*Beep Beep Beep*
Cholerny budzik.
Spojrzałam na ekran telefonu. 6:30
Wyłączyłam budzik i przetarłam oczy. Jak teraz znowu zasnę, to nie zdążę na śniadanie.
Wstałam i podeszłam do szafy. Z mojej połowy wyjęłam ręcznik i kosmetyczkę. Poszłam do łazienki, zamknęłam drzwi na klucz i weszłam pod prysznic.
Szybko się umyłam, owinęłam ręcznikiem i ubrałam. Umyłam twarz i delikatnie się pomalowałam.
Wychodząc z łazienki spojrzałam na zegarek.
6:39
Podeszłam do łóżka Camili i szturchnęłam ją lekko.
Potem trochę mocniej. Dalej się nie obudziła.
Jeszcze mocniej.
-BUDŹ SIĘ KURWA!- wydarłam jej się nad łóżkiem.
Wstała tak szybko, że nie zdążyłam odsunąć głosy i trzepnęła mnie „z dyńkj"
-Co jest kurwa, czemu drzesz pizde na mnie od rana!?- Złapała się za czoło, w miejsce gdzie się uderzyłyśmy.
-za dwadzieścia siódma, wstawaj.- przetarłam się trochę głowę i poszłam do chłopaków.
No tak, śpią. Śniadanie dopiero 7:30
Po cichu zamknęłam drzwi i usiadłam na swoim łóżku.
Wyjęłam z walizki buty do chodzenia po górach, a do plecaka zaczęłam wkładać: kocyk, folię przeciwdeszczową, żelki, wodę, portfel, powerbanka i ładowarkę.
Podczas gdy Camila się myła postanowiłam obudzić Payt'a, Jay'a i Mike'a.
Weszłam do ich pokoju.
Hmmm....
Z telefonu puściłam „Despacito" na maxa. Długo nie musiałam czekać na reakcę.
3...
2...
1...
-Wyłącz to gówno-
-Vika, no wyjebie Ci jak tego nie wyłączysz-
-Kurwaaaaa-
Zaśmiałam się.
-Już siódma, wstawajcie, za pół godziny śniadanie, a przed nim musicie się ogarnąć.-
-Nie ogarniam totalnie jak laski wstają godzinę wcześniej żeby się malować.- powiedział Payton siadając na łóżku i przecierając oczy.
-A ty masz ładną dziewczynę, która nie musi się malować.- Uśmiechnęłam się i usiadłam za nim przytulając go od tyłu.
-A o której wstałaś?- Zapytał kładąc mnie obok siebie.
-No... 6:20 Ale po to, żeby wziąć prysznic i wyrobiłam się w niecałe dwadzieścia minut.- Uśmiechnęłam się.
-Dobre gołąbeczki, Idę się myć.- Mike wstał z łóżka, wziął rzeczy i poszedł do łazienki, z której chwilę wcześniej wyszła Camila.
Potem wszedł Jay.
-Ej, Ja z Camą idziemy się zapytać nauczycieli co mamy wziąć na to wchodzenie na górę.- Powiedział Jay wychodząc łazienki.
Payton wziął ręcznik, ciuchy i rzeczy do mycia i poszedł do toalety, a Cama i Jay wyszli z pokoju.
Zostałam sama z Mike'iem w pokoju. Leżał na łóżku naprzeciwko.
Wzięłam telefon i zaczęłam przeglądać telefon.
-Jak tam?- Usłyszałam głos Mike'a.
-Nie udawaj.- Odparłam chłodno.
-Chciałem być miły.-
-Nie wyszło.- Mruknęłam.
-Dobra, wiem, że masz mi tamto za złe, ale się zmieniłem, okej?-
-To napewno, gdybys nie poszedł na terapię to chyba zabiłbyś Paytona gdybyś zobaczył że się całujemy.-
Przez chwile milczeliśmy.
-Czemu się do nas przeniosłeś?-
-Przeprowadziłem się.-
-Chcesz mi powiedzieć, że przeprowadziłeś się do tego samego miasta co ja, po tylu latach i myślisz, że co? Że wszystko będzie tak jak dawniej?-
-Szczerze? Tak..-
-O nie Mike. Tak nie będzie. Przypomnieć Ci jak mnie traktowałeś jak byliśmy razem? Przypomnieć Ci!? Te wszystkie przepłakane noce, zasłanianie nadgastków, cholerne tabletki uspokajające!?- Wybuchłam nagle.
-Powiedziałem Ci, zmieniłem się!-
-A skąd mogę mieć taką pewność!? Zresztą nieważne, i tak nie będziemy razem.- powiedziałam i urwałaś, bo Payton wyszedł z łazienki.
-Idziemy na śniadanie?- Zapytał.
-Jasne.- Odparłam.
Wstałam i bez patrzenia na Mike'a wyszłam z pokoju ciągnąć za sobą Paytona.
~~~
Wolicie krótkie ( jak ten) i częste rozdziały (np. 2-3 razy w tygodniu), czy dłuższe i rzadsze (raz na 1,5 tygodnia)?
🌷🌷🌷
CZYTASZ
My Dream || Payton Moormeier
Teen FictionPodobno nikt nie jest idealny. Ale Payton jest. Więc Payton jest nikim. Nikt mnie nie kocha, więc teoretycznie Payton mnie kocha. Tyle w temacie, dziękuję, miłego czytania, dobranoc. ❗️Książka zawiera przekleństwa❗️