|#17| Maraton #1

1K 48 2
                                    

Siedziałam przez chwilę pod ścianą.

Muszę mu to wytłumaczyć.

Tylko nigdzie go nie ma...

Może wrócił na teren poszukiwań?

Wstałam i ruszyłam w kierunku lasku. Może Camila mi pomoże? Wie, że nie zdradziłabym Paytona. Zwłaszcza z Mike'iem.

O dziwo w lasku nikogo nie było. Pewnie znaleźli już tą maskotkę.

Poszłam na miejsce zbiórki. Zauważyłam Camę i Jay'a rozmawiających z Mike'iem. Camila wyglądała jakby miała się zaraz rozpłakać, a Jay był wściekły. Podeszłam do nich.

-Nie widzieliście gdzieś Paytona?-

Ludzie z grupy już się rozeszli do pokojów, do końca dnia mieliśmy mieć wolne, nie licząc wyjścia po jakieś jedzenie.

-J-jak mogłaś?- Szepnęła Cama płacząc. Jackson ją objął.

-Co?- wtf, o co im chodzi?

-Nie udawaj głupiej, Mike nam wszystko powiedział!- krzyknął Jay.

Co ten człowiek do mnie ma!?

-Aha, tak jak nagadał Paytonowi, że niby go z nim zdradzam, tak?-

-c-co..?- Camila spojrzała się na mnie dziwnie.

-Ten kretyn wmówił Paytonowi, że niby do niego zarywam, że puszczam się z każdym i tak naprawdę wcale Payta nie kocham. Same kłamstwa! Nie wiem, co próbował wam wcisnąć, ale to nie prawda!-

-Wiedziałam, że nie zrobiłabyś czegoś takiego- Camila się do mnie przytuliła.

-Nie wiem komu mam wierzyć...- Powiedział Jay i odszedł szybkim krokiem.

Dopiero zorientowałam się, że miTFUke gdzieś poszedł.

-A gdzie ten debil uciekł?- rozejrzałam się.

-Jay nie jest debilem!-

-O Mike'a mi chodzi!-

-Oof-

-Co próbował wam wcisnąć?-

-Nieważne...- Camila spuściła wzrok.

-Cama, właśnie ważne. Nagadał Paytonowi, że zdradzam go z nim, teraz was próbował przekonać do czegoś.-

-Czemu on tak o tobie gada? Takie wstrętne rzeczy?-

-Ugh, długa historia. Co wam mówił?-

-Że przyjaźnisz się z nami tylko dla kasy, że obgadujesz nas, wydajesz wszystkie sekrety które Ci powierzam...-

-Zabiję gnoja... Chodź, musimy znaleźć Paytona.-

-A co się stało?-

-W skrócie: Mike coś mu nagadał, jak szukaliśmy tej pieprzonej zabawki to mnie pocałował, Payt to widział i uznał, że to ja zaczęłam go całować.-

-Idiota... Widziałam Paytona jak wchodził do hotelu-

~~~

Stanęłyśmy przed drzwiami do naszego pokoju. W środku musieli być chłopacy, słyszałyśmy rozmowy.

-Cama...-

-No? Wchodzimy?-

-Tak, ale jakby co.. Pamiętaj, że cokolwiek powie Mike jest kłamstwem. Nie można mu ufać.-

-Jasne.-

Przystawiłyśmy uszy do drzwi, żeby cokolwiek słyszeć.

-Przykro mi stary...- To chyba ten debil.

-Nie wierzę, że to zrobiła...- To napewno Payton.

-I że rozgadywała sekrety Camili!- Jay.

-I jeszcze jedno..- Jak słyszę jego głos to mam odruch wymiotny.

-Nie wiem, czy chcę to słyszeć..- Payton.

-Dzisiaj rano chciałem po prostu pogadać z Viką, ta się na mnie rzuciła i chciała całować. Oczywiście ją odepchnąłem. Uderzyła sama siebie i powiedziała, że jeśli komuś o tym powiem, to powie, że ja jej to zrobiłem.- No nie wytrzymam zaraz.

Ja i Camila otworzyłyśmy drzwi „z buta" wbijając do pokoju.

~~~

Ror 💕😂❤️😏

Kiedy piszę: 27.07.2019
Godzina: 14:56

Kiedy mam zamiar opublikować: 29.07.2019
Godzina: 12:00

Ile słów: 450 (bez zakończenia)

Rozdziały będą wstawiane od poniedziałku do piątku przez ten tydzień, o 12 i 19 ❤️

🌷🌷🌷🌷🌷

My Dream || Payton MoormeierOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz