Po śniadaniu wsiedliśmy w autokar, siadając na te same miejsca. No i zaczęła się podróż.
Po kilkudziesięciu minutach wszystkich zaczęły boleć głowy - zmiana ciśnienia, meh.
Na miejsce dojechaliśmy po niecałych dwóch godzinach.
Zaczęła się wspinaczka.
Nic ciekawego się nie działo, głównie wchodzenie pod górkę i jęczenie na ból nóg.
Wejście i zejście z góry łącznie zajęły nam 8 godzin.
8 godzin.
480 minut.
28 800 sekund.
Tyle czasu wchodzenia na górę.
Jedną, waloną górę.
Zabijcie mnie.
Przez prawie połowę drogi praktycznie leżałam na Paytonie.
A nogi i tak mi odpadają.
Weszliśmy do autokaru resztkami sił.
Wracając do hotelu (około godziny 19) zasnęłam.
~~~
-Ugh, co jeszcze będzie jutro? Jak będą nas torturować?- jęczała Camila wchodząc do pokoju po prawie dwugodzinnej podróży.
-Jakieś podchody czy cholera wie co.- Payt rzucił się na łóżko twarzą w poduszkę.
Weszłam do pokoju mojego i Camy i usiadłam na swoim łóżku.
-Która godzina?- Krzyknęłam, żeby było mnie słychać w pokoju obok.
-21:14-
-To czemu już teraz chce mi się spać!?-
Spadłam na łóżko plecami i zamknęłam oczy.
Ale najpierw prysznic.
Przygotowałam wszystkie rzeczy i przed wejściem poinformowałam resztę, że przez 15 minut toaleta będzie okupowana przeze mnie.
-Zajmuje WC!-
-Ja po tobie!- usłyszałam głos Camy.
~~~
Kolejny budzik.
...
Zabić to nim złoży jaja.
Dzisiaj mieliśmy być podzieleni na grupy i robić jakieś zadania w terenie, coś jakby podchody. O 8:00 zbiórka, a 7:30 śniadanie.
Spojrzałam na zegarek. 6:41
Weszłam szybko pod prysznic i ogarnęłam się. Obudziłam Camę i chłopaków.
-Nieeee- jęknął Jay
-Jeszcze pięć minuuut- Payt włożył twarz w poduszkę
-Wstawać kurwaaaa!!- Camila wbiła do pokoju i zaczęła po nim biegać psikając dezodorantem.
-Przestań!- Jay wstał i zaczął gonić Camilę.
CZYTASZ
My Dream || Payton Moormeier
Novela JuvenilPodobno nikt nie jest idealny. Ale Payton jest. Więc Payton jest nikim. Nikt mnie nie kocha, więc teoretycznie Payton mnie kocha. Tyle w temacie, dziękuję, miłego czytania, dobranoc. ❗️Książka zawiera przekleństwa❗️