J E D E N A S T Y

950 67 59
                                    

Czas płynął, jak szalony a Ruggero siedząc z Karol czuli się, jak gdyby czas zwolnił do minimum.

Oboję siedzieli w salonie i żywo rozmawiali ze sobą o wszystkim, co tylko przyszło Im na język, kiedy dzwonek telefonu Im przerwał.

Karol westchnęła i spojrzała na ekran, odbierając połączenie.

-Halo?

-Karol, gdzie jesteś? - kiedy nastolatka usłyszała po drugiej stronie głos Jej matki, poczuła stres.

-W domu Valentiny - odparła, próbując uspokoić swój oddech.

-A wiesz, która już jest godzina? - spytała Ana z naganą w głosie. -Jest wpół do jedenastej a Ciebie nadal nie ma!

Sevilla spojrzała na zegar wiszący nad telewizorem a kiedy zorientowała się, że Jej matka faktycznie mówiła prawdę, szybko podniosła się z kanapy, na której siedziała.

-Daj mi pięć minut i jestem - odparła nastolatka i zakończyła połączenie.

Ruggero również podniósł się z siedziska i podszedł do Karol, która opuściła głowę, nie chcąc wychodzić z tego domu.

Wiedziała jednak, że jeśli nie pojawi się do maksimum 10 minut to nie zobaczy mężczyzny znacznie dłużej.

-Muszę już iść - mruknęła cicho, kiedy mężczyzna delikatnie uniósł Jej podbródek.

-Wiem o tym, słyszałem. Dlatego idź żebyś nie miała żadnych problemów, dobrze? - spytał, wbijając wzrok w Jej zielone tęczówki.

-Tak - poparła niechętnie i wtuliła się w ciało mężczyzny, który szybko zamknął Ją w swoich ramionach.

Oboję trwaliby tak nawet do rana, kiedy Ruggero odsunął od siebie Meksykankę i złożył na Jej czubku głowy drobny pocałunek.

-Dziękuję Ci za poświęcony mi czas, Karol. Dawno z nikim nie czułem się tak dobrze - odezwał się, jednak po chwili Jego twarz stała się biała, jak kreda. -Ta rozmowa wiele dla mnie znaczyła - dodał, by uniknąć niekomfortowych pytań.

Bał się, jak nastolatka mogła odebrać Jego słowa - nie chciał jedynie, by pomyślała, że mógłby zrobić Jej krzywdę lub wykorzystać.

-To ja Panu dziękuję - odparła Sevilla z delikatnym uśmiechem, po czym założyła drugiego buta.

-W tym domu masz zawsze drzwi otwarte - powiedział mężczyzna i otworzył dziewczynie drzwi wejściowe.

-Napewno skorzystam! - zapewniła, puszczając oczko, na co kąciki ust mężczyzny uniosły się ku górze.

-Zaczekam! - odparł mężczyzna i odprowadził wzrokiem rozanieloną nastolatkę.

Kiedy Karol przekraczała próg bramy, spojrzała przez ramię w kierunku domu swojej przyjaciółki a kiedy Jej wzrok skrzyżował się z czekoladowymi tęczówkami Włocha, poczuła jak motylki w Jej brzuchu wariują ze szczęścia.

Machnęła ręką na pożegnanie i ruszyła wprost do swojego domu.

Przez całą drogę w Jej głowie tkwiły wspomnienia z przed paru godzin, które spędziła z ojcem Valentiny na rozmowie.

Nawet nie wiem, kiedy ten czas zleciał, przeszło przez Jej myśli, kiedy otwierała swoim kluczem drzwi do domu.

Po cichu ściągnęła buty, odrzucając je w kąt pomieszczenia i ruszyła do kuchni, by nalać sobie czegoś do picia.

Kiedy przekroczyła próg kuchni, zauważyła swojego brata, który nieodrywając wzroku od swojego telefonu, wskazał Jej ręką na krzesło obok Niego.

Sevilla westchnęła pod nosem lecz zajęła miejsce tuż obok brata i z wyczekiwaniem spojrzała w Jego twarz.

-Gdzie byłaś tak długo? - spytał po chwili, podnosząc wzrok znad telefonu.

-U Valentiny - odparła Karol, wzruszając ramionami.

-Kłamiesz! - rzucił ze złością chłopak i odłożył swój telefon na stół. -Tak się składa, że minąłem Ją jakieś pół godziny temu ze swoim chłopakiem - odparł gniewnie, powodując, że ciało nastolatki zdrętwiało. -A więc gdzie byłaś?

-Lino - jęknęła niezadowolona lecz chłopak spojrzał na Jej twarz z wyczekiwaniem.

-Z Jorgiem, prawda? - spytał a kiedy Karol spuściła wzrok, prychnął pod nosem. -Zachowujesz się jak puszczalska...

-No jaka? - przerwała mu wściekła Karol, czując jak stres i złość mieszają się w Jej ciele.

-Nie prowokuj mnie! Miałaś przestać się z Nim spotykać a Ty mimo moich gróźb nadal z Nim sypiasz. Nie jest Ci wstyd?!

-Nie byłam z Nim! - warknęła przeciągle, biorąc głęboki oddech.

-A więc z kim?

-To nieistotne - mruknęła cicho, podnosząc się z krzesła.

-Jeszcze nie skończyłem! - zaprotestował Pasquale lecz Karol z drwiną spojrzała w Jego oczy, po czym wyciągnęła szklankę z szafki i ruszyła do drzwi. -Karol!

-Ale ja skończyłam! - przerwała mu poraz kolejny i ze złością trzasnęła drzwiami, idąc do swojego pokoju.

𝑵𝑰𝑬𝑩𝑬𝒁𝑷𝑰𝑬𝑪𝒁𝑵𝑨 𝒁𝑵𝑨𝑱𝑶𝑴𝑶ŚĆ → 𝑹𝑼𝑮𝑮𝑨𝑹𝑶𝑳 》𝑯𝑶𝑻𝑻𝑬𝑺𝑻 ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz