. Byłem zmęczony trochę, więc przymknąłem powieki. Nie pamietam, kiedy zasnąłem, ale śnił mi się dziwny sen.

Byłem w lesie. Nikogo ze mną nie było. Szedłem przed siebie, nie wiedząc dokąd. Nagle usłyszałem czyjś głos i się zatrzymałem.

- Kocham cię Jimin - powiedziała kobieta.

- [T/I]? - zapytałem - gdzie jesteś?!

- Jimin, to nie twoja wina. Nie obwiniaj się i idź do domu. Nie przejmuj się mną tak, to nic nie da - powiedziała.

- Gdzie jesteś? Pokaż się błagam! - wykrzyczałem.

- Nie mogę. Proszę cię nie zamartwiaj się mną, masz iść do domu - rozkazała.

- Nie chce.

- Do zobaczenia Jiminie - pożegnała się.

- Stój! Czekaj! [T/I] odezwij się do mnie! - krzyczałem - błagam cię!

Upadłem na kolana i schowałem twarz w dłonie.

- Wróć do mnie!

Obudziłem się i od razu wstałem. Spojrzałem na [T/I], wyglądała tak samo jak wcześniej.

Odszedłem trochę od łóżka i spojrzałem na nią.

- Co to było? - zapytałem sam siebie.

Twój JiminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz