28

255 10 0
                                    

- Panie doktorze! - usłyszałem jakieś krzyki - chyba się obudził.

- Jimin, słyszysz mnie? - ktoś mnie zapytał.

Nie mogłem wydusić słowa. Jedynie ledwo pokiwałem głową.

- Dobrze - powiedział - narazie nie będzie w stanie za dużo mówić, spał tylko 2 dni, ale jednak musi dojść do siebie - zwrócił się do kogoś.

- Rozumiemy, zostaniemy z nim - usłyszałem głos należący chyba do RM'a.

Usłyszałem zamykanie się drzwi. Pewnie lekarz wyszedł. Właśnie, dlaczego ja w ogóle jestem w szpitalu?

Pamietam, że jechałem samochodem z [T/I] na wakacje, ale coś się chyba stało. W pewnym momencie urywa mi się pamięć.

Dawaj Jimin myśl trochę, co się później stało.

Wiem! Mieliśmy wypadek. Już pamietam.

Jechałem z [T/I] i nagle ciężarówka, wjechała na nasz pas, a my walnęliśmy w drzewo. Samochód się rozbił. Widziałem, że [T/I] krwawi.

Co się z nią stało?!

Otworzyłem oczy i zaczął się rozglądać. Nigdzie jej nie widziałem. Gdzie ona jest?!

Próbowałem usiąść. Strasznie bolała mnie głowa i ręka.

- Jimin! Co ty robisz? - zapytał J hope - leż - powiedział.

Położyłem się i spojrzałem na chłopaków.

Czy oni cały dzień ze mną siedzieli? Nie ważne, muszę się dowiedzieć co z [T/I].

- Gdzie ona jest? - ledwo z siebie wydusiłem.

- W innej sali - odpowiedział Jin - jest w kiepskim stanie... - wyznał.

Że co?! Nie to nie może być prawda! Nic jej nie powinno być! Nie może!

- Jin - szturchnął go V - mieliśmy mu nic nie mówić narazie. Nie, może się denerwować - powiedział do niego.

- Co jej jest? - ponownie zapytałem ledwo wymawiając pytanie.

Nikt się nie odzywał. Jeżeli chcą, żebym się nie denerwował, niech lepiej mówią, bo tak jeszcze bardziej mnie wkurzają. Muszę się dowiedzieć co z nią jest.

- Czekam - powiedział krótko.

- Eh - westchnął Yoongi - wiemy, że jest w śpiączce od dwóch dni i nie jest w zbyt dobrym stanie. Doznała o wiele gorszych obrażeń niż ty, nie wiadomo, kiedy się wybudzi - powiedział, a wszyscy spojrzeli się na niego z pogardą.

Nie wiedzą, kiedy się obudzi? Co to są za lekarze! Jak można nie widzieć takich rzeczy!

Nie odpowiedziałem nic. Nie miałem ani ochoty ani siły. Jak pomyśle, że mojej [T/I] coś się stało, to chce mi się płakać. Jest całym moim światem, żyje dla niej.

- Możecie iść - powiedziałem.

- Napewno? Możemy zostać, wiesz martwimy się o ciebie - powiedział RM.

- Chce być sam. Idźcie - rozkazałem i odwróciłem się na drugi bok.

- Jakby co dzwoń - powiedzieli i wyszli.

Zostałem sam. W końcu mogłem jakoś pomyśleć.

Chciałbym teraz zobaczyć się z [T/I]. Powiedzieć jej jak bardzo ją kocham, przeprosić, przytulić, dotknąć cokolwiek, tylko żeby przy niej być. Ale nie mogę. Jestem bezsilny, nawet nie mam siły, żeby usiąść. Jakoś się z nią zobaczę, muszę.

Nie miałem ochoty na dalsze myślenie nad tym. Spróbowałem pójść spać i udało mi się po jakiś 30 minut.

Jednak śniły mi się same koszmary.

- [T/I]! - krzyknąłem i wstałem cały oblany potem.

Twój JiminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz