Dzień minął szybko a Karol nim się odwróciła, już musiała wracać do domu.
Kiedy opuszczała próg domu Pasquarelli'ch, wiedziała, że Jej bratu nie zamkną się usta.
Valentina czule spędziła z Nim ten wieczór a Pasquale ani myślał odstępować Jej na krok.
Teraz, gdy oboję podążali chodnikiem wzdłóż ulicy, nastolatka dyskretnie spojrzała na idącego obok Niej brata, z którego twarzy nie schodził szeroki uśmiech.
-Co się tak gapisz? - spytał, kiedy zdał sobie sprawę z faktu, iż jest obserwowany.
-Nigdy nie widziałam Cię takiego szczęśliwego - przyznała Karol, chichocząc pod nosem.
-Człowiek zakochany zawsze jest szczęśliwy - odparował chłopak, po czym delikatnie poklepał ramię swojej siostry. -Zresztą Ty doskonale powinnaś zdawać sobie z tego sprawę!
-Tak, wiem - mówiąc to, zagryzła wargę i odwróciła wzrok, spoglądając na piękne kwiaty, wyrastające zza ogródka jednego z domków.
-Kiedy chcesz powiedzieć rodzicom o dziecku? - kiedy Pasquale zadał kolejne pytanie, Sevilla przewróciła oczami, po czym spojrzała wymownie w Jego stronę. -Wiesz, że jak dowiedzą się o dziecku to będą chcieli poznać Jego ojca? - spytał ponownie a na Jego usta wkroczył złośliwy uśmiech.
Karol wzięła głęboki oddech, po czym ponownie skupiła spojrzenie na Jego twarzy.
-Jak przyjdzie na to czas, to powiem. Mam na to całe 9 miesięcy - zażartowała lecz nie było Jej do śmiechu.
Teraz, gdy nie było obok Niej Ruggero, czuła żal za pozytywny wynik testu.
Wiedziała jednak, że mężczyzna wspiera Ją a fakt, że zaszła w ciążę, jeszcze bardziej Ich do siebie zbliżył.
Sevilla chciała w tym momencie znaleźć się w bezpiecznym uścisku Włocha lecz nie chciała pokazać zbyt wielu emocji przy Pasquale'u.
-Karol, Ty naprawdę pogodziłaś się z tym faktem?
-Że zostanę matką? - spytała, licząc, że chłopak zaprzeczy lecz szatyn pokiwał twierdząco głową. -Cóż, zawsze chciałam stworzyć rodzinę i mieć gromadkę dzieci ale nie sądziłam, że wydarzy się to tak szybko. Lecz skoro tak się stało to już nic na to nie poradzę - powiedziała, próbując wymusić na twarzy uśmiech.
Każde Jego pytanie związane z nieplanowaną ciążą, pogłębiało Jej poczucie żalu lecz starała się trzymać nerwy na wodzy.
-Nie będę prawił Ci morałów ale cieszę się z jednej rzeczy - odparł chłopak po krótkiej chwili cichego marszu. Kiedy zauważył zainteresowanie w twarzy swojej siostry, zaśmiał się łagodnie. -Jeszcze nie widziałem żebyś tak kwitnęła. Poza tym mam wrażenie, że nabrałaś nieco rozumu dzięki temu chłopakowi więc chyba to mnie najbardziej raduje - zakończył, posyłając w Jej stronę szczery uśmiech.
-Nie zaprzeczę. Dzięki Niemu zrozumiałam, co jest ważne w życiu i cieszę się każdym dniem.
-O to chodzi!
-To wspaniały mężczyzna - powiedziała z uśmiechem lecz szybko zagryzła wargę, widząc czujne spojrzenie swojego brata.
-Mężczyzna? - powtórzył wolno, skanując Ją wzrokiem. -To ile on ma lat?
*****
Wybaczcie, że wczoraj nie było rozdziału ale dowiedziałam się, że bardzo bliska mi osoba miała wypadek i dość mocno mnie to dobiło...
Niestety rozdział nie jest jakiś specjalny, gdyż nie potrafiłam się w ogóle skupić na pisaniu go także z góry przepraszam za rozczarowanie...
Spodziewajcie się rozdziału w niedzielę, przynajmniej tak mogę się Wam jakoś zrewanżować:)
CZYTASZ
𝑵𝑰𝑬𝑩𝑬𝒁𝑷𝑰𝑬𝑪𝒁𝑵𝑨 𝒁𝑵𝑨𝑱𝑶𝑴𝑶ŚĆ → 𝑹𝑼𝑮𝑮𝑨𝑹𝑶𝑳 》𝑯𝑶𝑻𝑻𝑬𝑺𝑻 ✔
FanfictionOna - zbuntowana nastolatka, która lubi zabawę. On - spokojny, ułożony mężczyzna, który szuka stabilizacji. Kiedy Ich droga przetnie się w połowie, wszystko się zmieni. ➽ Obecność wulgaryzmó...